Sparingowa porażka Śląska

BT, mat. prasowe | Utworzono: 2021-09-04 07:17

iątkowy sparing sztab szkoleniowy Śląska Wrocław potraktował trochę jak przegląd wojsk. W podstawowym składzie wybiegli piłkarze, którzy ostatnio grali mniej lub wcale oraz ci stanowiący o sile drugiego zespołu. Między słupkami stanął Józef Burta, linię obrony tworzyli Diogo Verdasca, Konrad Poprawa, Kacper Radkowski i Victor Garcia, a na murawie od pierwszej minuty zobaczyliśmy także m.in. Javiera Hyjka, Waldemara Sobotę. Na "szpicy" zagrał natomiast Caye Quintana.

Hiszpan zagrał w ataku, a efekty tego mogliśmy zaobserwować już w szóstej minucie meczu. Quintana zagrał ze środka pola na skrzydło, do Waldemara Soboty, a ten odegrał w pole karne do napastnika WKS-u. Hiszpański piłkarz przymierzył i płaskim strzałem zaskoczył bramkarza GKS-u. Śląsk wygrywał przy Oporowskiej 1:0, ale niestety, prowadzenie wrocławian zbyt długo nie trwało.

Zanim jednak wynik uległ zmianie, w podobnej sytuacji do Caye Quintany znalazł się Adrian Łyszczarz. Ofensywny pomocnik zdecydował się na trudny strzał, który golkiperowi tyszan sprawił sporo problemów. Po chwili akcja przeniosła się na drugi koniec boiska, a kontra prawym skrzydłem zakończyła się znakomitym podaniem Dominika Połapa do Bartosza Biela, a ten nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Chociaż na pierwszy rzut oka sytuacja wyglądała jak niecelny strzał zawodnika GKS-u i znakomita dobitka.

Przyjezdni nie zamierzali poprzestawać na jednym golu i raz za razem gościli w polu karnym Śląska. Jeszcze przed przerwą zdobyli dwie bramki, chociaż mieli znakomite okazję do kolejnych dwóch. Tyszanie objęli prowadzenie po zespołowej akcji - Krzysztof Wołkowicz zagrał w pole karne do Łukasza Grzeszczyka, ten ograł jednego z obrońców i wystawił futbolówkę Jakubowi Piątkowi, który nie pomylił się strzelając z linii pola karnego. A kilka minut przed przerwą Kacper Janiak dośrodkował z rzutu rożnego, najwyżej w polu karnym wyskoczył Wiktor Żytek i głową skierował piłkę do bramki.

W przerwie trener Jacek Magiera dokonał dwóch zmian - Javiera Hyjka zastąpił Bartłomiej Pawłowski, a za Victora Garcię pojawił się Szymon Lewkot. Wrocławianie wyszli też z zamiarem szybkiego odrobienia strat, a już pięć minut po wznowieniu zdobyli kontaktowego gola. Caye Quintana zdecydował się strzał z lewej strony pola karnego, piłka odbiła się od słupka i leciała w stronę dwóch obrońców GKS-u. Ci jednak biernie obserwowali lot futbolówki, na czym skorzystał Waldemar Sobota, który wszedł między defensorów i dobił piłkę do bramki.

Strzelony gol dodał WKS-owi skrzydeł. Wrocławianie przeszli do zdecydowanych ataków i to oni tym razem raz za razem stwarzali zagrożenie pod bramką pierwszoligowca. Ciągle brakowało wykończenia - próba dośrodkowania Petra Schwarza po znakomitym przerzucie Adriana Łyszczarza została zablokowana, podobnie jak uderzenie Bartłomieja Pawłowskiego zza pola karnego czy strzał wprowadzonego w drugiej połowie Roberta Picha. Goście natomiast sporadycznie stwarzali sobie okazje, a za najgroźniejszą należy chyba uznać "sam na sam" Marcina Koziny, z której zwycięsko wyszedł Józef Burta. W końcówce tyszanie szukali czwartego gola, jednak tym razem młody bramkarz Śląska nie dał się zaskoczyć.

Ostatecznie wynik zmianie już nie uległ, a Śląsk przegrał w sparingu z GKS-em 2:3.

Śląsk Wrocław - GKS Tychy 2:3 (1:3)

Gole:
1:0 Caye Quintana 6'
1:1 Bartosz Biel 19'
1:2 Jakub Piątek 29'
1:3 Wiktor Żytek 37'
2:3 Waldemar Sobota 50'

Śląsk: Burta - Verdasca, Poprawa, Radkowski, Garcia (46' Lewkot), Makowski (60' Schwarz), Hyjek (46' Pawłowski), Stiglec, Sobota (60' Pich), Łyszczarz, Quintana.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.