Minimalne zwycięstwo. Udany powrót Śląska do Europy

| Utworzono: 2015-10-29 20:34 | Zmodyfikowano: 2015-10-29 20:56

Kolejne wielkie emocje zafundowali w tym sezonie swoim kibicom gracze Mihailo Uvalina. Wszystko skończyło się szczęśliwie. Przy jednopunktowym prowadzeniu Śląska Kamil Chanas wykonywał dwa rzuty wolne. Trafił tylko jeden z nich i Litwini mięli szansę na doprowadzenie do dogrywki lub na rzut na zwycięstwo. Na cztery sekundy przed końcem spotkania wprowadzali piłkę do gry na połowie Śląska. Zrobili to tak niefortunnie, że trafiła ona w ręce Maddena i było już jasne, że wrocławianie od zwycięstwa rozpoczną kolejną w swojej historii przygodę z parkietami Europy.

Mecz przez większość czasu toczył się pod dyktando Litwinów. Pachniało drugą w historii wygrana BC Siauliali we Wrocławiu. Fani interesujący się basketem pamiętają mecz w sezonie 1995/96 w Pucharze Koraca, w którym zespół z Litwy zwyciężył ze Śląskiem 100:88.

Drużyna Mihailo Uvalina grała tak jakby w każdym kolejnym spotkaniu chciała swoim fanom dać dodatkowy dreszczyk emocji. Wrocławianie popełniali sporo błędów, tracili w dziecinny sposób piłki, nie trafiali z wypracowanych pozycji.

Rozpoczęli od 0:6. Po kolejnych sekundach było już 3:10. Gospodarze zdołali jednak odrobić stratę i po 10 minutach mieliśmy remis 18:18. W pierwszych akcjach drugiej kwarty lepszy był Śląsk. Zespół Siauliali szybko jednak uzyskał przewagę. Prowadził nawet 35:26. Wrocławianie rzucili się do odrabiania start ale do przerwy tracili do Litwinów siedem oczek.

W drugiej połowie wcale nie było lepiej. To przyjezdni nadawali ton wydarzeniom na parkiecie. W czwartej minucie trzeciej kwarty prowadzili 47:37. Na nieco ponad minutę przed zakończeniem tej części 59:50. Nikt i nic nie zapowiadało, że Śląsk się obudzi. Sygnał do ataku dał Kamil Chanas. Na finiszu najpierw trafił za trzy, a później zablokował rywala.

Gospodarze poszli za ciosem. Nieustępliwie ale systematycznie zbliżali się do Litwinów. Po rzucie Michała Jankowskiego na 6 minut i 18 sekund przed końcem Śląsk miał punkt straty. Półtorej minuty później po akcji Rashada Maddena był już remis. I zaczęła się nerwówka. Wrocławianie zdołali odskoczyć na cztery oczka ale koszykarze BC Siauliali trafili za trzy. Przy punktowym prowadzeniu jeden z dwóch wolnych na punkty zamienił Chanas. To wystarczyło bo piłki meczowej goście wykorzystać nie potrafili. Najwięcej punktów dla Śląska zdobyli: Rashad Madden 16 i Witalij Kovalenko 15.

WKS Śląsk Wrocław - BC Siauliai 71:69 (18:18, 14:21, 23:20, 16:10)

Śląsk: Madden 16(1), Kovalenko 15(2), Williams 9, Sutton 8, Chanas 8(1), Jankowski 6(2), Smith 6, Heath 3(1), Stawiak, N.Kulon

Siauliai: Dambrauskas 17(1), Marei 15, Jomantas 9, Dudzinski 11(1), Leonavicius 7(1), Ayers 4, Scott 4, Guscikas 1, Gumenyuk 1, Romantas, Sajavicius.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.