Tajemniczy Wrocław. Nie do opisania. Do wyburzenia

| Utworzono: 2014-11-21 07:53 | Zmodyfikowano: 2014-11-21 08:57
Tajemniczy Wrocław. Nie do opisania. Do wyburzenia - Miejska konserwator zabytków; fot. Przemek Gałecki (Radio Wrocław)
Miejska konserwator zabytków; fot. Przemek Gałecki (Radio Wrocław)

Wrocławską listę zabytków oglądaliśmy ze Stanisławem Kolouszkiem z Wrocławskiego Stowarzyszenia Fortyfikacyjnego. - Wygląda dziwnie, niektóre obiekty są wpisane dwa razy, niektóre nie ma w ogóle, niektóre są na ulicach, które nie istnieją i nawet nigdy we Wrocławiu nie istniały - mówi Kolouszek.

Na liście są też obiekty, które znajdują się kilka kilometrów dalej od podanego w ewidencji adresu, albo przy innej ulicy. Kolejne w kartotece dziwnie się rozmnożyły, jak schron w Parku Zachodnim.
- Jest wpisany dwa razy. Raz jako enigmatyczny obiekt wojskowy, raz jako schron - wyjaśnia ekspert.  Takich pomyłek - tylko w dziedzinie na której zna się Stanisław Kolouszek - jest kilkanaście.

Jak to możliwe?  Katarzyna Hawrylak-Brzezowska, miejski konserwator zabytków nie jest specjalnie zaskoczona listą błędów. Chociaż nie potrafi od razu się do nich ustosunkować, mówią, że nie zna szczegółów. Hawrylak-Brzezowska nie ukrywa, że wiele z katalogowych kart ma już kilkadziesiąt lat i od bardzo dawna nikt ich nie weryfikował. Przede wszystkim ze względu na brak czasu i środków.

ZOBACZ TEŻ: Atak wandali na Świętą Górę (ZDJĘCIA)

- Nie bardzo jest kogo posadzić do pracy, jest nas tak mało, że trudno jest znaleźć czas na inwentaryzację. Tylko 4 pracowników chodzi w teren. Po prawie 70 latach od zakończenia wojny, zdołano wydać trzy tylko katalogi ze sztuką śląską. Oznacza to, że najwspanialsze wrocławskie kościoły nie mają zrobionej dokumentacji fotograficznej.

Beata Maciejewska, historyk, dziennikarka Gazety Wyborczej, tylko rozkłada ręce gdy przegląda listę spisanych przez nas błędów. Nie jest zaskoczona, ale obawia się konsekwencji, gdy słabe działania konserwatora wykorzystają złodzieje czy nieuczciwi inwestorzy, którzy zniszczą np. zabytkowe budynki. - Karty zrobione w latach 60. czy 70. mają mizerną dokumentację fotograficzną. Jak dochodzi do szkody, czy kradzieży ciężko przed policją dochodzić praw - mówi Maciejewska. 

Jeszcze gorzej wygląda problem ewidencji tego, co w mieście się znajduje, a nie istnieje w ogóle w kartotekach. Kilka tygodni temu miasto żyło tematem wyburzania schronu przy ulicy Grabiszyńskiej - obiekt ma ponad sto lat, ale ekipa konserwatora nie miała o nim pojęcia (KLIKNIJ I ZOBACZ ZDJĘCIA Z WYBURZANIA SCHRONU).

W październiku nasza wiadomość o wyburzaniu tego obiektu wywołała w biurze konserwatora, delikatnie mówiąc, chaos. Najpierw usłyszeliśmy, że "w każdej dziedzinie są obiekty, które można określić jako mniej wartościowe i bardziej wartościowe". Później, że "musimy wstrzymać prace inwestora i zrobić rozpoznanie". A na końcu, od zastępcy konserwator, który mówił o mniej i bardziej wartościowych zabytkach, że "jest postępowanie administracyjne, które nie toczy się z dnia na dzień".

Obiekt został prawie całkowicie zniszczony. Teraz sprawa trafiła do prokuratury, a ta wszczęła śledztwo, ale budowli która przeżyła dwie wojny światowe nikt nie przywróci. - Mogę tylko wyrazić najwyższe ubolewanie, ale takie sytuacje się zdarzają i będą się zdarzać, bo jest wiele obszarów, które nie były dotykane ręką. Ta sytuacja mobilizuje nas do opracowania tego bardzo szczegółowo - mówi Katarzyna Hawrylak-Brzezowska.

O ocenę pracy pani konserwator chcieliśmy zapytać jej przełożonego - szefa Departamentu Architektury i Rozwoju Jacka Barskiego, ale w ostatnich dniach nie było go we Wrocławiu. Konserwator broni za to wojewódzki konserwator zabytków Barbara Nowak-Obelinda.

