Schetyna: Będę budował relacje z innymi (...). Jeżeli zaczniemy rywalizować, to już przegraliśmy

Dariusz Wieczorkowski, GN | Utworzono: 2021-09-15 10:03 | Zmodyfikowano: 2021-09-15 10:05
Schetyna: Będę budował relacje z innymi (...). Jeżeli zaczniemy rywalizować, to już przegraliśmy - fot. RW
fot. RW

Panie przewodniczący, między innymi w dolnośląskiej Platformie szykują się wybory. Szefem w regionie chce zostać Michał Jaros, ale też Roman Szełemej. A Grzegorz Schetyna? Co z Grzegorzem Schetyną?

Nie chcę zostać szefem. Kończyłem kadencję tę poprzednią jako przewodniczący po wyborach, które były 4 lata temu, kiedy został przewodniczącym Jarosław Duda. On po wejściu do europarlamentu, no trudno mu było łączyć te dwie funkcje, ta obecność w Brukseli i Strasburgu z zarządzaniem regionem. Te ostatnie tygodnie i miesiące były także moim udziałem, ale zależało mi na tym, żeby przygotować partię, struktury regionalne do tych wyborów, które odbędą się w październiku i tak się stało. Ja nie kandyduję. Uważam, że i zresztą powiedziałem to bardzo wyraźnie namawiając doktora, prezydenta Wałbrzycha Romana Szełemeja, uważam, że to jest osoba, która w bardzo taki sensowny, racjonalny sposób daję gwarancję zajęcia się regionem, Dolnym Śląskiem.

Czyli odpuszcza pan region, bo mierzy wyżej? Będzie pan np. prawą ręką Donalda Tuska.

Rozmawiamy z Donaldem Tuskiem o całym przebudowaniu tej mapy opozycyjnej. Jest dwa lata do tych wyborów następnych i wydaję mi się, że musimy, wyciągając wnioski, być gotowi do dużych scenariuszy, do scenariuszy przyszłości. To jest kwestia oczywiście Platformy Obywatelskiej, która jest najważniejszą, największą partią opozycyjną, ale także dobrej współpracy po stronie opozycyjnej. Mam doświadczenia w budowaniu koalicji, wiem jak to się robi. Senat jest takim symbolem, czy Koalicja Europejska, że można i trzeba to robić. Będziemy to robić w Warszawie, ale ja nie nigdy nie zapomnę skąd jestem i gdzie mieszkam. Wrocław, Dolny Śląsk to jest bardzo ważna sprawa dla mnie.

Czyli rozmawiacie z panem premierem Donaldem Tuskiem i jakiś plan macie, też plan na Grzegorza Schetynę?

Oczywiście, że to jest fragment większej całości. Mamy konwencję w sobotę, w Płońsku, zmieniamy statut, przebudowujemy konstrukcję Platformy, żeby można było znaleźć nową energię, ujawnić nowych ludzi, których nie są także z pierwszej linii aktywności w Platformie Obywatelskiej dotychczas. Dla nas ważna jest, stąd to wskazanie na Romana Szełemeja, dobra współpraca z samorządowcami. Ja uważam, że tutaj jest niezbędny system naczyń połączonych. Platforma musi być silna swoim doświadczeniem, ale rozszerzać swój wpływ, swoje możliwości o nowe środowiska, o tych wszystkich, którzy wiedzą jak ważna aktywność publiczna i jak ważne jest zwycięstwo z PiS-em w następnych wyborach za dwa lata, tych samorządowych i parlamentarnych.

A panu jest bliżej do Michała Jarosa czy Romana Szełemeja? Jednak wymieniał pan wielokrotnie nazwisko prezydenta Wałbrzycha a Michała Jarosa nie.

Dwukrotnie. Ale mogę wymieniać wiele razy, bo znam Romana Szełemeja i uważam, że taka osoba jest potrzebna Platformie dolnośląskiej i takie wyzwanie jest potrzebne.

A Michał Jaros?

Michał Jaros ma swoją historię w Platformie Obywatelskiej...

I w Nowoczesnej też.

Opuszczał Platformę i poszedł do Nowoczesnej, później wracał. Ja jestem zwolennikiem stabilności w polityce i długiego dystansu. Uważam, że wszyscy, także aktywność Jarosa, może służyć Platformie Obywatelskiej, jeżeli to będzie robione w sposób wynikający z porozumienia i dużego projektu politycznego. Ja jestem zwolennikiem dużych projektów politycznych, bo tego potrzebujemy na Dolnym Śląsku.

