Trzy polskie nagrody podczas gali EFA (ZOBACZ)

Jan Pelczar | Utworzono: 2016-12-10 13:40 | Zmodyfikowano: 2016-12-10 13:40

W Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu odbyła się gala Europejskich Nagród Filmowych.

Małgorzata Szumowska za jej „Body/Ciało” zdobyła nagrodę publiczności.

Wcześniej powiedziała nam na czerwonym dywanie, że wraz z aktorką Mają Ostaszewską nie stresuje się uroczystością z powodu nominacji.

- Nie liczę, że wygram z Jamesem Bondem. Raczej stres związany z wyjściem i pokazaniem się publicznie. Prezentujemy nagrody w pewnych kategoriach. To zawsze jest stres taka impreza - mówiła Szumowska. 

Odbierając nagrodę Szumowska nie kryła radości

- Polska jest częścią Europy i nią pozostanie. Dziękuję bardzo, dziękuję publiczności. Naprawdę się tego nie spodziewałam, trzęsę się, nie przygotowałam sobie ani słowa, ale jestem niezwykle szczęśliwa. Kino to piękna i niezwykle ważna podróż w moim życiu. Jestem bardzo szczęśliwa - przyznała.

Radosław Ochnio odebrał Europejską Nagrodę Filmową za najlepszy dźwięk. Polaka nagrodzono za pracę przy filmie Jerzego Skolimowskiego „11 minut”

- Jestem zaszczycony dzisiejszą nagrodą. Jestem bardzo wdzięczny Jerzemu Skolimowskiemu i Ewie Piaskowskiej za wspaniałe zaufanie i olbrzymią artystyczną wolność, którą dali mi w "11 minutach". Praca z nimi była prawdziwą przyjemnością - mówił Radosław Ochnio.

Nagrodę Radosławowi Ochnio wręczała Małgorzata Szumowska.

Nagrody nie otrzymał Tomasz Wasilewski, nominowany za scenariusz „Zjednoczonych Stanów Miłości”. Statuetka powędrowała do Mareny Ade za „Toniego Erdmanna”.

Nie było także statuetki dla Piotra Stasika za dokument „21 x Nowy Jork”. Nagroda powędrowała do Gianfranco Rossiego za „Fuoccoamare. Ogień na morzu”.

Honorowe wyróżnienie przyznano pośmiertnie Andrzejowi Wajdzie. Odebrali je, za zgodą wdowy po reżyserze, byli studenci jego szkoły – wrocławianie Bodo Kox i Agnieszka Smoczyńska-Konopka.

- W przyszłym roku, 2017, będziemy obchodzić 15 rocznicę utworzenia Szkoły Wajdy. To będzie pierwszy rok bez naszego mentora i filmowego mistrza - powiedział Kox.

- Andrzej Wajda uczył nas w Polsce, że najważniejsze są prawda, wolność i solidarność - dodała Smoczyńska.

Laudację na cześć Wajdy wygłosił prezydent Europejskiej Akademii Filmowej Wim Wenders.

Honorową statuetkę za europejski wkład w światowe kino odebrał Pierce Brosnan. Po owacji na stojąco powiedział m.in, że przed laty marzył, by występować w teatrze Grotowskiego. Więcej o wizycie Brosnana we Wrocławiu: TUTAJ

- Jestem aktorem całe życie. Zaczynałem na ulicach Londynu. Pracowałem w teatrze ulicznym, w teatrze eksperymentalnym. Podziwiałem twórczość Jerzego Grotowskiego, wierzcie, czy nie, ale zawsze chciałem tu przyjechać i z nim pracować.

Brosnana wyróżniono nie tylko za role aktorskie, ale także jako działalność w roli producenta filmowego.

„Toni Erdmann” był faworytem jeszcze przed galą. Niemiecki kandydat do Oscara jest w tym roku ulubieńcem publiczności i krytyków tegorocznych festiwali – od Cannes po Nowe Horyzonty. Komediodramat o ojcu-żartownisiu i córce, która pracuje w międzynarodowej korporacji, zdobył nagrody: dla najlepszego filmu, za reżyserię, scenariusz i role aktorskie. Marena Ade, laureatka trzech z wymienionych nagród, odbierając statuetkę za najlepszą reżyserię, powiedziała:

- Dziękuję bardzo, jestem zaszczycona. Dziękuję Akademii, chcę podziękować całej ekipie, z którą pracowałam nad filmem. Niby każdy to mówi, ale ja naprawdę dziękuję, z głębi serca.

„Toni Erdmann” zamienił pięć nominacji na pięć nagród.


Faworytem był właśnie ulubieniec publiczności i krytyków tegorocznych festiwali – od Cannes po Nowe Horyzonty, czyli niemiecki „Toni Erdmann” w reżyserii Mareny Ade. 

- Świetne, bardzo mi się podobało. Przezabawna ironia. Niesamowite. Najlepszy film jaki widziałem. Sam jestem ojcem a to jest o relacjach ojciec-córka - mówili widzowie. 

Wielu zwolenników miał też film Kena Loacha, nagrodzony Złotą Palmą w Cannes – „Ja, Daniel Blake”, nominowany do czterech nagród EFA:

- Bohater jakoś mnie tak bardzo poruszył. Jakoś weszłam w niego tak głęboko, że każdy jego najmniejszy problem i rzecz, którą przeżywał, ja przeżywałam razem z nim. Miłość do bohatera sprawiła, że ten film mi się tak bardzo podobał. 

Wśród nominowanych był Piotr Stasik za dokument „21 x Nowy Jork” i Tomasz Wasilewski, za scenariusz „Zjednoczonych Stanów Miłości”. Opowiedział w nim, jak wyglądał przełom lat 80. i 90. XX wieku z perspektywy kobiet małego polskiego miasta:

- Plastikowy kolokwialnie mówiąc świat już wchodził w naszą rzeczywistość, ale jeszcze jej nie przejął. Bardzo ważne dla mnie było to, żeby było czuć podskórnie ten czas komunizmu, który nadal w tych bohaterach tkwił. Oni całe swoje życie spędzili w tym reżimie.

Wasilewski otrzymał wcześniej za tę opowieść Srebrnego Niedźwiedzia za najlepszy scenariusz na festiwalu w Berlinie:

- Było to dla mnie ogromne zaskoczenie. Ja nigdy siebie nie uważałem za scenarzystę. Ja zawsze pisałem, żeby móc reżyserować. 

 
Reklama

Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~EdW2016-12-11 01:44:02 z adresu IP: (178.43.xxx.xxx)
Twoje "lewactwo" zna inne uczucia poza wyuczoną nienawiścią.