Upadła biorafineria w Giebułtowie koło Mirska

Piotr Słowiński | Utworzono: 2009-12-08 11:04 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Rafineria w Giebułtowie zatrudniała 130 osób i miała szansę rozpocząć masową produkcję. Jest już gotowa na produkcję 10 tysięcy ton paliwa rocznie. Wyprodukowała nawet partię próbną, ale zabrakło pieniędzy. Wierzyciele złożyli wniosek, a sąd ogłosił upadłość Womareksu.

Syndyk Przemysław Jedliński ma nadzieję, że uda się majątek zakładu szybko spieniężyć, bo jak mówi jest to ciekawa inwestycja, ciesząca się dużym zainteresowaniem potencjalnych kupców.

Optymizmu nie podzielają jednak dawni pracownicy firmy, z których wielu nie ma po prostu z czego żyć. Ale liczą na to, że pojawi się ktoś, kto jeszcze raz uruchomi upadłą firmę. Syndyk Jedliński mówi, że może jednak stać się tak, że ktoś kupi instalację i ją wywiezie. Byłby to ostateczny koniec rafinerii Giebułtów.

W miejscu, w którym działa rafineria były kiedyś zakłady bawełniane zatrudniające kilka tysięcy osób. Jednak upadły i majątek po nich kupił Womarex, działający początkowo w branży szwalniczej. Kryzys nie pozwolił jednak na zmianę branży i rozpoczęcie produkcji paliwa z rzepaku i np. oleju pozostałego po smażeniu frytek.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.