Minimalne zwycięstwo piłkarzy ręcznych z Japonią

Robert Skrzyński | Utworzono: 2017-01-17 19:13 | Zmodyfikowano: 2017-01-17 19:14

Początek meczu był bardzo nerwowy. Nie potrafiliśmy zdobyć gola i po 4. minutach przegrywaliśmy 0:2. Wreszcie do bramki rywali trafił Michał Daszek, ale Japonia błyskawicznie odpowiedziała. Rywale starali się grać bardzo szybko, a my próbowaliśmy odrobić straty.

Wreszcie w 11. minucie po drugiej bramce Daszka był remis 3:3. Dobrze w naszej bramce spisywał się Adam Morawski, który bronił ze skutecznością 60 procent. Wreszcie w 16. minucie po rzucie Krzysztofa Łyżwy objęliśmy pierwsze prowadzenie 5:4. Ten sam zawodnik dał nam prowadzenie 7:5, ale rywale w 23. minucie doprowadzili do remisu.

Japończycy kontynuowali dobrą serię i w 29. minucie prowadzili już 11:8. Ostatecznie po pierwszej połowie przegrywaliśmy 9:11.

Drugą połowę rozpoczęliśmy od niewykorzystanego rzutu karnego przez Przemysława Krajewskiego. Na szczęście chwilę później do bramki trafił Paweł Paczkowski. Wreszcie w 37. minucie po golu Patryka Walczaka mieliśmy remis 14:14. Cóż z tego, skoro trzy minuty później było już 14:16. Dobrze, że błyskawicznie odrobiliśmy straty.

Kolejna udana interwencja Morawskiego i podanie do Walczaka wreszcie dało nam prowadzenie, a wkrótce wynik podwyższył Krajewski i było 18:16. Taki wynik był efektem tego, że nasi zawodnicy zdobyli cztery bramki z rzędu. Biało - czerwoni zaczęli wreszcie kontrolować wydarzenia na parkiecie, choć Japończycy nie zamierzali się poddać.

Na 9. minut przed końcem prowadziliśmy 23:20. Dwie minuty później było już tylko 23:22. Ostatnie fragmenty były bardzo nerwowe. Na dwie minuty przed końcem było 26:25. Straciliśmy piłkę, ale świetną interwencją w bramce popisał się Morawski i wynik nie uległ już zmianie. 

Najwięcej bramek dla naszej drużyny zdobyli Michał Daszek 5 oraz Krzysztof Łyżwa i Paweł Paczkowski po 4. Polacy będą walczyć o miejsca od 17 do 20, ale jeszcze w czwartek zmierzą się w ostatnim meczu grupowym z Francją. 

 

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.