Dolny Śląsk jest kobietą? To one otwierają listy (SŁUCHAJ)

Sylwia Jurgiel | Utworzono: 2015-08-12 08:52 | Zmodyfikowano: 2015-08-12 08:52
Dolny Śląsk jest kobietą? To one otwierają listy (SŁUCHAJ) - fot. archiwum prw.pl, UMWD, Facebook
fot. archiwum prw.pl, UMWD, Facebook

Tyle jedynek w jednych wyborach jeszcze nie było, a do tego w innych okręgach też nie brakuje pań, które chcą zaistnieć w polityce. Czy to strategia marketingowa, czy może znak czasu? 

Posłuchaj całego materiału:

- Myślę, że bardzo dużo dało to, że kobieta jest premierem. Powoli następuje taka społeczna zgoda, żeby to właśnie kobieta była szefową - mówi Barbara Zdrojewska

W okręgu wrocławskim o dusze mieszkańców powalczą ze sobą: Alicja Chybicka z listy PO, Mirosława Stachowiak-Różecka z PiS, Anna Kubica ze Zjednoczonej Lewicy i Ewa Mańkowska z PSL-u. 

- Może na łagodność pora, może na dyskusje. Chyba, że rzucimy się sobie do oczu, chociaż przyznam, że ani z panią Kubicą, ani panią Stachowiak-Różecką nigdy się nie biłyśmy - mówi Mańkowska. 

To przypadek? Czy może tylko zimna męska kalkulacja? 

- Jest w tym trochę kalkulacji. Czy ona jest męska? Nie powiedziałbym. To jest po prostu taki moment, że ludzie oczekują innej polityki - mówi politolog Robert Alberski. 

Innej, czyli jakiej? - Płeć nie ma dla mnie znaczenia - mówi Mirosława Stachowiak Różecka i dodaje, że nie będzie jej w kampanii interesowało, kto będzie rywalem. 

Pytanie o motywacje premiowania kobiet zadaliśmy tym, którzy listy tworzą. Robi to m.in. Radosław Mołoń z SLD.

- Wyciągnąć troszkę z cienia i dać przykład innym, że polityka jest jedna - mówi Mołoń. 

Robert Alberski podaje też inny powód zwrotu w stronę kobiet na Dolnym Śląsku. 

- Ci liderzy się już trochę zużyli przez ostatnie lata. Trochę tych nowych twarzy by się przydało. 

Na fory Dolnoślązaczki nie liczą. 

- To nie oznacza, że mamy kobietę wojewodę, kobietę prezydenta miasta, kobietę marszałka w sejmiku. Zawsze są wice - mówi Barbara Zdrojewska.

 

 

Reklama