Olga Tokarczuk z międzynarodową nagrodą Bookera!

Jan Pelczar, IAR/PP | Utworzono: 2018-05-23 00:00 | Zmodyfikowano: 2018-05-23 00:00

Werdykt Man Booker International Prize ogłoszono na gali w Muzeum Wiktorii i Alberta. Dziękując za wyróżnienie, Olga Tokarczuk nie ukrywała dumy. Podkreśliła, że jest pierwszą w historią laureatką z Polski. – Nie wierzę w literatury narodowe. Uważam, że literatura to żywy byt, który po prostu pojawia się w jakimś języku, a potem przechodzi do kolejnego. Można więc powiedzieć, że literatura to kolejny cud – dodała. – Ten sukces otwiera jeszcze więcej możliwości i nie byłoby go bez doskonałego tłumaczenia" - tak na gorąco zdobycie Nagrody Bookera komentowała w rozmowie z IAR Olga Tokarczuk.

Jurorzy podkreślali, że decyzja była trudna, ponieważ szóstka finalistów prezentowała tak wysoki poziom, że uzasadnione byłoby nagrodzenie każdej z nich. Dlaczego zatem wybrali książkę Olgi Tokarczuk? Ich zdaniem to wspaniale opowiedziana historia, której lektura stanowić może dla czytelnika serię zachwytów. Pochłaniająca, pełna wyobraźni, mądra i dowcipna.

W wymiarze finansowym Nagroda Bookera to 50 tysięcy funtów, czyli ponad 240 tysięcy złotych - do podziału między autorkę i tłumaczkę. Na angielski powieść Olgi Tokarczuk przełożyła Jennifer Croft.

Szefowa jury, Lisa Appignanesi mówiła wcześniej reporterowi IAR, że "Bieguni", czyli "Flights", jak zatytułowano książkę w angielskim przekładzie, to idealna metafora współczesności. – Żyjemy w świecie ciągłego połączenia i przemieszczania się. A z drugiej strony sprzeciwiamy się temu. Ludzie chcą mieć swoje miejsce, chcą zapuścić korzenie. Olga Tokarczuk skupia się raczej na ruchu i opuszczaniu, ale nawet podkreślanie jednego zawsze wydobywa też drugie. Olga Tokarczuk z wielką wyobraźnią, genialnie pokazuje teraźniejszość z jej nadziejami i bolączkami – mówiła Appignanesi. Jej zdaniem "Flights" potrafią idealnie uchwycić specyfikę naszych czasów. – Wszyscy jesteśmy w jakimś sensie migrantami, którzy gdzieś zmierzają, a coś innego pozostawiają. Ta książka przepełniona jest jednocześnie poczuciem straty, jak i pragnieniem ucieczki - mówi przewodnicząca jury, dodając, że sędziowie ujęci zostali przez epizodyczną, ulotną formę przybierającą postać niemal mini-esejów, spinanych przez motyw wierzeń tytułowych Biegunów - prawosławnych staroobrzędowców, ludzi wierzących, że by uniknąć zła zagnieżdżonego w świecie pozostawać trzeba w nieustannym ruchu.

Sama autorka podkreślała w Londynie, w rozmowie z reporterem IAR, że powieść ma już 12 lat, nominacja jest więc dla niej komplementem potwierdzającym, że "Bieguni" pozostają książką istotną. "Choć gdybym pisała ją dziś, byłaby mroczniejsza" - zastrzega Olga Tokarczuk. Dolnośląska pisarka jest bowiem przekonana, że "Bieguni" opisują świat odchodzący dziś w zapomnienie: otwarty i bezpieczny.

International MAN Booker Prize przyznawana jest od 2005 roku. Na początku - co dwa lata, teraz - każdego roku. Wsród laureatów są: Alice Munro i Philip Roth.

Międzynarodowa nagroda Bookera przyznawana jest autorom książek z całego świata, przełożonych na język angielski. Szefowa jury dodała w rozmowie z IAR, że Man Booker International Prize pełni od ponad dekady ważną funkcję, bo otwiera brytyjskich czytelników na literaturę ze świata. Przekonuje, że jest to również istotne w kontekście tego, co postrzega jako narastanie na świecie postaw nacjonalistycznych i zamkniętych, takich jak Brexit. – Pozwala ludziom przyjrzeć się innym sposobom myślenia, innym wyobrażeniom o świecie. Pozwala na ekscytację tym, co inne, na wyjście poza to, co dawno zostało już u nas wypróbowane i rozpoznane – mówiła Appignanesi.

W gronie finalistów znaleźli się w tym roku:

Virginie Despentes (Francja), tłumacz na angielski: Frank Wynne, Vernon Subutex 1 (w Polsce powieść ukazała się w 2016 roku).

Antonio Muñoz Molina (Hiszpania), tłumacz na angielski: Camilo A. Ramirez, Jak przemijający cień (w Polsce powieść ukaże się 5 czerwca)

Han Kang (Korea Południowa), tłumaczka na angielski: Deborah Smith, "The White Book". Han Kang wygrała Man Booker Prize International w 2016 roku za wydaną także w Polsce powieść „Wegetarianka”.

László Krasznahorkai (Węgry), tłumacze na angielski: John Batki, Ottilie Mulzet & George Szirtes, "The World Goes On". Pisarz otrzymał już nagrodę w 2015.