Zniszczony schron okazał się zabytkiem. Jest już opinia w tej sprawie Narodowego Instytutu Dziedzictwa. Mimo to Barbara Nowak-Obelinda, tłumaczy - szansa na sprawdzenie przez konserwatorów całego regionu jest żadna. - W służbie konserwatorskiej, łącznie z miejskim konserwatorem, pracuje poniżej 90 osób. W Saksonii, na takim samym obszarze, pracuje kilkaset - mówi Barbara Nowak-Obelinda. Cztery lata temu ustawa o o gminnej ewidencji zabytków nakazała także wrocławskim urzędników stworzyć taką listę - dziedzictwo ma być od nowa opisane, sfotografowane i zewidencjonowane. Lista dalej nie jest gotowa, ale powoli powstaje. Miejska konserwator tłumaczy, że dostaje od wojewody na ten cel...10 tysięcy złotych rocznie.

Posłuchajcie całego materiału:

Reklama

Komentarze (10)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~dramat2014-11-24 09:25:21 z adresu IP: (80.50.xxx.xxx)
10 tys zł rocznie na takie prace... Tyle to kosztuje wydanie jednego katalogu: opracowanie edytorskie, graficzne i druk. Przy BARDZO niskich cenach i z umiarkownym nakładem rzędu 500szt. Ewentualnie zamiast druku można zrobić wersję internetową PDF, to zostanie parę złotych na dodatkowe grafiki. Sęk w tym, że ponize tysiaca złotych miesięcznie to się żadnych prac nie zleci, ani profesjonalny fotograf się w plener nie wybierze na dłużej niż dzień, ani historyk eseju nie napisze. Co tu a taką mizerią robić? Ale nasza władzunia kasę to ma: na nowe fontanny, pomniki, utrudnianie życia kierowcom, na forum muzyki i mistrzostwa sportów pogiętych.
~ater2014-11-24 06:14:08 z adresu IP: (5.60.xxx.xxx)
w gminie Pieńsk wiedzą ale teren prywatny a innych nie chcą słyszeć ale jest w większości przypadkach nie słyszeć widzieć a złodzieje oszuści zrobią swoje a tacy co chcą coś zrobić zęby w tynk
~wert2014-11-23 12:16:57 z adresu IP: (79.110.xxx.xxx)
szef departamentu AiR nic nie powie bo On i pani konserwator znają się od dziecka, ich rodzice, Marian Barski i Jadwiga Hawrylak, to zasłużeni dla Wrocławia architekci którzy się dobrze znali
~Ewa Ch2014-11-22 20:28:07 z adresu IP: (78.10.xxx.xxx)
Brawa dla tej Pani i pasji zawodowej. Dzięki takiej postawe zniszczony zostanie dorobek i dziedzctwo narodowe.No!Moje gratulacje.Powinna ta pani zosać natychmiast ze stanowiska odwołana. Jej zasługi jak II wojna same zgliszcza.
~stf2014-11-22 08:30:11 z adresu IP: (159.205.xxx.xxx)
Gdyby korzystano z obywatelskiego zaangażowania, dałoby się: otwartezabytki. pl
~wert2014-11-21 23:01:51 z adresu IP: (79.110.xxx.xxx)
pani konserwator Niedasię-Niemaczasu...
~emde2014-11-21 20:37:07 z adresu IP: (156.17.xxx.xxx)
Czy można uściślić w jakich 'ostatnich dniach' nie było Jacka Barskiego we Wrocławiu? bo nie dalej jak w środę widziałem go na Nowym Targu, odzianego w przecudnej urody czarną skórzaną kurtę.
~Promo2014-11-21 18:18:05 z adresu IP: (77.65.xxx.xxx)
Och jakie problemy ma instytucja konserwatora we Wrocławiu. Mam rozwiązanie. Znam bardzo dużo osób ze środowiska historyczno-eksploracyjnego, które w ramach pasji oraz możliwości nieograniczonego wstępu do podupadłych/opuszczonych/historycznych obiektów zrobią obszerną dokumentację fotograficzną wraz z rysem historycznym ZUPEŁNIE ZA DARMO. I to z pełnym uśmiechem na ustach. Pani konserwator, jeśli brakuje Pani rąk w tej kwestii - zapraszam. Wystarczy chcieć i umieć szukać. Na takim stanowisku możliwości są niemalże nieograniczone!!!
~zatroskany2014-11-21 10:48:21 z adresu IP: (89.228.xxx.xxx)
I nadszedł czas na zmiany na ul. Bernardyńskiej!
~janek2014-11-21 09:42:38 z adresu IP: (78.10.xxx.xxx)
To Państwo nie działa - operacja się udała ale pacjent umarł.