Jerzy Janowicz gościem Rozmowy Dnia Radia Wrocław

, km | Utworzono: 2017-03-03 07:45 | Zmodyfikowano: 2017-03-03 08:53
Jerzy Janowicz gościem Rozmowy Dnia Radia Wrocław - fot.Wrocław Open
fot.Wrocław Open

Nie wygrał, ale zapewnił kibicom wielkie emocje, nie tylko łamiąc rakietę. Jerzy Janowicz uległ we Wrocławiu Jurgenowi Melzerowi 5:7, 6:7(6).

ZOBACZ KONIECZNIE: Jerzy Janowicz po dramatycznym meczu odpadł z Wrocław Open 

Janowicz na początku spotkania przełamał Austriaka, ale później to Melzer przejął inicjatywę, odrobił straty i gładko wygrał pierwszego seta. Gdy wszystko wskazywało na to, że najlepszy polski tenisista odda spotkanie bez walki, podniósł się z 2:5, obronił trzy piłki meczowe i doprowadził do dramatycznego tie-breaka, który ostatecznie przegrał. Jak Janowicz ocenia to spotkanie? Jakie ma dalsze sportowe plany? I czy będzie jeszcze w stanie grać na poziomie półfinału Wimbledonu jak w 2013 roku? O tym rozmawialiśmy tuż po spotkaniu w Hali Orbita.

POSŁUCHAJCIE:

Rozmawiamy kilkanaście minut, po, niestety, przegranym, spotkaniu we Wrocław Open, jak oceniasz to spotkanie?

Spotkanie było naprawdę ciekawe, dużo zwrotów akcji. Widać, że Jürgen Melzer wraca do formy po kontuzji. Co mogę powiedzieć? Niestety parę punktów potoczyło się nie po mojej myśli. Na pewno zmęczenie troszeczkę odegrało rolę.

Grasz drugi tydzień z rzędu. 

Od zeszłej środy gram mecz dzień w dzień. Przyjechałem od razu do Wrocławia. Podróż z Bergamo naprawdę nie była miła. Odwołano mi lot.

Nie było nawet kiedy potrenować. Jeden symboliczny trening.

Trening nawet nie był wskazany. Bardziej spokój, regeneracja, złapanie świeżości. To wszystko było szarpane.

Ale były dobre momenty, szybkie przełamanie w pierwszym secie. W drugim, tie-break, wydawało się, że padnie Twoim łupem, ale się nie udało.

Nie jestem zadowolony w 100% ze swojej gry. Zmęczenie też miało swoje znaczenie, nie serwowałem też na takim poziomie jak przez ostatnie 6 meczów. Jürgen nie jest zawodnikiem, który takich błędów by nie wykorzystał.

Duże emocje w hali, publiczność była z Tobą, dałeś powody do radości, a mecz ciężki bo obaj wracacie po kontuzji.

Zawsze graliśmy ze sobą ciężkie mecze. Na Wimbledonie wygrałem z nim w 5 setach. Jest to zawodnik naprawdę doświadczony, wygrał w Wielkim Szlemie. Na takich nawierzchniach jak tutaj we Wrocławiu gra bardzo dobrze.

Co znaczy "na takich nawierzchniach"?

Żeby jasno i klarownie to przedstawić....Jest to nawierzchnia zakazana. Tak naprawdę, na żadnym turnieju na świecie, nie można jej używać. Podobna do wrocławskiej jest tylko ta w Bergamo. I mogą, te turnieje, używać tej nawierzchni tylko dlatego, że była już wcześniej. Jeśli miałyby powstawać nowe turnieje, to na pewno taka nawierzchnia nie byłaby dopuszczona.

Chodzi o to że pojawiają się pewne kiksy?

Jest to nawierzchnia rolowana i ona jest po prostu za szybka. Tak naprawdę jest ona zakazana do użytku. Po prostu niedozwolona. Mogą jej używać tylko turnieje, które korzystały z niej w przeszłości.

A jak oceniasz te dwa tygodnie, świetny turniej w Bergamo – wygrany, pierwszy tutaj - mecz błyskawiczny, w tym były momenty. W jakim jesteś miejscu?

Ciężko określić, ja chcę grać jak najlepiej, ale na pewno ten powrót trwa, to nie jest coś takiego, że po tak ciężkiej kontuzji wraca się do formy po miesiącu czy dwóch.

Dlatego pytam - gdzie jesteś w tym procesie?

Nie wiem. Nie interesuje mnie, gdzie jestem. Dla mnie najważniejsze jest wygrywanie pojedynczych meczów i budowaniu rankingu. Zastanawianie się gdzie jestem do niczego nie prowadzi. Ważne, żeby się skupić na dobrej, solidnej grze.

A kondycyjnie, bo mówisz o zdrowiu, teraz ze zdrowiem jest w porządku?

Ze zdrowiem tak, teraz jest ok.

Budowanie kondycji to też jest ważne w Twoim sporcie, tu jest jeszcze coś do zrobienia?

Nie, jestem przygotowany do gry, z niczego się nie wygra turnieju ATP. Wiec na pewno to troszeczkę potrwa. Współpraca z Guenterem Bresnikiem idzie w dobrym kierunku.

Miałem Cię o to pytać, inny trener, inny styl treningowy, pasuje Ci to?

Tak, nie ma co ukrywać Guenter jest jednym z najlepszych trenerów na świecie.

Z jakim emocjami przyjeżdżasz do Wrocławia?

To było pierwsze moje potężne zwycięstwo z zawodnikiem z pierwszej 50. Nicolasem Mahutem

Lata temu.

2008 albo 2009, jeśli dobrze pamiętam. (KGHM Dialog Polish Indoors Wrocław 2008 - przyp. red.)

Wracasz tu z radością, czy - jak powiedziałeś na konferencji tego turnieju - by być jego maskotką?

Fajnie się gra w Polsce, szkoda, że nie ma turniej ATP, bo wydaje się, że taki turniej byłby fajną rzeczą. Kiedyś był Sopot, sama czołówka tam przyjeżdżała. W takim dużym kraju jak Polska nie ma turnieju ATP, trochę słabo. Trzeba coś z tym zrobić.

Chciałem Cię zapytać jak wygląda to w tenisie, macie przygotowane rozpiski gry pod konkretnego zawodnika?

Mamy.

Strategia na dzisiaj wypaliła?

Nie, skoro przegrałem.

Już po meczu, możemy zdradzić tę strategię?

Nie mogę.

Jakie plany na teraz?

Trzy dni odpoczynku, muszę złapać świeżość. Trzy dni regeneracji, później dwa turnieje w Meksyku.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.