Podrzucił zabytki do muzeum i... zniknął

| Utworzono: 2014-05-07 12:22 | Zmodyfikowano: 2014-05-08 00:08
Podrzucił zabytki do muzeum i...  zniknął  - fot. glogow.pl
fot. glogow.pl

Zabytki znaleziono pod bramą Muzeum Archeologiczno Historycznego w Głogowie. Był to duży pakunek, w którym znajdowało się dziesięć, niemal kompletnych, bardzo dobrze zachowanych naczyń ceramicznych . Datuje się je na epokę brązu - okres halsztacki (kultura łużycka).

W środku paczki była karteczka na której było napisane: „Uznałem, że miejsce tych naczyń jest w muzeum, a nie w mojej piwnicy. Miłośnik Ziemi Głogowskiej."

Muzeum dziękuje tajemniczej osobie za dar, ale prosi jednocześnie o kontakt, chcąc dowiedzieć się skąd pochodzi znalezisko. – Bardzo ważna jest informacja o miejscu wydobycia i ewentualnych, towarzyszących ceramice przedmiotach, bez tego kontekstu te zabytki są "nieme" - mówi Radiu Wrocław Maciej Iżycki z muzeum i dodał, że naczynia mają związek z pochówkami całopalnymi.

Ofiarodawca, jeżeli nie chce się ujawnić, może przesłać anonimową informację drogą mailową na adres [email protected] lub listem tradycyjnym na adres Ośrodek Studyjno - Magazynowy Zabytków Archeologicznych, ul. Portowa 1, 67-200 Głogów – dodaje Iżycki.

- Z przynoszeniem zabytków do naszego muzeum spotykamy się dość często. Ostatnio podarowano nam na przykład przedwojenne tablice nagrobne. Historyczny prezent otrzymaliśmy także w ubiegłym tygodniu, ale z anonimowym ofiarodawcą nie spotkaliśmy się w ostatnich 5 latach ani razu. Nie będziemy nikogo ścigać , ale prosimy o informację - wyjaśnia Iżycki.

Wojewódzki Konserwator Zabytków zdecydował, że ceramiczne naczynia trafią do głogowskiego muzeum, a konkretnie do Ośrodka Studyjno-Magazynowego Zabytków Archeologicznych przy ul. Portowej. Prawdopodobnie trafią w przyszłości na ekspozycję.

 

Reklama

Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~TAURUS2014-05-07 17:13:13 z adresu IP: (213.195.xxx.xxx)
Jasne. Mój znajomy ileś tam temu znalazł w krzakach teczkę z dokumentami. Odniósł poszkodowanemu licząc na jakąś wdzięczność. Miał z tego tytułu tylko same problemy z wizytami w sądzie włącznie. Ze znalazcy zrobili go złodziejem. Warto było?