Turów z kolejną wygraną

| Utworzono: 2012-01-13 08:39 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

PGE Turów Zgorzelec nie dał szans ŁKS i pewnie zwyciężył 80:51. Kibice łódzkiej drużyny mają dość porażek. Pokazali, że takiej drużyny, jaka obecnie jest w Łodzi, nie chcą oglądać. Na trybunach pięknej Atlas Areny, która może pomieścić ponad 10 tysięcy widzów zasiadło około 100 fanów koszykówki. Ze swoich krzesełek, podczas meczu, podnieśli się dwa razy. Pierwszy po wsadzie Lauderdala, drugi po wsadzie Jacksona. To także pokazuje, że ŁKS nie jest w stanie, nawet na moment, porwać swoich kibiców.

Mecz nie rozczarował, bo wszyscy spodziewali się takiego przebiegu spotkania i tak okazałego zwycięstwa wicemistrzów Polski. Turów był zespołem zdecydowanie lepszym. Momentami kompromitował rywali. Momentami jednak zawodził grając bez zaangażowania. Najbardziej na każdej kolejnej akcji zależało trenerowi Jackowi Winnickiemu. Nawet przy 30 punktowym prowadzeniu wpadał w furię gdy jego podopieczni popełnili prosty błąd. Koszykarzy, w przypadku gry z takim rywalem, można jednak tłumaczyć. Ciężko zachować koncentrację grając przeciwko dużo słabszemu przeciwnikowi.

Najważniejsze są dwa punkty. Najważniejsze także, że nikt w tym starciu nie odniósł kontuzji. Szansę od trenera Winnickiego otrzymała cała 11 graczy, którzy do Łodzi pojechali. Punktów nie zdobył jedynie Michał Jankowski.

ŁKS Łódź - PGE Turów Zgorzelec 51:80 (12:22, 14:16, 17:21, 8:21)

ŁKS: Salamonik 13, Sulima 10, Dłuski 8, Szczepaniak 8, Trepka 4, Bartoszewicz 3, Kenig 3, Zyskowski 2, Malesa 0, Kalinowski 0.

PGE Turów: Wysocki 16, Kickert 14, Edwards 12, Gustas 9, Cel 7, Jackson 7, Mielczarek 5, Moore 4, Lauderdale 4, Chyliński 2, Jankowski 0.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.