Bob Dylan w świetnej formie

Jerzy Węgrzyn | Utworzono: 2012-09-03 09:31 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Najbliższe miesiące będą należeć do rodziny Dylanów.

Płyta zreformowanych The Wallflowers (grupy Jakoba Dylana) ukaże się w październiku, natomiast miesiąc wcześniej, już 11 września do sklepów trafi oczekiwane nowe dzieło Wielkiego Boba.

Płyta „Tempest” pojawi się dokładnie pół wieku po debiutanckim albumie Boba Dylana. Niewielu pozostało artystów o takim stażu. Ci, którzy się jeszcze uchowali, najczęściej dorabiają do emerytury dając co najwyżej jubileuszowe występy, w trakcie których - żerując na nostalgii fanów - odgrywają wyłącznie stare przeboje.

Tymczasem Dylan imponuje aktywnością. Nieustająco jeździ w trasy, regularnie nagrywa płyty z premierowym materiałem, a miniona dekada była wręcz jedną z najbardziej udanych w całej jego karierze. Bo w ostatnim dziesięcioleciu Dylan zgarniał statuetki Grammy, jego albumy trafiały na sam szczyt listy „Billboardu”, a więc zestawienia najlepiej sprzedających się płyt w Ameryce, osiągały platynowe nakłady. Jakby tego było mało artysta stał się też laureatem Oscara za piosenkę „Things Have Changed” skomponowaną do filmu „Cudowni chłopcy”. A gdzieś po drodze wydał jeszcze pierwszą część wspomnień, które stały się światowym bestsellerem
książkowym.

Produkcją najnowszego albumu „Tempest” zajął się niejaki Jack Frost. Trudno byłoby nazwać Frosta wziętym producentem. Gdybyśmy sprawdzili jakie jeszcze dzieła ma w swoim dorobku, okazałoby się, że pracował wyłącznie przy płytach Boba Dylana. Powód jest prosty. Pod pseudonimem Jack Frost ukrywa się sam Dylan.

Piosenka „Duquesne Whistle” wybrana na pierwszy singiel jest przy okazji utworem otwierającym nowy album. Ci, którzy słyszeli już cały materiał są zachwyceni. Prestiżowy brytyjski magazyn „Mojo” przyznał płycie „Tempest” maksymalną liczbę 5 gwiazdek.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.