Dramatyczna sytuacja w schronisku w Uciechowie

Michał Wyszowski | Utworzono: 2015-03-13 14:55 | Zmodyfikowano: 2015-03-13 15:14
Dramatyczna sytuacja w schronisku w Uciechowie - fot. Michał Wyszowski
fot. Michał Wyszowski

Kilka dni temu skierował do komornika sprawę o eksmisję. Psy miały opuścić Uciechów do początku marca, jednak, jak podkreśla wolontariuszka Sylwia Krzeczkowska, pracownicy nie są w stanie tego zrobić, bo nie mają gdzie zwierzaków przewieźć. - Schronisko jest w fatalnej sytuacji, dwa miesiące - to nierealny termin, może uda się w trzy, choć też będzie bardzo ciężko - wyjaśnia Krzeczkowska.

Sytuacja jest coraz bardziej napięta. W schronisku przebywa jedenaście psów, wiele z nich, jak mówią wolontariusz, nie ma szans na adopcję. Właściciel budynku Krzysztof Falkowski podkreśla, że ma w tej sprawie prawomocny wyrok sądu. Nie jest przeciwnikiem zwierząt, ale chce odzyskać swoją własność. Schronisko miało się wynieść do początku tego miesiąca.

Schronisko ma nową lokalizację w okolicach Niemczy. Jednak przygotowanie budynku i przeprowadzka zajmie na pewno kilka miesięcy.

Ośrodek w Uciechowie działa od 2009 roku. Budynek wcześniej należał do Agencji Nieruchomości Rolnych, która potem sprzedała go Krzysztofowi Falkowskiemu. To był początek kłopotów schroniska, do którego trafiały psy z kilkunastu gmin. Strony nie były w stanie się dogadać. Ostatecznie umowa najmu dla ośrodka została wypowiedziana, a w październiku ubiegłego roku właściciel uzyskał w tej sprawie prawomocny wyrok sądowy. Schronisko musi się wyprowadzić. Do końca października, do początku marca – wyznaczane terminy nie zostały spełnione. – Dwa dni temu oddałem sprawę do komornika, on będzie się zajmował eksmisją – mówi prw.pl Krzysztof Falkowski.

Tymczasem ośrodek wciąż działa. Bez prądu, bez wody, ciepła. Obecnie w boksach jest jedenaście psów. Wolontariuszy nie ma stale na miejscu, dojeżdżają w miarę możliwości. - Sytuacja jest dramatyczna. Najbardziej potrzebujemy wody. Na psa dziennie potrzeba około 10 litrów. Muszą mieć co pić, boksy trzeba myć, trzeba sprzątać schronisko. Bez wody nie możemy funkcjonować – mówi wolontariuszka. Ośrodek ma już miejsce pod nowe schronisko w okolicach Niemczy. Do przygotowania budynku, boksów i wybiegów w obowiązujących obecnie standardach, potrzeba jednak wielu miesięcy pracy i środków. Tego czasu nikt nie ma. Sytuacja jest patowa. W Uciechowie pilnie potrzebne są też adopcje. Szczegóły tutaj.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.