O stanie wojennym w Rozmowie Dnia Radia Wrocław

| Utworzono: 2016-12-13 08:01 | Zmodyfikowano: 2016-12-13 08:58
O stanie wojennym w Rozmowie Dnia Radia Wrocław - fot. Justyna Kościelna
fot. Justyna Kościelna

35 lat temu wprowadzono w Polsce stan wojenny. Władze komunistyczne już 12 grudnia przed północą rozpoczęły zatrzymywanie działaczy opozycji. W operacji uczestniczyło 70 tysięcy żołnierzy, 30 tysięcy milicjantów i tysiące funkcjonariuszy SB. Użyto czołgów i wozów opancerzonych. Większość Polaków dowiedziała się o wprowadzeniu stanu wojennego rano 13 grudnia.

Generał Wojciech Jaruzelski ogłosił przejęcie władzy przez Wojskową Radę Ocalenia Narodowego. Pierwszej nocy stanu wojennego internowano 3 tysiące osób, głównie działaczy "Solidarności".

W Rozmowie Dnia Radia Wrocław naszym gościem był prof. Krzysztof Kawalec, dyrektor Oddziału IPN we Wrocławiu:

ZOBACZ KONIECZNIE: 35 lat temu wprowadzono stan wojenny (ARCHIWALNE FILMY, NAGRANIA I DOKUMENTY)

Operacja wprowadzenia stanu wojennego była tak precyzyjne zaplanowała, że zaskoczyła opozycję?
Była zaplanowana wystarczająco precyzyjne, by odnieść skuteczność w wymiarze militarnym. W zestawieniu z bezbronną ludnością, uzbrojeni zawsze mają przewagę.

Nie bez powodu stan wojenny wprowadzono z soboty na niedzielę, bo wtedy w większości zakładów nie było związkowców, którzy mocno działali. W specyficznej sytuacji był Wrocław, którego - jako prężnego ośrodka oporu, ówczesna władza obawiała się.
Podobna sytuacja miała miejsce we wszystkich ośrodkach, gdzie był rozwinięty przemysł i znajdowały się silne załogi robotnicze. Przyjęta metoda działania odziedziczona po sierpniu 80', gdzie receptą na sukces było nie wychodzenie na ulice, przyjęcie zasady oporu biernego i absolutne wykluczenie przemocy, w tym wypadku oznaczała, że  opór przyjmie formę biernej okupacji zakładów pracy. W oku akcji pacyfikacyjnej były one po kolei wyłączane i otaczane. W ten sposób władze znalazły rozwiązanie na sierpniową receptę.

Scenariusz mógł wyglądać inaczej, gdyby tego oporu pojawiło się więcej? 
Mógłby i wtedy pociągnąłby ofiarę w ludziach i znaczące zmiany w zachowaniach. Ale nie jesteśmy w stanie powiedzieć, jakie rodzaju byłoby to zmiany, jak wyglądałoby konsekwencje. Proszę nie zapominać o barierze informacyjnej, która została nałożona. Te doświadczenia, dramatyczne w przypadku zrealizowania scenariusza siłowego, rozpadałyby się  na doświadczenia małych grupek ludzi. Można domniemywać, że opór by się z pewnością przedłużył i polałaby się krew. Jeżeli chodzi o ostateczny rezultat takiej konfrontacji, to nie można mieć złudzeń - po tej stronie Muru Berlińskiego i przy możliwości interweniowania wojsk układu warszawskiego w przypadku załamania się lokalny struktur siłowych komunistycznego państwa, ruch Solidarności nie miałby szans.

