Półfinał nie dla Łukasza Kubota

Piotr Pietraszek | Utworzono: 2013-07-03 21:28 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

A wszystko to w tenisowym turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu. Rozstawiony z numerem 24. tenisista awansował po wygranej z innym Polakiem - Łukaszem Kubotem z KKT Wrocław 7:5, 6:4 i 6:4.

Od początku meczu, zgodnie z przewidywaniami, obaj zawodnicy skupiali się na utrzymywaniu swoich podań. Mierzący 203 cm Janowicz dwoił się i troił, żeby poprawić swój rekord tegorocznego turnieju z trzeciej rundy, gdy zaserwował piłkę z prędkością 140 mil na godzinę (około 224 km/godz.). W czwartym gemie to osiągnięcie wyrównał, ale później nie zdołał powtórzyć tego osiągnięcia, ani poprawić.

Natomiast Kubot konsekwentnie po udanych serwisach starał się chodzić do siatki, a często też szukał okazji do ataku, wypracowując te akcje w trakcie wymian z linii głównej. Taktyki nie zmieniał, nawet jeśli nadziewał się na skuteczne minięcia rywala, co lubiąca styl "serwis-wolej" londyńska publiczność chętnie nagradzała brawami.

Przy stanie 5:4 Kubot nie zdołał wykorzystać dość nieoczekiwanej piłki setowej, bowiem rywal obronił się asem. Natomiast przy 5:5, sam pozwolił się przełamać. To oznaczało otwarcie furtki dla 22-letniego łodzianina do zwycięstwa w pierwszej partii, co zrobił po 40 minutach.

W drugim secie 31-latek z Lubina miał trzy "break pointy", dwa w czwartym i jeden w szóstym gemie. Jednak ich nie wykorzystał, a w siódmym gemie znów pozwolił się przełamać. Potem wyszedł co prawda na 4:5, ale chwilę później losy tej partii zabójczymi serwisami rozstrzygnął Janowicz.

Najbardziej zacięta walka toczyła się na początku trzeciego seta, w którym Kubot znów nie wykorzystał kilku "break pointów". Jednak jego końcówka była kopią poprzedniego i znów przegrał serwis na 4:5. W kolejnym gemie łodzianin wykorzystał pierwszego z trzech meczboli, po dwóch godzinach i siedmiu minutach.

Po meczu obaj Polacy w ładny sposób podziękowali sobie za walkę. Do leżącego i płaczącego na trawie Janowicza podszedł Kubot, wpadli sobie w objęcia, a nawet - niczym piłkarze - wymienili się koszulkami. Razem też zeszli z kortu do szatni.

Rywalem Janowicza w walce o finał będzie Brytyjczyk Andy Murray, który po pięciosetowej walce pokonał Hiszpana Fernando Verdasco.

W drugiej parze półfinałowej zmierzą się Serb Novak Djokovic i Argentyńczyk Juan Martin del Potro.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.