RAT: Dariusz Sidor - Mister Iron

Piotr Pietraszek | Utworzono: 2012-02-15 14:26 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Znamy już ósemkę finalistów Radiowej Akademii Triathlonu, która będzie się przygotowywać do startu w prestiżowych zawodach Iron Man. Pora przedstawić osobę, która będzie czuwać, dopingować, pomagać, instruować, pocieszać, radzić, wymagać, oraz sprawdzać i kontrolować postępy uczestników. Przed Państwem główny trener RAT - Dariusz Sidor.

"Człowiek o orkiestra" - tak zwykło mawiać się o osobie aktywnej i działającej w wielu dziedzinach. Trener Sidor według tego kryterium zasługuje na miano "wielkiej sportowej orkiestry symfonicznej". Trudno bowiem znaleźć w jego sportowej biografii dyscyplinę, której choćby delikatnie nie napoczął i nie spróbował. I to zarówno pod ziemią, na lądzie, w wodzie i w powietrzu. W tym ostatnim najmniej. Podniebne wyczyny Dariusz Sidora zakończyły się na jednym samodzielnie wykonanym skręcie szybowcem. Maszyna wylądowała cała, podobnie jak jej pilot. Zachwyt powietrznymi ewolucjami szybko ustąpił jednak miejsca innym fascynacjom.

Było ich tak wiele, że właściwie trudno za nimi wszystkimi nadążyć. Z naszych informacji wynika jednak niezbicie, że Dariusz Sidor uprawiał: pływanie, judo, kolarstwo, narciarstwo, lekkoatletykę (skok w dal, sprint, 400 i 800 metrów, maraton), kajakarstwo, wioślarstwo (także na ergometrze), triathlon, ukończył także kursy płetwonurkowania i wspinaczki skałkowej oraz taternictwa.

Sam o sobie mówi, że poznał - mniej lub bardziej - 90% typów konkurencji sportowych, co bardzo pomaga mu w pełnionej obecnie funkcji instruktora i trenera sportów wytrzymałościowych. Wiedzę praktyczną wzbogacił tytułem magistra i ukończeniem studiów podyplomowych na wrocławskiej Akademii Wychowania Fizycznego.

Sport poznał z każdej strony. Gdyby zsumować liczbę kilometrów pokonanych w biegu , w wodzie i na rowerze - suma przekroczyłaby obwód kuli ziemskiej. Gdyby zsumować kilogramy gipsu, w którym wracały do sprawności kontuzjowane ręce, nadgarstki, obojczyki, miednica i kręgosłup - też byłoby ich kilkadziesiąt. Podobnie jak wyników sportowych, którymi Dariusz Sidor ma prawo się chwalić. Najważniejsze z nich, to 400 metrów przebiegnięte w 49,97 s., maraton pokonany w 2:55, a także tytuł Międzynarodowego Mistrza Polski Weteranów na Ergometrze Wioślarskim.

Najdziwniejsze zajęcie trenerskie w karierze? Przygotowanie kondycyjne szachistów podczas Mistrzostw Polski juniorów. Brzmi niewiarygodnie, podobnie jak fakt, że młodzi gracze podczas pojedynków mistrzowskich potrafili stracić na wadze 4-5 kilogramów.

Najbardziej nietypowe zlecenie? Propozycja współpracy z wrocławskim baletem, celem wzmocnienia kondycji sportowej tegoż. Nie doszła do skutku, ale warto o niej wspomnieć. Dariusza Sidora szanują nawet baletmistrzowie.

Najbardziej nietypowe miejsce rywalizacji? Bieg maratoński (ukończony) w niemieckim Sondershausen. Żeby w nim wystartować najpierw trzeba było wsiąść do windy i zjechać nią prawie kilometr pod ziemię. Bo tam właśnie, w korytarzach i szybach dawnej kopalni usytuowana była trasa maratońska.

Największy sukces? Trudno wskazać tylko jeden. Sam Dariusz Sidor za takie osiągniecie uznaje ukończenie Norseman Extreme Triathlon w Norwegii. Wrocławian  był pierwszym Polakiem, który sprostał temu wyzwaniu.

Kolejne wyzwanie - tym razem trenerskie - związane jest z Radiową Akademią Triathlonu. Uda się? Trzymamy kciuki za trenera i jego dzielnych podopiecznych. Bo przecież, jak powiedział niedawno Dariusz Sidor, "cała triathlonowa Polska na nas patrzy".

Reklama