Klątwa Chorwatów przełamana! Jesteśmy w półfinale

Robert Skrzyński Doha | Utworzono: 2015-01-28 18:48 | Zmodyfikowano: 2015-01-28 18:49

Już przed meczem wiedzieliśmy, że spotkanie będzie niezwykle trudne dla biało – czerwonych. Z Chorwacją ostatnio wygraliśmy niemal siedem lat temu na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Kolejnych pięć meczów z rzędu zakończyło się zwycięstwem naszych rywali. Wiadomo było też, że styl gry obronnej Chorwatów jest bardzo niewygodny dla naszego zespołu a skuteczność Duvnjaka, Kopljara i skrzydłowych Cupicia i Strleka na każdej drużynie świata musi robić wrażenie.

To był nasz odwieczny rywal mówił Piotr Chrapkowski:

Trener Michael Biegler nie eksperymentował ze składem. W bramce mecz rozpoczął Sławomir Szmal, na skrzydłach Michał Daszek i Przemysław Krajewski, na rozegraniu Andrzej Rojewski, Mariusz Jurkiewicz i Michał Jurecki a na kole Bartosz Jurecki.

Wierzymy, że kolejne mecze także będą udane podkreśla Kamil Syprzak:

Pierwszą bramkę meczu zdobył w 3 minucie Michał Jurecki. Widać było, że obie drużyny w pełni zdają sobie sprawę z rangi tego meczu, stąd też w pierwszych minutach sporo było strat i niecelnych rzutów. Świetnie w bramce mecz rozpoczął Sławomi Szmal, który obronił m.in. rzut karny Ivana Cupicia. Po 10 minutach gry był remis 2:2. Jednak przez kolejnych siedem minut nasz zespół nie zdobył bramki i rywale objęli prowadzenie 4:2. Kolejne trzy bramki zdobyli jednak biało – czerwoni i wygrywaliśmy 5:4. W 19. minucie było jeszcze lepiej – 7:5 dla Polaków. Nasz zespół utrzymywał taką przewagę do 25. minuty. Graliśmy w osłabieniu po karze dla Michała Jureckiego i Chorwaci zmniejszyli straty do 9:10 a wkrótce później wyrównał Marko Kopljar. W końcówce nasz zespół znów jednak odskoczył i po pierwszej połowie prowadziliśmy 12:10.

Wygraliśmy to spotkanie obroną mówi Michał Daszek:

Początek drugiej połowy należał do Chorwatów, którzy po bramkarz Kopljara i Domagoja Duvnjaka doprowadzili do remisu 12:12. Polacy przez sześć minut nie potrafili zdobyć bramki i dopiero po trafieniu Jurkiewicza mieliśmy remis 13:13. Rywale grali jednak coraz lepiej. Przebudził się Duvnjak, po rzucie którego w 38. minucie przegrywaliśmy dwiema bramkami. W ciągu dziesięciu minut zdobyliśmy zaledwie jednego gola i było 16:13 dla Chorwatów. Nasi zawodnicy zmienili nieco obronę a Adam Wiśniewski pilnował indywidualnie Duvnjaka. W 45. minucie po rzucie karnym Bartosza Jureckiego przegrywaliśmy tylko 16:17. Trzy minuty później po dwóch rzutach Piotra Chrapkowskiego był remis 18:18 a chwilę później bramkę dającą prowadzenie zdobył Kamil Syprzak. Niestety nasi zawodnicy wkrótce musieli grać w podwójnym osłabieniu po karach dla Chrapkowskiego i Rojewskiego. Mimo to na sześć minut przed końcem był remis 21:21. Końcówkę lepiej rozegrali Polacy, zachowali więcej sił i zimnej krwi i ostatecznie wygrali to spotkanie 24:22.

Szczęścia po meczu nie ukrywał Michał Jurecki:

W półfinale w piątek nasz zespół zagra z gospodarzami turnieju. Katar w ćwierćfinale wygrał z Niemcami 26:24.

 

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.