Koszykarze Śląska wygrali ze Stalą Ostrów

Robert Skrzyński | Utworzono: 2021-02-04 19:30 | Zmodyfikowano: 2021-02-04 19:30

To spotkanie miało bardzo duże znaczenie dla układu górnej części tabeli.

Pierwsze punkty w meczu zdobył Chris Smith. Śląsk odpowiedział punktami Strahinji Jovanovicia. Stal osiągnęła przewagę i po rzucie za trzy Jakuba Garbacza wynik brzmiał 7:2 dla drużyny z Ostrowa. Wrocławianie też potrafili zdobywać punkty zza linii 6,75 co pokazali Kyle Gibson i Michał Gabiński. Gra się wyrównała, ale na 5 minut przed końcem pierwszej kwarty ponownie za trzy trafił Garbacz i było 15:10 dla przyjezdnych. Podobnymi rzutami popisali się także Jarosław Mokros i Taurean Green. Stal objęła prowadzenie 21:14. Na minutę przed końcem tej części gry Śląsk przegrywał 20:25, ale ostatecznie po pierwszej kwarcie było już tylko 24:26.

Na początku drugiej kwarty do remisu doprowadził Aleksander Dziewa. Gra była wyrównana. Stal objęła prowadzenie, ale nie potrafiła zbudować większej przewagi. Wreszcie po trzech minutach tej części gry i trafieniu Jovanovicia Śląsk objął prowadzenie 31:30. Wrocławianie złapali wiatr w żagle. Po punktach Szymona Tomczaka na 5 minut przed końcem drugiej kwarty było już 39:32 dla gospodarzy. Stal zareagowała jednak błyskawicznie. Dwa punkty Treya Kella i trafienie za trzy Mokrosa dały drużynie z Ostrowa kontakt ze Śląskiem. Wynik brzmiał 39:37. Na nic zdała się przerwa, o którą poprosił Oliver Vidin. Wkrótce na tablicy wyników był remis 39:39. Emocji nie brakowało. Prowadzenie dla Śląska odzyskał Dziewa, chwilę później za trzy trafił Mokros, ale takim samym rzutem odpowiedział Gibson. Tuż przed końcową syreną trafił Jovanović i wrocławski zespół prowadził do przerwy 47:45.

Początek trzeciej kwarty był znakomity dla koszykarzy Śląska. W ciągu dwóch minut cztery punkty zdobył Dziewa, a dwa Jovanović. Wrocławianie prowadzili 53:45 i o przerwę poprosił trener Stali Igor Milicić. Nie przyniosło to żadnego rezultatu. Jovanović trafił za trzy, a zespół z Ostrowa przez trzy i pół minuty nie potrafił zdobyć nawet punktu. Niemoc przerwał z linii rzutów wolnych Mark Ogden. Na 4 minuty przed końcem po rzucie Smitha przewaga Śląska zmalała do 7 punktów (61:54). Wrocławianie utrzymywali taką przewagę. W ostatnich sekundach kwarty do kosza Stali trafił Elijah Stewart i na 10 minut przed końcem meczu Śląsk prowadził 73:64.

Ostatnia część spotkania rozpoczęła się od skutecznego rzutu za trzy punkty w wykonaniu Kella. Także za linii 6,75 trafił jednak niebawem Gibson. Na niewiele ponad 7 minut przed końcem po rzucie Josipa Sobina Stal zbliżyła się do Śląska na różnicę 6 punktów (72:78). Gdy chwilę później do kosza ponownie trafił Kell trener Vidin poprosił o przerwę. Trzy punkty dla Śląska zdobył Gabiński, ale odpowiedział Garbacz. Na 4 minuty przed końcem było 84:79 dla gospodarzy. Kolejne fragmenty meczu toczyły się w systemie kosz za kosz. Ale gdy za trzy trafili Garbacz i Kell to na półtorej minuty przed końcem było już tylko 91:90 dla Śląska. Po kolejnych 30 sekundach i trafieniu Kella Stal wyszła na prowadzenie. Z linii rzutów wolnych nie pomylił się Stewart, ale błyskawicznie odpowiedział Kell. Do końca meczu pozostawały 32 sekundy i to Stal była górą 94:93. Jednak na 14 sekund przed końcem za trzy trafił Stewart. Stal miała piłkę, ale Kell popełnił błąd kozłowania. Garbacz sfaulował Gibsona, a ten dwukrotnie trafił z rzutów wolnych. Błyskawicznie za trzy rzucił jednak Mokros. Na więcej Stali nie było już stać. Ostatecznie Śląsk wygrał 98:97.

 

Śląsk Wrocław – Stal Ostrów 98:97 (24:26, 23:19, 26:19, 25:33)

Śląsk: Kyle Gibson 29, Strahinja Jovanovic 21, Elijah Stewart 15, Aleksander Dziewa 14, Michał Gabiński 9, Mateusz Szlachetka 5, Szymon Tomczak 5, Jan Wójcik 0.

Stal: Chris Smith 26, Trey Kell 22, Jakub Garbacz 18, Jarosław Mokros 15, Josip Sobin 5, Taurean Green 5, Mark Ogden 4, James Florence 2.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.