Lubawka: Boją się podpalacza

Lokatorzy budynku przy ul. Wojska Polskiego w Lubawce przeżyli w ciągu ledwie kilku tygodni aż trzy pożary w mieszkaniu sąsiadów. Raz ogień ugasili policjanci. Dwa razy strażacy.

Sąsiedzi podpalacza, Marta Gredes, Barbara Janiszewska i Krzysztof Małuszek boją się nawet spać. Oskarżają Grzegorza F. i jego kompanów o notoryczne podpalanie domu. Mężczyzna warunkowo wyszedł z więzienia, gdzie odsiadywał wyrok właśnie za podpalenia. Ale zaklina się, że to nie jego robota, choć przy wszystkich pożarach był obecny. - Ja nie mam z tym nic wspólnego, nie chcę iść do wiezienia za nieswoje winy - mówi.

Mieszkańcy nie dają jednak wiary swojemu sąsiadowi i robią wszystko by się go pozbyć.

Interweniują na policji, w samorządzie. Gdzie się da. Grzegorz F. tymczasem nie został aresztowany ani po pierwszym, ani nawet po drugim pożarze. Aspirant Waldemar Oszmian z kamiennogórskiej policji nie chce rozmawiać na temat tego, co może jeszcze stać się w tym domu. Podkreśla, że policja jest od tego, co się już stało. Jednak dziś, 4 dni po ostatnim pożarze Grzegorz F. został w końcu zatrzymany do dyspozycji prokuratury.

W środę o jego losie zdecyduje sąd. Prokurator Małgorzata Kopczyńska mówi, że mężczyzna zostanie także przebadany przez psychiatrów. Sąsiedzi mają nadzieję, że to koniec ich gehenny. Nie mogą zrozumieć dlaczego organa ścigania czekały z tym od kilku tygodni, choć Grzegorz F. jest na wolności warunkowo. Warunkowo wyszedł z wiezienia, a wszędzie gdzie się pojawia wybuchają pożary. Mężczyzna usłyszał dziś kolejny zarzut podpalenia i sprowadzenia zagrożenia na mieszkańców w budynku w Lubawce.