Gramy i radzimy: Promocja to okazja czy pułapka?

Martyna Czerwińska | Utworzono: 2016-01-05 11:49 | Zmodyfikowano: 2016-01-05 11:50
Gramy i radzimy: Promocja to okazja czy pułapka?  - fot. Jim/Wikimedia Commonds
fot. Jim/Wikimedia Commonds

1. Pozorna obniżka
Wydaje nam się, że kupujemy produkt w promocyjnej cenie, tymczasem w rzeczywistości kosztował mniej przed "obniżką". Sprzedawcy wykorzystują w ten sposób niewiedzę klientów i zakupy w emocjach. Dlatego przed wyprawą do galerii handlowej, warto zrobić rozeznanie - choćby w Internecie ile naprawdę wart jest wybrany produkt. Staramy się nie robić zakupów "na gorąco". A jeśli zorientujemy się już, że zostaliśmy oszukani zgłaszamy sprawę do Inspekcji Handlowej, która może skontrolować sprzedawcę.

2. Cena przy produkcie nie zgadza się z tą na paragonie
Jesteśmy przekonani, że kupujemy sweter za 60 zł., bo tak widniało na półce, tymczasem przy płaceniu okazuje się, że to jednak 80 zł. Pamiętaj, że cena przy towarze jest dla sprzedawcy zobowiązująca. To oferta. Nie daj się zwieść tłumaczeniom, że to klient odłożył sweter na złą półkę, że nowy pracownik się pomylił. Masz prawo kupić sweter za 60 zł. Czytaj też dokładnie paragony. Jeśli zrobiłeś duże zakupy, różnica ceny może ci umknąć. Sprzedawcy często na to właśnie liczą.

3. Data ważności
Lakier do włosów tańszy o 50% - brzmi kusząco. Ale jak się okazuje nowa, niska cena została przyklejona dokładnie tam gdzie producent wydrukował datę ważności, której koniec zbliża się wielkimi krokami. Bywa, że do lakieru zostanie dołączony gratis - zwróć uwagę także na jego datę ważności.

4. Promocje widmo
Z witryny uśmiecha się do Ciebie wielki napis "Wyprzedaż kolekcji", "Obniżki do -70%", "Likwidacja sklepu" tymczasem do po wejściu do środka okazuje się, że promocje są znikome. To niedozwolona praktyka, ale skuteczny chwyt marketingowy.

5. Zawsze przysługuje ci prawo reklamacji
"Produkty przecenione nie podlegają reklamacji" - słyszymy często robiąc zakupy na wyprzedażach. Ale to wprowadzanie klienta w błąd. Promocje nie pozbawiają nas żadnych praw konsumenckich.

6. Prawo zwrotu - niekoniecznie
Przy kasie pytamy o prawo zwrotu. Sprzedawca informuje nas, że w ciągu 30 dni możemy oddać zakupy i dostać z powrotem pieniądze. Taka możliwość przydaje się szczególnie przy nietrafionych prezentach. Kiedy wracamy do sklepu z zamiarem oddania produktu, okazuje się jednak, że nic z tego! Faktycznie sprzedawca nie musi przyjąć produktu bez wady - to jego dobra wola i to on ustala zasady. Ale nie może klienta wprowadzać w błąd podczas zakupu. Dlatego warto poprosić kasjera, żeby na odwrocie paragonu napisał czy i do kiedy można zwrócić towar. Zadbajmy także o jego podpis. Taki dowód daje nam pewne zabezpieczenie.

Jeśli damy się oszukać, szukajmy pomocy u Rzeczników Praw Konsumenta. Wrocławski oddział ma 60% skuteczność. Oprócz porady możemy liczyć na formalną pomoc - np. napisanie listu do sprzedawcy z podpisem rzecznika. Musimy wiedzieć, że sprzedawcy liczą, że przy niewielkich oszustwach klient "machnie ręką", z obawy o koszty procesowe i czas, który może pochłonąć rozprawa.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.