Utrzymać miejsce w czwórce

BT, mat. prasowe | Utworzono: 2022-03-04 20:29

Można powiedzieć, że Trefl w ostatnim czasie wpada ze skrajności w skrajność. Na przełomie grudnia i stycznia sopocianie wygrali pięć meczów z rzędu. Cztery zwycięstwa w Energa Basket Lidze pozwoliły im na nowo włączyć się do walki o play-offy. Do tego doszła też pierwsza wygrana w drugiej rundzie FIBA Europe Cup. Jak się później okazało, był to jednak ostatni triumf zespołu w tych rozgrywkach, a po nim przyszedł niemały kryzys. Po bardzo dobrej serii tym razem podopieczni Marcina Stefańskiego pięciokrotnie musieli uznać wyższość rywali. Pierwsze cztery porażki miały miejsce w europejskich pucharach i oznaczały koniec europejskiej przygody Trefla w tym sezonie. Z jednym zwycięstwem na koncie drużyna zakończyła drugą rundę FIBA Europe Cup na ostatnim miejscu w swojej grupie.

 

Śląsk w ostatnich tygodniach prezentuje się znacznie lepiej niż ich najbliższy rywal. Z pewnością jest zespołem bardziej powtarzalnym i trzymającym równy poziom. Z ostatnich dziesięciu meczów wrocławianie wygrali aż osiem. Przegrali jedynie z MoraBanc Andorra, który zakończył ich serię zwycięstw na pięciu wygranych z rzędu, oraz z mistrzem Polski Arged BM Stalą Ostrów Wielkopolski w półfinale Suzuki Puchar Polski. Turniej finałowy krajowego pucharu był zwieńczeniem bardzo intensywnego okresu, podczas którego Trójkolorowi mieli w nogach długie podróże. Po Pucharze Polski nastąpiło z kolei zgrupowanie reprezentacji, więc zawodnicy mieli nieco czasu na zasłużony odpoczynek, po którym rozpoczęli przygotowania do decydujących meczów fazy zasadniczej Energa Basket Ligi.

W czwartek nasz zespół wrócił do gry jako jeden z pierwszych, ponieważ miał do rozegrania jeszcze zaległe spotkanie z Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz. Rywal długo dotrzymywał nam kroku, lecz w trzeciej kwarcie wrocławianie znacznie podkręcili tempo i momentalnie uciekli na kilkunastopunktowe prowadzenie. Nie oddali go już do samego końca, pewnie kontrolując przebieg meczu. Niewątpliwie główna w tym zasługa Travisa Trice’a, który po raz kolejny w tym sezonie zagrał fenomenalnie, rzucając aż 30 punktów. Z bardzo dobrej strony pokazał się też jego młodszy brat D’mitrik Trice (15 punktów) oraz Kerem Kanter, który ponownie zaliczył double-double (16 punktów i 10 zbiórek). To zwycięstwo było tym cenniejsze, że WKS zagrał bez Kodiego Justice’a oraz z niewielkim wsparciem Martinsa Meiersa.

– Kodi zmaga się z kontuzją i na pewno nie zagra także w Sopocie. Nie jestem w stanie przewidzieć, kiedy wróci, bowiem to będzie zależało od decyzji lekarzy w najbliższych dniach. Ze swoim urazem wciąż walczy także Meiers. W spotkaniu z Astorią mieliśmy jednak duże problemy z faulami, więc Martins zacisnął zęby i wszedł na kilka minut na parkiet. Uważam, że bardzo pomógł nam w walce o wygraną – mówił na konferencji prasowej po spotkaniu w Bydgoszczy trener Andrej Urlep.

Reklama