Dramatyczny mecz, pierwsza wygrana Polaków

Robert Skrzyński Doha | Utworzono: 2015-01-18 19:57 | Zmodyfikowano: 2015-01-18 19:59

Obie drużyny przystępowały do tego meczu w odmiennych nastrojach. Na inaugurację biało – czerwoni przegrali z Niemcami 26:29 a Argentyna sensacyjnie zremisowała z Danią 24:24.

Już przed spotkaniem wiadomo było, że w meczu nie będzie mógł zagrać Adam Wiśniewski. Lewoskrzydłowy doznał urazu stawu skokowego. Pojawił się na ławce, ale jego miejsce w wyjściowej siódemce zajął Przemysław Krajewski. W pierwszym składzie nastąpiła też inna zmiana. Na środku rozegrania pojawił się od początku Mariusz Jurkiewicz a Michał Jurecki przeszedł na lewe rozegranie w miejsce Karola Bieleckiego.

Jak grę Polaków ocenił Bartosz Jurecki?

Pierwszą bramkę meczu w drugiej minucie spotkania zdobył Krzysztof Lijewski. Polacy uzyskali minimalną przewagę. Grali lepiej w obronie, dwa rzuty odbił Sławomir Szmal i w ósmej minucie po rzucie Michała Daszka prowadziliśmy 5:3. W kolejnych fragmentach znów dobrze spisywał się Szmal. Straciliśmy jednak kilka piłek w ataku i po 15 minutach wygrywaliśmy 8:6. Przez cały czas utrzymywała się taka przewaga Polaków. Jednak po kolejnych stratach i skutecznych rzutach Diego Simoneta i Federico Fernandeza w 21 minucie był remis 10:10. Wtedy o czas poprosił trener Michael Biegler. Niewiele to jednak pomogło. Mnożyły się błędy w ataku, nawet w przewadze liczebnej. Przez sześć minut nie potrafiliśmy rzucić gola a Argentyna po rzucie Federico Pizarro wyszła na pierwsze w tym meczu prowadzenie. Niemoc w ataku przełamał wreszcie Bartosz Jurecki. Obie drużyny w końcowych fragmentach pierwszej połowy nie potrafiły zdobyć zbyt wielu bramek a nasi zawodnicy trafili tylko raz w ciągu 10 minut. Ostatecznie po pierwszej części gry przegrywaliśmy 11:12.

To nie było łatwe spotkanie podkreślał Krzysztof Lijewski:

Argentyńczycy drugą połowę rozpoczęli od wysokiej i bardzo agresywnej obrony a pierwszy do siatki rywali znów trafił Krzysztof Lijewski. W zespole rywali błyszczał prawoskrzydłowy Federico Pizarro, który zdobył dwa ważne gole. W 41 minucie po raz pierwszy w tym spotkaniu nasi rywale prowadzili różnicą dwóch bramek 16:14, ale nasi zawodnicy za sprawą Przemysława Krajewskiego szybko doprowadzili do remisu. Na piętnaście minut przed końcem po rzucie Krzysztofa Lijewskiego odzyskaliśmy prowadzenie. Nie cieszyliśmy się jednak nim długo, bo na dwanaście minut przed końcem znów był remis 19:19.

Wiedzieliśmy, że ten mecz może tak wyglądać dodał Sławomir Szmal:

O losach meczu decydowały ostatnie fragmenty. Na sześć minut przed końcem meczu po rzucie karnym Bartosza Jureckiego prowadziliśmy 22:20. Czerwoną kartkę otrzymał lider Argentyńczyków Diego Simonet. Gdy do zakończenia meczu pozostawało 180 sekund wygrywaliśmy 23:21. Wówczas jednak dwie minuty kary złapał Kamil Syprzak a chwilę później Sławomir Szmal obronił rzut karny Sebastiana Simoneta. Polacy grali w podwójnym osłabieniu ale Michał Jurecki trafił do siatki rywali. Ostatecznie po bardzo nerwowej końcówce nasi zawodnicy pokonali Argentynę 24:23.

Zadowolony z wygranej był Krzysztof Lijewski:

W drugim spotkaniu naszej grupy Niemcy wygrały z Rosją 27:26. W kolejnym meczu we wtorek nasza kadra zmierzy się właśnie z Rosją.

Doha, Robert Skrzyński, Radio Wrocław

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.