Czyli interwencja wojsk układu, jak słyszeliśmy przez lata, rzeczywiście wchodziła w grę?
Problemem z punktu widzenia centralnego planisty mogło być to, że nie było wiadomo, jak zachowa się wojsko polskie - nie w swojej całości, bo do tego nie było wątpliwości, ale można było liczyć się z tym, że dojdzie do indywidualnych wystąpień żołnierzy czy mniejszych pododdziałów. Powodowałoby to komplikacje - z punku widzenia Kremla niepotrzebne w wymiarze politycznym i każdym innym. Jeżeli chodzi o prawdopodobieństwo interwencji militarnej wojsk układu, to w świetle dostępnych dokumentów nie wynika, by w grudniu 1981 roku taka ewentualność wchodziła w rachubę. Z opublikowanych dokumentów kremlowskich wynika, że Wojciech Jaruzelski - bojąc się konfrontacji, o interwencję radziecką zabiegał, ale nie otrzymał na nią zgody. Nie ma jednak większych wątpliwości co do dwóch rzeczy - że gdyby mu nie wyszło, to interwencja by nadeszła, a także - tu pospekuluję, ale takie spekulacje były jesienią 1981 roku częste - że przeszedłby na stronę społeczeństwa i zaangażował w budowę polskiego wariantu demokratycznego socjalizmu. Wtedy interwencja nastąpiłaby również, jak na terenie Czechosłowacji. 

Jest jeszcze jeden aspekt - dla aparatu państwowego partii komunistycznej, obrona przed Solidarnością była obroną wyłącznie własnych przywilejów i porządku, który zapewniał im profity - z naszej dzisiejszej perspektywy śmieszne w wymiarze materialnym, ale wtedy znaczące.

Spór o stan wojenny widać nawet w nazewnictwie. Władzę przejęła Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego. Przed kim i przed czym ocalał generał naród?
Propaganda mówiła - sądząc po plakatach, jakie się pojawiły - że przed mrozem i chaosem. Akcent antyradziecki pojawił się po latach, w kolejnych wersjach wspomnień generała. W propagandzie stanu wojennego mowy nie było, by straszono Związkiem Radzieckim - nawet aluzyjnie. Obowiązywał przekaz, że towarzysze radzieccy są zaniepokojeni z uzasadnionych powodów.

W trakcie stanu wojennego zginęło kilkadziesiąt osób, mnóstwo było internowanych, tysiące wyemigrowało. Ponieśliśmy ogromne koszty społeczne.
Efekt stanu wojennego rozkładał się na całe lata 80. Do negatywnego bilansu, obok stuków emigracji, trzeba by dodać także utratę perspektyw. Oficjalna propaganda w sposób cyniczny wyszydzała społeczne aspiracje i podkreślała, że są one nierealne. Jednym z solidarnościowych mitów była Polska jako druga Japonia. Propaganda drwiła z tego wskazując, że nic się nie zmieni i będzie jak jest - co oznaczało wegetowanie, męczenie się z systemem kartowym, brudne ulice. Ktoś, kto przebywał na zachodzie i wracał, przez kilka dni nie mógł dojść do siebie - kolorystyczny kontrast był tak przygnębiający.

Żyliśmy w szarym, stłamszonym kraju i cała ta operacja - myślę o psychologicznej stronie stanu wojennego, redukowania aspiracji społecznych - była przeprowadzona z pełną premedytacją przez ludzi inteligentnych, znających techniki inżynierii społecznej.

Minęło 35 lat, a ocena tych wydarzeń wciąż nas dzieli. Nie wyjaśniliśmy wszystkiego do końca?
Stan wojenny to jedna z wielu rocznic narodowych, w obrębie której można się pokazać i zamanifestować, bez związku symbolicznego z tym, co się wydarzyło, a w ścisłym powiązaniu z sytuacją bieżącą.

Zdjęcia
O stanie wojennym w Rozmowie Dnia Radia Wrocław - 4

Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~defdsf43253245fg2016-12-13 12:07:19 z adresu IP: (79.186.xxx.xxx)
dziś to polska niepodległa wolna czy pod pantoflem a myślę że podporządkowana i nie wiele myśląca szczególnie co się pchają a ci co podpowiadają myślą o sobie