Developer pogrzebał ludzkie marzenia i pieniądze (Posłuchaj)

Martyna Czerwińska | Utworzono: 2009-12-11 17:55 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
Developer pogrzebał ludzkie marzenia i pieniądze (Posłuchaj) - pdmdevelopment.pl
pdmdevelopment.pl

"Wyjątkowo zaprojektowane domy i mieszkania, zdrowa technologia i materiały, drewniane okna, wysoki poziom bezpieczeństwa, instalacje alarmowe , na dokładkę duże ogródki i zieleń na terenie osiedla" - tak jeden z wrocławskich developerów zachęcał do kupna lokali Na Platanach w Kiełczowie pod Wrocławiem.

Ale z obietnic się nie wywiązał. 70 rodzin czeka na mieszkania, które miały być gotowe już rok temu, a prace już dawno zostały zawieszone. Cierpliwość powoli się kończy. Po czwartkowym spotkaniu z inwestorem zapadła więc decyzja - pikieta pod siedzibą firmy.

Poszkodowani twierdzą, że developer źle zainwestował ich pieniądze i najprawdopodobniej zgłosi upadłość. A to oznacza, że jego majątkiem podzielą się wszyscy wierzyciele: budowlańcy, banki, komornicy, ZUS, a dopiero na samym końcu - właściciele mieszkań.

Pieniądze mogą więc już nigdy nie wrócić do ich portfeli. - To chory system - mówi Jakub Małecki, piłkarz Śląska Wrocław, który znalazł się wśród pechowców. Małecki zapłacił za mieszkanie 100 proc. sumy, czyli 320 tysięcy złotych.

Jak większość poszkodowanych - wziął kredyt i musi spłacać lokal, w którym może nigdy nie zamieszkać.

Drugie rozwiązanie to zgłoszenie upadłości, ale z porozumieniem, co pozwoliłoby mieszkańcom przejąć chociaż grunty i niedokończone mieszkania.

Budowę musieliby kontynuować za własne, dodatkowe pieniądze. Sprawa będzie miała swój finał w sądzie.

Relacja Martyny Basaj z Radia Wrocław (Posłuchaj):

Reklama
Dźwięki
Relacja Radia Wrocław

Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~As2009-12-11 19:29:49 z adresu IP: (81.190.xxx.xxx)
Ale numer....możecie mi nie wierzyć, ale tam miałem mieszkanie kupować. Na wizualizacjach w porównaniu z innymi wygląda to super. Odpuściłem ze względu na drogę dojazdową, która jest tragiczna i odcinek do głównej trasy jest tak wąski, że po powstaniu całego osiedla wyjazd z niego zajmowałby minimum 30 minut. Zresztą to klasyka we Wrocławiu, gdzie na każdym nowym osiedlu po wybudowaniu pozostaje nierozwiązywany latami problem dróg, patrz Ołtaszyn....w każdym razie mi się udało....