Ślęza zaczyna rok od porażki

BT, mat. prasowe | Utworzono: 2021-01-06 19:20

Od początku spotkania obie drużyny miały problem z regularnym zdobywaniem punktów. Nieznacznie lepiej z bloków wyszły gospodynie, które dzięki akcjom Sarah Sagerer i Emilii Tłumak objęły prowadzenie 7:2. Ślęza po trafieniu Niny Dedić z pierwszych chwil meczu na następne musiała czekać aż cztery minuty. Wtedy po podaniu Nikoli Dudasovej dwa oczka zdobyła Stephanie Jones. W dwóch kolejnych akcjach Anna Jakubiuk wymusiła przewinienia rywalek i wykorzystała trzy z czterech rzutów osobistych, w połowie pierwszej kwarty zmniejszając straty do dwóch oczek.

Kilkanaście sekund później był już remis – kolejna akcja dwójkowa Dudasovej i Jones przyniosła punkty amerykańskiej podkoszowej. Skrzydłowa Ślęzy wzięła też sprawy w swoje ręce, gdy przyszło do objęcia prowadzenia. Po pudle Słowaczki dobijała Jakubiuk, ale i ona nie trafiła, lecz próba Jones okazała się skuteczna i zrobiło się 11:9 dla żółto-czerwonych. Teraz to Energa miała długi okres bez zdobyczy punktowej, a przełamanie dała Sagerer. Wrocławianki regularnie wykorzystywały przewagę pod koszem, jaką miała Stephanie Jones, a jedna z liderek 1KS-u zamieniała tę przewagę na punkty. To dzięki niej Ślęza zakończyła pierwszą kwartę na prowadzeniu 15:13.

Druga odsłona rozpoczęła się od szybkiej akcji punktowej Sagerer, a minutę później na 17:15 trafiła Jackson. Jeden z trzech osobistych wykorzystała Tłumak, a po akcji 2+1 w wykonaniu Magdaleny Ziętary Energa w 2,5 minuty nie tylko doprowadziła do remisu, ale i zbudowała sześć punktów zapasu. Jones dała swojej drużynie pierwsze punkty w tej kwarcie, ale błyskawicznie odpowiedziała na nie Sagerer, utrzymując tym samym przewagę gospodyń. Po jeszcze jednej udanej akcji Austriaczki było 25:17 i trener Arkadiusz Rusin nie miał wyjścia – poprosił o czas.

Po timeoucie akcja Niny Dedić i Agaty Dobrowolskiej zakończyła się trafieniem polskiej skrzydłowej. Ślęza potrzebowała więcej takich skutecznych kombinacji, lecz w tym fragmencie meczu było ich jak na lekarstwo. Z kolei po drugiej stronie parkietu Energa budowała swoją pewność siebie i po akcjach Jackson oraz Tłumak prowadziła już 29:19. Koszykarki ze stolicy Dolnego Śląska miały ogromne problemy z organizacją ofensywy, przez ponad pięć minut zdobywając tylko trzy punkty. Impuls dała Jones, która przeprowadziła akcję 2+1. Stephanie zablokowała też rzut Łucji Grzenkowicz, co przełożyło się na łatwe punkty Nikoli Dudasovej. Serię 7:0 zakończyła rzutem z dalekiego półdystansu Julia Tyszkiewicz. Ostatnie słowo w drugiej kwarcie należało jednak do Sagerer, której punkty dały Enerdze prowadzenie 33:27.

Pierwsze trzy minuty trzeciej części meczu należały do Energi. Choć zdobywanie punktów rozpoczęła Nina Dedić, to kolejne siedem oczek przypadło w udziale gospodyniom. Trójka Aleksandry Pszczolarskiej zwieńczyła ten dobry fragment gry, po którym podopieczne Tomasza Urbana prowadziły 40:29. Ich przewaga urosła o kolejne dwa oczka po trafieniach Magdaleny Ziętary i Briahanny Jackson. Łatwe punkty amerykańskiej rozgrywającej Energi sprawiły, że o czas poprosił trener Arkadiusz Rusin. Wrocławianki nadal miały wielkie trudności z budowaniem akcji ofensywnych i gdyby nie sześć punktów z rzędu Stephanie Jones, już w trzeciej kwarcie torunianki mogłyby zbudować przewagę, której nie dałoby się odrobić. Nawet pomimo oczek skrzydłowej 1KS-u, gospodynie powiększały swój zapas punktowy. Gdy na cztery minuty przed końcem tej części meczu Karolina Podkańska trafiła za trzy, było już 49:35 dla Energi.

