Derby Dolnego Śląska dla CCC Polkowice

WK, inf. prasowa | Utworzono: 2021-01-29 21:22

Polkowiczanki bardzo dobrze rozpoczęły derbową konfrontację. Już w pierwszej akcji dwa punkty zdobyła Weronika Gajda, po drugiej stronie parkietu Klaudia Gertchen zablokowała rzut Anny Jakubiuk, a mocny początek przypieczętowała trzypunktowym trafieniem Keisha Hampton. Ślęza dość szybko otrząsnęła się po tym wstrząsie i po akcjach Sug Sutton oraz Stephanie Jones odrobiła cztery z pięciu punktów straty. Jednak to CCC wciąż miało inicjatywę i utrzymywało się na prowadzeniu, po trójce Gajdy było już 13:6 dla gości i trener Arkadiusz Rusin poprosił o czas. Wrocławianki w pierwszych momentach spotkania miały spore problemy z organizacją poczynań na boisku, co tylko napędzało zespół z Polkowic.

Po time-oucie trzypunktowym trafieniem odpowiedziała Sug Sutton, chwilę później w ślady swojej koleżanki z zespołu poszła Agata Dobrowolska. Sutton najpierw asystowała skrzydłowej Ślęzy i reprezentacji Polski, a chwilę później udaną akcją doprowadziła do wyniku 14:17. Oba zespoły miały jeszcze szansę na poprawę swojego dorobku punktowego po pierwszej kwarcie. Udało się to tylko CCC, a konkretnie Hampton, która trafiła oba osobiste po faulu Niny Dedić.

Druga kwarta to napór Ślęzy od pierwszej akcji, zakończony udanymi akcjami Nikoli Dudasovej oraz Sug Sutton, co zmniejszyło straty wrocławianek do jednego punktu. Amanda Kantzy odpowiedziała na ten rozwój wydarzeń, ale gdy Sutton skutecznie przebiła się pod kosz, trener Karol Kowalewski poprosił o czas. Time-out nie przyniósł oczekiwanych efektów, bo to żółto-czerwone zdobyły kolejne cztery punkty, wychodząc na prowadzenie 24:21. Cieszyły się z niego zaledwie kilkanaście sekund, bo trzypunktowe trafienie Klaudii Gertchen dało polkowiczankom remis.

W następnej akcji Stephanie Jones sfaulowała Aaryn Ellenberg przy rzucie za trzy. Próba Amerykanki wpadła do kosza, podobnie jak dodatkowy osobisty. Jones zrehabilitowała się w pewnym stopniu za ten kosztowny błąd trafiając oba rzuty wolne, ale Ślęza pomimo trzech szans nie doprowadziła ponownie do remisu. Zamiast tego Weronika Telenga zdobyła siedem punktów z rzędu, odbudowując przewagę CCC. Po kolejnych dwóch osobistych Jones było 35:30 dla gości. W końcówce pierwszej połowy zespół z Polkowic dołożył do swojego prowadzenia jeszcze dwa oczka, schodząc na przerwę przy wyniku 39:32.

Obie drużyny bardzo agresywnie zaczęły trzecią kwartę, wymieniając się udanymi akcjami, które jednak nie zmieniły w żadnym stopniu różnicy punktowej. Przez pierwsze cztery minuty w ofensywie działo się bardzo dużo, ale remis 11:11 w tym fragmencie spotkania nie mógł zadowolić goniących wyniku koszykarek z Wrocławia.

Sytuacja zaczęła się zmieniać w połowie tej części meczu, gdy Klaudia Gertchen sfaulowała Annę Jakubiuk, a ta trafiła jeden z dwóch osobistych. CCC miało spore problemy z grą w ataku, co pozwoliło Ślęzie dołożyć kolejne dwa oczka, których autorką była Stephanie Jones. Gdy kilka sekund później Weronika Gajda wyrzuciła piłkę w aut, trener Kowalewski poprosił o czas i w bardzo stanowczy sposób wyjaśnił swoim podopiecznym, że muszą poprawić swoją grę.

Wrocławianki zwietrzyły szansę na to, aby powrócić do rywalizacji i szansę tę wykorzystały. Dwa punkty Niny Dedić, a chwilę później Stephanie Jones sprawiły, że w hali AWF był remis 50:50. CCC przełamało swoją niemoc za sprawą akcji 2+1 w wykonaniu Gajdy, lecz po drugiej stronie parkietu błyskawicznie tym samym popisała się Jones. Amerykańska skrzydłowa Ślęzy odpowiedziała także na dwa punkty Kantzy, lecz nie miała już kontry na celne rzuty Hampton, która zadała dwa ostatnie ciosy w trzeciej kwarcie, dając swojemu zespołowi prowadzenie 60:55.

Tuż po rozpoczęciu ostatniej części meczu za trzy trafiła Julia Tyszkiewicz, dając reszcie drużyny sygnał do walki. Zamiast tego Ślęza kompletnie posypała się w ataku, co skrzętnie wykorzystał zespół z Polkowic. Koszykarki CCC w dwie minuty zdobyły osiem punktów bez odpowiedzi rywalek, wychodząc na 10 punktów przewagi. Wrocławianki w końcu odpowiedziały za sprawą Agaty Dobrowolskiej, ale inicjatywa była po stronie przeciwniczek. Gdy Weronika Gajda najpierw przymierzyła za trzy, a chwilę później zamieniła stratę Dobrowolskiej na dwa punkty, losy spotkania były przesądzone. Polkowiczanki na 3,5 minuty przed końcem meczu prowadziły 77:62 i Ślęza w końcowych fragmentach mogła tylko zmniejszyć różnicę dzielącą oba zespoły.

Przez trzy kwarty w hali wrocławskiej AWF toczyła się zacięta rywalizacja na miarę derbów Dolnego Śląska. W końcówce przeważyła defensywa CCC, która napędzała atak „Pomarańczowych”. Wrocławiankom zabrakło nieco więcej wyrachowania i troski o piłkę, więc ostatecznie do niespodzianki nie doszło. Ślęza ma już tylko iluzoryczne szanse na wywalczenie sobie miejsca w fazie play-off.

Ślęza Wrocław – CCC Polkowice 70:81 (14:19, 18:20, 23:21, 15:21)

Ślęza: Jones 30, Sutton 15, Dudasova 10, Dobrowolska 5, Jakubiuk 5, Tyszkiewicz 3, Dedić 2, Poleszak 0, Puter 0. Jasińska DNP.

CCC: Telenga 22, Hampton 18, Gajda 15, Ellenberg-Wiley 12, Nacickaite 7, Kantzy 4, Gertchen 3, Grabska 0. Stanković, Tomaszewicz DNP.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.