Śląsk zdobył twierdzę Chorzów

Piotr Pietraszek | Utworzono: 2012-01-29 00:58 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Dla chorzowian była to pierwsza w tym sezonie porażka przed własną publicznością. Śląsk wygrał po raz 14 w tym sezonie i umocnił się na prowadzeniu w tabeli.

Wrocławianie na Górny Śląsk jechali świadomi swojej roli faworyta, ale z należytym szacunkiem dla przeciwników. W tym sezonie w Chorzowie przegrały wszystkie czołowe zespoły rozgrywek.

Od początku spotkania inicjatywa należała do gości. Śląsk dobrze radził sobie z obroną strefową stosowaną przez rywali i zdominował rywalizację na deskach. Tylko pierwsze minuty meczu miały wyrównany przebieg. Potem z każdą kolejną akcją rosła przewaga lidera rozgrywek. W pierwszej kwarcie zakończonej wygraną wrocławian 34:15, punktowali głównie Adrian Mroczek-Truskowski i Radosław Hyży. Doświadczony skrzydłowy Śląska był bardzo aktywny w ataku, co często skutkowało rzutami wolnymi dla gości, bo agresywnie grający w obronie chorzowianie nie potrafili przepisowo zatrzymać byłego reprezentanta Polski. A że Hyży w tym elemencie ostatnio radzi sobie bardzo dobrze, to tego dnia aż 10 z 22 swoich punktów zdobył w ten właśnie sposób.

W drugiej kwarcie scenariusz wydarzeń nie uległ zmianie. Grający bez swojego czołowego zawodnika, kontuzjowanego Tomasza Gembusa, koszykarze Alby wobec konsekwentnej defensywy Śląska nadal mieli olbrzymie problemy z wypracowywaniem sobie klarownych sytuacji rzutowych. Wrocławianie do dobrej obrony, po raz kolejny dołożyli świetną skuteczność w ataku. W całym meczu procent celnych rzutów za 2 punkty wyniósł blisko 60, rzutów za 3 – ponad 36 procent. To właśnie trafieniami zza linii 6.75 cm. wynik w drugiej kwarcie ustalili Artur Grygiel i Wojciech Leszczyński, i goście do przerwy prowadzili już 58:31.

Po zmianie stron wrocławianie zagrali dojrzale, udowadniając przy okazji, że wyciągnęli wnioski z kilku ostatnich spotkań wyjazdowych, w których lekkomyślnie trwonili przewagę wypracowaną w 1 i 2. kwarcie. Konsekwencja w obronie i ataku Śląska, mimo kolejnych roszad dokonywanych składzie przez trenera Kalwasińskiego, nie pozwoliły chorzowianom odzyskać nadziei na korzystny wynik. Dobrze grali wszyscy wrocławscy rezerwowi. Po trafieniu jednego z nich – Tomasza Bodzińskiego, w 37 minucie przewaga gości wynosiła już 50 punktów (98:48). Chwilę  później po rzucie trzypunktowym innego ze zmienników – Marcina Kowalskiego, Śląsk po raz drugi w tym sezonie przekroczył granicę stu punktów w meczu. Przyczyniła się do tego m.in. bardzo zespołowa tego dnia gra wrocławian. W całym meczu zespół Śląska zanotował aż 23 asysty. Warto odnotować przy tej okazji kolejny dobry występ wrocławskich rozgrywających – Rafała Glapińskiego i Norberta Kulona. Śląsk po jednym z lepszych spotkań w sezonie wygrał w Chorzowie z Albą 103:54.

W sobotę lider rozgrywek zmierzy się z inną drużyną z Górnego Śląska. W hali Kosynierka wrocławianie podejmą AZS AWF Katowice.


ALBA CHORZÓW – ŚLĄSK WROCŁAW 54:103 (15:34, 16:24, 11:29, 12:16)

Punkty dla Śląska: Radosław Hyży 22, Artur Grygiel 14, Norbert Kulon 13, Adrian Mroczek-Truskowski 12, Mirosław Łopatka 11, Tomasz Bodziński 8, Rafał Glapiński 7, Wojciech Leszczyński 7, Marcin Kowalski 5, Mateusz Płatek 4, Paweł Bochenkiewicz 0.

Reklama

Komentarze (3)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Kondi2012-01-29 22:19:13 z adresu IP: (178.235.xxx.xxx)
ale tylko wystawia...
~Pkoe2012-01-29 17:43:21 z adresu IP: (83.27.xxx.xxx)
A, byłbym zapomniał. "Wąsaty" Śląsk w ekstralidze koszykarskiej tez wygrał i w odróżnieniu od "prawdziwego" wystawia młodzież do składu pomimo 2 klas różnicy. Pzdr pkoe
~Pkoe2012-01-29 17:33:23 z adresu IP: (83.27.xxx.xxx)
To ciekawe że redaktorzy PRWGS nawet się nie zająkneli na temat innych wrocławskich klubów koszykarskich. Nie mówiąc nawet o kuriozach na antenie w postaci Lubin to nasza wrocławska drużyna (oczywiście w piłce nożnej). Dla informacji słuchaczy podaję że WKK wyeliminowalo z rozgrywek U-20 Śląsk. Pozdrawiam wszystkich obiektywnych redaktorow. P Koelner