Wrocławianki musiały zabrać się za odrabianie strat i już w następnej akcji Anna Jakubiuk została sfaulowana przez Martę Wieczyńską, zamieniając dwa osobiste na punkty. Na ten rozwój wydarzeń odpowiedziała Sarah Sagerer trafiając rzut za trzy punkty, ale na szczęście dla wrocławianek natychmiast skontrowała to Julia Tyszkiewicz swoją trójką. Pół minuty później Dedić dobiła niecelny rzut kapitan Ślęzy, lecz po drugiej stronie parkietu Energa zaliczyła dwie zbiórki w ataku, po której ostatecznie za trzy przymierzyła Briahanna Jackson. Jeszcze przed zakończeniem trzeciej kwarty lay up na punkty zamieniła Agata Dobrowolska, ustalając wynik na 55:44.

Ten stan rzeczy nie trwał jednak długo, bo już w pierwszej akcji decydującej odsłony Emilia Tłumak trafiła trójkę. Nina Dedić odpowiedziała na to udanym rzutem z półdystansu, ale ta wymiana wciąż powiększała prowadzenie gospodyń o jedno oczko. Sarah Sagerer miała odpowiedź na celne osobiste Jakubiuk, ale wraz z koleżankami nie była w stanie skontrować trzypunktowego trafienia Dudasovej. Kolejne dwie minuty to festiwal spudłowanych rzutów po obu stronach, który zakończył się time-outem, o który poprosił Arkadiusz Rusin.

Po wznowieniu gry pod kosz przebiła się Pszczolarska, a po drugiej stronie to samo zrobiła Jakubiuk. Pudło Emilii Tłumak dało Ślęzie szansę na urwanie kolejnych punktów z deficytu, co uczyniła Julia Tyszkiewicz, trafiając za dwa. Kapitan 1KS-u chwilę później przymierzyła z dystansu i na 4,5 minuty przed końcem żółto-czerwone przegrywały już tylko 58:62. Następne 60 sekund okazało się kluczowe dla losów spotkania. Wrocławianki wymusiły błąd 24 sekund i mogły zmniejszyć straty nawet do jednego oczka. Zamiast tego podanie Bożeny Puter do Stephanie Jones przechwyciła Magdalena Ziętara. Ten błąd nie kosztował Ślęzę punktów, ale już pudło Dobrowolskiej nie pozostało bez konsekwencji. Briahanna Jackson podała piłkę do Pszczolarskiej, a ta trafiła z dystansu na 65:58. Do końca meczu zostało jeszcze trzy minuty, ale następną udaną akcję przeprowadziła Energa. Tym razem Jackson asystowała Podkańskiej, a ta postawiła kropkę nad i trafiając za trzy na 68:58.

Wrocławianki odpowiedziały jeszcze trójką Tyszkiewicz i lay upem Dedić, ale zabrakło czasu, żeby doprowadzić chociażby do dogrywki.

Ślęza ostatni mecz rozegrała 13 grudnia i w Toruniu zdecydowanie wyglądała jak drużyna, która miała 24 dni przerwy między spotkaniami, w międzyczasie przechodząc jeszcze przymusową kwarantannę. Bez wątpienia nie pomogła również nieobecność Sug Sutton.

Koszykarki 1KS-u zaczęły 2021 rok od porażki i muszą bardzo szybko zapomnieć o tym fatalnym początku roku, bo już w sobotę zagrają w Gdyni z młodzieżą z GTK. Początek tego spotkania o godz. 16.

Energa Toruń – Ślęza Wrocław 68:63 (13:15, 20:12, 22:17, 13:19)

Energa: Sagerer 24, Jackson 13, Tłumak 10, Pszczolarska 8, Podkańska 6, Ziętara 5, Grzenkowicz 2, Wieczyńska 0. Burkholder, Brzezińska, Cieminska, Wiewiórska DNP.

Ślęza: Jones 21, Tyszkiewicz 13, Jakubiuk 10, Dedić 10, Dudasova 5, Dobrowolska 4, Puter 0. Sutton, Jasińska, Poleszak DNP.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.