Grali do końca. Śląsk wygrał w Łęcznej z Górnikiem 3:2

Piotr Pietraszek | Utworzono: 2015-08-15 20:47 | Zmodyfikowano: 2015-08-15 20:51

Dramaturgia wpisana jest w piłkarskie spotkania Śląska Wrocław z Górnikiem Łęczna w ekstraklasie. W obu meczach poprzedniego sezonu (2:1 dla Śląska i remis 1:1) gole padały w doliczonym czasie gry. Tym razem nie było wyjątku.

Spotkanie rozpoczęło się fatalnie dla wrocławian. Pierwszy celny strzał na bramkę rywali oddali wprawdzie za sprawą Dudu goście, ale już po 20 minutach Śląsk przegrywał w Łęcznej 0:2. W 16. minucie po dośrodkowaniu Leandro i błędzie Mariusza Pawelca, Przemysław Pitry z bliska pokonał Mariusza Pawełka. Wrocławianie nie zdążyli się jeszcze otrząsnąć po tym ciosie gdy stracili kolejną bramkę. Po kontrze Górnika do siatki trafił próbujący dośrodkowywać (!) Grzegorz Bonin.

Wrocławianie nie załamali się jednak niekorzystnym obrotem wydarzeń. Nagroda za determinację przyszła bardzo szybko. Pomógł błąd bramkarza rywali. W 23. minucie Sergiusz Prusak wyszedł daleko przed bramkę i został przelobowany przez Roberta Picha. 36-letni zawodnik z Łęcznej nie miał swojego dnia. Przed przerwą znów popełnił identyczny błąd. Tym razem jednak miał więcej szczęścia, bo piłka po strzale Flavio Paixao ze środka boiska wylądowała na górnej siatce bramki gospodarzy. W tym momencie było już 2:2. Śląsk odrobił straty w 31. minucie. Prusak tym razem odbił futbolówkę po uderzeniu Tomasza Hołoty, ale był bezradny wobec skutecznej dobitki Kamila Bilińskiego.

W drugiej połowie dominacja wrocławian była już wyraźna. Śląska pomysłowo rozgrywał swoje akcje, sporo strzelał, ale brakowało precyzji. W całym meczu podopieczni Tadeusza Pawłowski oddali 25 strzałów na bramkę rywali, z czego 11 celnych. Łęcznianie odpowiednio 9/5.

Za wcześniejsze błędy po przerwie częściowo zrehabilitował się Prusak. Bramkarz Górnika obronił m.in. silny strzał Dudu oraz główkę Petera Grajciara. Łęcznianom dopisywało też szczęście - w 67. minucie Krzysztof Danielewicz, który zastąpił Picha, z rzutu wolnego trafił w słupek. Swoje szanse po rzutach rożnych mieli także stoperzy – Piotr Celeban i Adam Kokoszka.

Wreszcie w ostatniej - z czterech doliczonych przez sędziego - minucie wrocławianie dopięli swego. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego składnie rozegrali akcję z własnej połowy. Pawelec wypuścił na prawej stronie Tomasza Hołotę. Po jego płaskim dośrodkowaniu wzdłuż bramki Górnika, piłkę z bliska do siatki skierował Paixao. Sędzia nie wznowił już gry. Wrocławianie mogli świętować pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie ekstraklasy.


Górnik Łęczna - Śląsk Wrocław 2:3 (2:2)
Bramki: Przemysław Pitry 16, Grzegorz Bonin 18 - Robert Pich 22, Kamil Biliński 31, Flavio Paixao 90

Górnik: Prusak - Sasin, Szmatiuk, Bożić, Leandro, Bonin, Nikitović (75' Tymiński), Nowak, Pitry (46' Piesio), Cernych, Śpiączka (65' Świerczok).

Śląsk: Pawełek - Pawelec, Celeban, Kokoszka, Dudu Paraiba - Hołota, Hateley - Flavio, Grajciar (83' Ostrowski), Pich (60' Danielewicz) - Biliński (69' Kiełb).

Żółte kartki: Nowak, Śpiączka, Pitry, Nikitović - Pawełek, Kokoszka.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.