Zabytkowe tramwaje stoją i niszczeją. Trafią do muzeum?

| Utworzono: 2014-11-09 08:14 | Zmodyfikowano: 2014-11-09 08:24
Zabytkowe tramwaje stoją i niszczeją. Trafią do muzeum? - Fot. Przemysław Gałecki (Radio Wrocław)
Fot. Przemysław Gałecki (Radio Wrocław)

"Bardzo chciałbym, aby Wrocław dołączył do miast, które szanują swoją historię, zamiast ją bezpowrotnie dewastować." Czytamy w petycji, która trafiła na ręce prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza. Tomasz Szymczyszyn, miłośnik komunikacji miejskiej, postanowił dłużej nie czekać jak zabytkowe tramwaje, które niszczeją przy zajezdni na Legnickiej do końca zje rdza i walczy o stworzenie muzeum transportu miejskiego. Takie placówki są we wszystkich dużych miastach w Polsce, nie mówiąc o zachodzie europy - dodaje autor petycji:

Szymczyszyn prosi o przekształcenie na ten cel nieczynnej już zajezdni Dąbie. Bierzemy pod uwagę każdą sugestię odpowiada Małgorzata Szafran z biura prasowego magistratu:

Dokument został upubliczniony na obywatelskim portalu petycje.pl (CZYTAJ WIĘCEJ). Tomasz Szymczyszyn chce, by zabytkowe maszyny stały się powodem do dumy miasta:

Miasto chce w starej zajezdni stworzyć centrum kulturalno-rozrywkowe Biskupina, ale bierze pod uwagę także inne możliwości. Właśnie tworzony jest plan miejscowy dla tego terenu. Urzędnicy obiecują, że poważnie zastanowią się nad muzeum transportu miejskiego.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dlaczego Wrocław nie dba o zabytkowe tramwaje?

Tramwaje z Legnickiej miały zostać przeniesione pod dach. Decyzja zapadła 1,5 roku temu, miasto przeznaczyło na ten cel pół miliona złotych. 

- A tutaj naprawdę liczy się każdy dzień. Miałem nadzieję, że pojazdy nie będą musiałby spędzać zimy pod gołym niebem. Mamy unikatowe egzemplarze, na przykład drewnianą wieżówkę sieciową z 1892 roku, dla której każda zima na świeżym powietrzu oznacza spadek wartości - przekonuje Marek Karbon z Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia, który koordynuje projekt.

Arkadiusz Filipowski, rzecznik magistratu tłumaczył, że inwestycja wcale nie jest taka prosta. - Mam jednak nadzieję, że do zimy uda się ją w pełni zrealizować - dodaje Filipowski.

Reklama