A Roman Szełemej będzie mieć czas i połączy obowiązki z byciem prezydentem i lekarzem w tamtejszym szpitalu?

Jest symbolem sukcesu Wałbrzycha. Jest samorządowcem i oczywiście bardzo popularnym i dobrym lekarzem, ale on ma wiedzę o regionie. On bardzo dobrze współpracuje i konstruuje tę współpracę między samorządowcami, nie tylko prezydentami, też burmistrzami, starostami, każdego szczebla. Nam jest potrzebny dzisiaj aktywny, sensowny, ofensywny urząd marszałkowski, którego nie ma. Jest fatalna koalicja PiS-u i Bezpartyjnych Samorządowców trzymana przez nieumiejętnych polityków z bardzo małą, minimalną większością.

I chcecie rozbić tę koalicję?

Chcemy wygrać wybory. Chcemy wybrać wybory i mieć pewną gwarancję 23 mandatów, które zagwarantują wreszcie zarząd województwa, który będzie podejmował wyzwania nie kolegów królika, tylko najważniejsze wyzwania regionu. Roman Szełemej daje gwarancję takiej wizji, takiego spojrzenia na przyszłość i na region, i na sejmik wojewódzki, na urząd marszałkowski. Dlatego tak dużo o tym mówi, tak dobre ma doświadczenia w tych kwestiach i uważam, że będzie liderem z prawdziwego zdarzenia.

A w co mierzy Grzegorz Schetyna? Mówię o perspektywie po wyborach.

Ja jestem zwolennikiem zbudowania koalicji, która wygra wybory. Mówię tutaj, tak jak powiedziałem przed chwilą, o wariancie regionalnym. Poradzimy sobie w dużych miastach, mówiąc o regionie, Dolnym Śląsku. Ale my musimy mieć dobre porozumienie, otwarte, z udziałem Platformy, czy z inicjatywy Platformy, ale nie tylko partyjne, tylko koalicji partyjnych, ale właśnie oparte o samorząd, o środowiska, które są aktywne, które muszą być aktywne, żeby nam pomóc w tych wyborach wygrać i potem wizje zmiany tego co jest w regionie. Natomiast jeśli chodzi o Polskę, to też uważam, że Platforma Obywatelska samodzielnie, może nie wystarczać siła nasza, żeby skutecznie pokonać PiS za dwa lata. Podobnie jak w regionie, na Dolnym Śląsku, podobnie w Warszawie, będę budował te relacje z innymi ugrupowaniami.

Czyli pan będzie architektem Donalda Tuska w tej chwili?

Nie. Ja będę wspierał Tuska, bo uważam, ze jego przyjazd, jego powrót daje przestrzeń, daje nową energię, daje nowe możliwości i zrobię wszystko, żeby mu się udało. To jest w interesie nas wszystkich, tych którzy budują i będą budować tę koalicję, zwycięską koalicję z PiS-em. Dlatego będę wspierał.

A jaki pomysł na Polskę ma dziś Donald Tusk?

Dzisiaj my musimy zbudować konstrukcję w relacji opartej na zaufaniu i wspólnym projekcie, wspólnej wizji przyszłości. My musimy bronić tego, co jest najważniejsze. Jeżeli mówimy o samorządach, to musimy je bronić przed fatalnym Nowym Ładem i zabieraniem im pieniędzy. Jeżeli mówimy o wolności słowa, to my musimy bronić wolności przed "lex TVN" i przed zabraniem wolności, niezależności mediom. My musimy bronić normalności w Polsce. Musimy bronić Polski w Unii Europejskiej, my musimy bronić Polskę przed polexitem, przed tymi, którzy w sposób nieracjonalny, absurdalny, emocjonalny chcą ze wszystkimi walczyć. Tak wygląda dzisiejszy rząd PiS, który szuka wszędzie wrogów, zamiast partnerów i przyjaciół. My przed szaleństwem musimy Polskę bronić.

Czyli trochę jest pan architektem i trochę żołnierzem?

To jest polityka. Ja mam na tyle doświadczenia, że mogę o tym wszystkim mówić. Mam partnerów także w innych ugrupowaniach. Ja uważam, że to wszystko musi wyniknąć z debaty, z przekonania, że nie ma alternatywy dzisiaj dla współpracy środowisk opozycyjnych. Różnych, które bardzo się różnią, wcześniej często ze sobą rywalizowały. Nie ma alternatywy dla współpracy, nie ma innego pomysłu. Jeżeli będzie kłótnia i będzie spór, będzie rywalizacja i mówię to czy wewnątrz Platformy Obywatelskiej, czy wewnątrz ugrupowań opozycyjnych, my potrzebujemy współpracy, przekonania, że musimy to robić razem, bo jeżeli zaczniemy rywalizować między sobą to już przegraliśmy.

