Strzelanina w Wiszni Małej. Zginął policjant i złodziej [RELACJA]

Marek Waligóra, Elżbieta Osowicz, Gregor Niegowski | Utworzono: 2017-12-03 08:12 | Zmodyfikowano: 2017-12-03 09:50
Strzelanina w Wiszni Małej. Zginął policjant i złodziej [RELACJA] - fot. Elżbieta Osowicz
fot. Elżbieta Osowicz

Jeden policjant nie żyje, trzech zostało rannych - to tragiczny bilans nocnej strzelaniny w Wiszni Malej koło Wrocławia. Na miejscu zginął też bandyta, który próbował okraść bankomat. Dwóch jego wspólników zostało zatrzymanych.

Zastrzelony policjant miał 40 lat, osierocił dwoje dzieci. Premier Beata Szydło zdecydowała o przyznaniu rent specjalnych dla jego rodziny. Zarówno rodzina zastrzelonego jak i pozostali antyterroryści, którzy brali udział w akcji zostali otoczeni opieką psychologiczną. Życiu rannych funkcjonariuszy nie grozi niebezpieczeństwo. Jeden z nich już opuścił szpital, dwaj pozostali są leczeni we Wrocławiu i Poznaniu.

Do strzelaniny doszło przed północą, w nocy z soboty na niedzielę. Policja dostała telefoniczną informacje o tym, że planowany jest napad na bankomat. Na miejsce zostały wysłane dwa zespoły antyterrorystów, w sumie 12 osób. Kiedy funkcjonariusze byli już blisko kontenera bankomatowego napastnik zaczął strzelać z broni automatycznej. Policjanci odpowiedzieli ogniem. Napastnik zginął na miejscu. Próba reanimacji rannego policjanta nie powiodła się. Pozostali trzej ranni zostali odwiezieni do szpitala.

Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk już w nocy pojawił się na miejscu tragedii. Rano w Komendzie Wojewódzkiej mówił, że akcja była prowadzona prawidłowo, zgodnie ze sztuką policyjną. Antyterroryści mieli tarcze i kamizelki kuloodporne, ale siła strzałów z bliskiej odległości była bardzo duża, że pierwszego policjanta idącego w szyku odrzuciło i częściowo została odsłonięta podążająca za nim grupa - dodał komendant.

Policjant, który zginął na służbie, miał 14-letnie doświadczenie. Od ośmiu lat należał do Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji.

Zastrzelony podczas akcji 42-letni napastnik był dobrze znany policji, dwaj jego wspólnicy zostali zatrzymani. Wszyscy pochodzą spoza Dolnego Śląska. Niewykluczone, że ta grupa włamywała się do bankomatów w małych miejscowościach, nie tylko na Dolnym Śląsku. Miejsce gdzie doszło do napadu jest oddalone od budynków mieszkalnych. Niektórzy, mieszkający najbliżej słyszeli w nocy strzały, ale myśleli, że to fajerwerki. O dramacie dowiedzieli się dopiero rano.

Według policyjnych danych od 1990 roku na służbie zginęło 114 funkcjonariuszy , z czego 48 na Dolnym Śląsku.

Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk mówił nam o kulisach akcji i decyzji o wysłaniu do Wiszni antyterrorystów. Przyznał, że policjanci nie mieli informacji, że sprawcy byli uzbrojeni: 

RELACJA:

15:00

Okolice miejsca gdzie w nocy doszło do tragicznej strzelaniny są już przejezdne. Przez kilkanaście godzin przejazd był zablokowany z obu stron. 

W okolicy bankomatu nie ma domów mieszkalnych, niektórzy myśleli, że to fajerwerki. Mieszkający najbliżej mówili jednak, że słyszeli wyraźne strzały:

Policja na razie nie ujawnia szczegółów śledztwa. Zastrzelony funkcjonariusz był związany z policją od 14 lat, od 8 pracował w grupie antyterrorystycznej. Osierocił dwójkę dzieci w wieku 8 i 12 lat. Pomoc dla rodziny już zapowiedziała premier Beata Szydło. 

Trzej pozostali poszkodowani trafili do szpitala, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Ranny w udo został wypisany do domu, policjant z przestrzelonym biodrem pozostaje we wrocławskim ośrodku, a ranny w dłoń po zaopatrzeniu w Trzebnicy został przetransportowany do szpitala w Poznaniu.


10.00

We Wrocławiu odbyła się konferencja z udziałem komendanta głównego policji Jarosława Szymczyka. Komendant potwierdził, że w strzelaninie zginął 40-letni funkcjonariusz. Osierocił dwoje dzieci, w wieku 8 i 12 lat. Pozostali poszkodowani policjanci trafili do szpitala. Jeden został postrzelony w biodro, drugi w dłoń, trzeci wyszedł już ze szpitala. 

- To była tragiczna noc dla polskiej policji - mówił komendant.

Na miejsce zdarzenia wysłano 2 zespoły antyterrorystów, w sumie 12 osób. 

Siła strzału z broni automatycznej, prawdopodobnie kałasznikowa, była tak duża, że jeden z policjantów, który miał tarczę balistyczną, by osłonić grupę, przewrócił się. 

Złodziei na miejscu było dwóch, jeden w kontenerze, gdzie stał bankomat, drugi w samochodzie nieopodal, a trzeci został zatrzymany później. Policja miała informacje że współpracował z dwoma zatrzymanymi.

Zastrzelony przez policjantów napastnik to 42-letni mężczyzna z Wielkopolski. Był wielokrotnie notowany. 

Komendant ocenia, że interwencja przebiegała prawidłowo i wyjaśnia jak doszło do tragicznej strzelaniny:


Podczas strzelaniny ze złodziejami okradającymi bankomaty w Wiszni Małej w powiecie Trzebnickim zginął policjant z oddziału antyterrorystycznego. Trzech innych zostało rannych. Zostali oni przewiezieni do szpitala. Na szczęście w ich przypadku obrażenia nie zagrażają życiu.

Jeden z trzech przestępców zaczął strzelać do policjantów, jeszcze zanim zdążyli opuścić oni samochód. Napastnik miał kałasznikowa. Bandyta, który strzelał do policjantów zginął na miejscu. Pozostali sprawcy zostali zatrzymani. 

Rodzina tragicznie zmarłego policjanta została już objęta pomocą psychologiczną.

Obecnie policja i prokuratura wyjaśniają szczegółowo wszystkie okoliczności zdarzenia.

Sprawę komentuje Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji: 


- Mężczyzna, który strzelał do policjantów, miał broń maszynową. Strzelał do policjantów w momencie, kiedy funkcjonariusze przystąpili do ataku, w celu zatrzymania tego mężczyzny. Po tym jak otworzył ogień w stronę policjantów, funkcjonariusze chroniąc własne życie, odpowiedzieli ogniem. Ten mężczyzna zmarł na miejscu - wyjaśnia Paweł Petrykowski. 

Reklama
Zdjęcia
Strzelanina w Wiszni Małej. Zginął policjant i złodziej [RELACJA] - 4
Strzelanina w Wiszni Małej. Zginął policjant i złodziej [RELACJA] - 5
Strzelanina w Wiszni Małej. Zginął policjant i złodziej [RELACJA] - 6