A w jaki sposób Platforma chce poszerzyć elektorat? Czym przekonacie wyborców?

Przede wszystkim planem, o którym będziemy mówić, jak może wyglądać pomysł na zarządzanie Polską. Chociażby ochrona zdrowia. Proszę zobaczyć co dzisiaj jest najważniejsze, o czym nie mówimy. Tzn. mówią, krzyczą o tym rezydenci w białym miasteczku przed KPRM-em, ale ten problem dotyka nas wszystkich, dotyka każdego regionu, każdego miasta. To ochrona zdrowia, to są kwestie ocieplania klimatu, to są rzeczy, które dzisiaj są odsunięte, a one zaraz, za chwilę będą bolesne dla nas wszystkich. Już dzisiaj w panice rząd ogłasza wielkie podwyżki cen energii, za które wszyscy będziemy płacić. To jest kwestia nieudolności tego rządu, który przez 6 lat w tej sprawie nie zrobił absolutnie nic, żeby tę sytuację przewidzieć i żeby nas do niej przygotować. Jeżeli my nie będziemy o tym mówić i natychmiast po wyborach nie będziemy tego wprowadzać, to wszyscy za to zapłacimy ogromną cenę. Tak jak będziemy płacić już teraz przez nieudolność rządów PiS.

Jeśli Platforma Obywatelska doszłaby do władzy, to które z ustaw przyjętych przez Zjednoczoną Prawicę będziecie zmieniać?

Jeszcze niestety są 2 lat. Oni mimo minimalnej przewagi, ale mają jednak większość w Sejmie, jeszcze mogą parę czy paręnaście złych ustaw przyjąć. To nie jest koniec złej legislacji.

A teraz co się panu szczególnie nie podoba?

To jest kwestia praworządności. Mówiliśmy o tym wcześniej - akt odnowy demokracji, przygotujemy kilkanaście ustaw, które wprowadzone od razu przede wszystkim ustawią wszystko znowu na nogach, nie na głowie tak jak jest.

Ale co np.?

To są kwestie przede wszystkim praworządności, do których musimy wrócić. Musimy walczyć, musimy potwierdzić niezawisłość sądów. Jeżeli sądy nie będą niezależne, jeżeli Sąd Najwyższy nie będzie gwarantem niezawisłości, niezależności sędziów i niezawisłości sądów, jeżeli nie będzie normalnego Trybunały Konstytucyjnego, to ten kraj nigdy nie będzie normalny w swojej podstawie. Nie będzie tutaj inwestycji zagranicznych, nie będzie przypływu finansów z zewnątrz, bo nie będzie wiary w niezawisłe sądy i niezależnych sędziów. To jest podstawa. My musimy Polskę otworzyć, musimy wrócić do mainstreamu Unii Europejskiej. My musimy zbudować konkretne rzeczy, które pozwolą nam powiedzieć: tak, jesteśmy częścią Unii Europejskiej i to jest miejsce, gdzie warto inwestować, warto o nim dobrze myśleć i tutaj mieszkać, i żyć. To jest Polska, która znowu jest partnerem dla najważniejszych krajów w Europie i na świecie, dla wolnego świata. Taką Polskę zbudujemy.

Mówił pan też o modyfikacji statutu Platformy. Co ona konkretnie przyniesie?

Przede wszystkim łatwość zarządzania. My przez te półtora roku pandemii, partia nie funkcjonowała, nie mogła funkcjonować tak jak wcześniej. Partia musi być przygotowana na takie zarządzanie zdalne. Ale musi być bardzo mocno otwarta w kierunku budowy, otwierania się struktur i ludzi, którzy z zewnątrz przychodzą do partii. Takich było po powrocie Donalda Tuska z Brukseli wielu.

To kto może być taką nową twarzą Platformy.

Nie chcę mówić o nazwiskach, na pewno Roman Szełemej. Wszyscy politycy samorządowi, którzy zajmują się samorządem, ale którzy są w Platformie, czy są niezależnymi samorządowcami, to są ludzie na których będziemy stawiać. To są ludzie, którzy pomogą nam zbudować koalicję, która wygra na Dolnym Śląsku i w Polsce.

Posłuchaj rozmowy: 

Reklama