Olga Tokarczuk (Polska), tłumaczka na angielski: Jennifer Croft, „Flights”, w Polsce wydana jako „Bieguni” w 2007 roku.

Ahmed Saadawi (Irak), tłumacz na angielski: Jonathan Wright, "Frankenstein in Baghdad".

Reklama

Komentarze (13)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~czytelnik2018-05-23 21:47:35 z adresu IP: (83.30.xxx.xxx)
Plucie na Polskę jest zawsze docenione
~czyt.2020-02-29 20:37:39 z adresu IP: (81.190.xxx.xxx)
Ta nieszczęśliwa wypowiedź, to chyba " wypadek przy pracy" . Poza tym p. Olga Tokarczuk , to znakomita pisarka.
~Piotr2018-05-23 10:54:26 z adresu IP: (80.163.xxx.xxx)
Gratulacje Pani Olgo!
~Komentarz został usunięty2018-05-23 09:14:32 z adresu IP: (178.212.xxx.xxx)
Komentarz został usunięty
~Skellen2018-05-23 06:03:01 z adresu IP: (37.249.xxx.xxx)
Krótko mówiąc: Lewacy wszystkich krajów łączcie się. Jeszcze precyzyjniej: grafomani wszystkich krajów łączcie się, nie damy wam zginąć, bylebyście byli lewakami. Wielka pisarka- pff, dobre dobie.
~Skellen2018-05-24 20:15:04 z adresu IP: (217.99.xxx.xxx)
Tak się składa, że książek Tokarczuk przeczytałem dwie i pół. Tę połową były Księgi Jakubowe i prawdę mówiąc była to tzw. "mniejsza połowa". Wiem więc o czym piszę. Co do ilości przeczytanych książek, jestem niemal pewien, że przeczytałem ich więcej, niż ty koleżko. W tamtym roku przeczytałem np. 45 książek. W 2017 także coś koło tego. U mnie czytanie jest normą, a w domu w którym się wychowywałem, wszyscy czytali i czytali dużo. Także kulą w płot obrońco analfabetów.
~CIEKAWE2018-05-24 11:15:34 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
ciekawe, czy ci wszyscy przemądrzalscy przeczytali choć jedną książkę Tokarczuk. I w ogóle jakąkolwiek książkę...
~Skellen2018-05-23 08:46:41 z adresu IP: (37.249.xxx.xxx)
To prawda. Jeżeli już o tym mowa: także najwięcej w tym środowisku wszelkiej maści dewiantów; uzależnionych od rozmaitych używek, rozwodników, emocjonalnych wykolejeńców itp. Zwróć jednak uwagę, że najczęściej najwybitniejsi aktorzy nie mają za wiele do powiedzenia, a jeżeli już otworzą usta by mówić własnym tekstem - nie tym podanym na tacy w scenariuszu - wtedy człowiek z zażenowaniem stwierdza, iż wybitny aktor, brawurowo odtwarzający np. geniusza intelektu, sam jest niegramotną miernotą. To samo dotyczy innych dziedzin kultury. Niewłaściwie wykorzystany talent, lub służący złej sprawie- żaden powód do chwały. Poza wszystkim akurat Tokarczuk nie ma żadnego talentu, ale jej bajdurzenia wpisują się w pewną, pożądaną przez Sorosowe środowiska, narrację. Gdy ktoś usilnie i wytrwale podtrzymuje i walczy o jedynie słuszną i pożądaną narrację, wówczas niezależnie od formy i stylu, dostaje granty, nagrody, zaszczyty, aby dalej w spokoju realizował się na swoim odcinku walki o sprawę, że tak pocisnę po proletariacku.
~Grzegorz2018-05-23 08:05:48 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
A jednak większość w środowiskach artystycznych stanowią osoby o poglądach lewicowych. I to artystycznych przez duże A. I piszę to jako osoba prawoskrętna. Zarówno światopoglądowo jak i gospodarczo.
~Skellen2018-05-23 07:36:42 z adresu IP: (37.249.xxx.xxx)
Nie dlatego jest grafomanką, że ma takie a nie inne inklinacje światopoglądowe, a dlatego, iż jest marną pisarką. Waldemar Łysiak ten rodzaj "twórczości" określa: laptopowe pisarstwo. W sensie, że od czasu, gdy do pisania nie potrzeba atramentu, ani nawet maszyny do pisania, każda lebiega z przerostem ego i "dobrymi chęciami" (a wiemy co brukują) klepie coś w klawiaturę komputera, mając się za pisarza. Inna sprawa, że większość grafomanów wywodzi się właśnie z lewaków. Stężenie głupoty w środowiskach wyznających ten światopogląd jest z definicji większe, niż w innych. Oczywista oczywistość.
~Grzegorz2018-05-23 07:26:43 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
Teraz tak. Z tą tezą nie będę polemizował bo nie znam twórczości Tokarczuk osobiście. Opinia osób których gust znam każe podejrzewać, że zarzucasz jej grafomaństwo, z uwagi na inklinacje światopoglądowe. Przypuszczenie to jednak marna podstawa dla polemiki.
~Skellen2018-05-23 07:01:10 z adresu IP: (37.249.xxx.xxx)
Grafoman to grafoman. Ona jest grafomanką, a przy okazji lewaczką. Albo, jak kto woli: jest lewaczką, przy okazji grafomanką. Jasne?
~Grzegorz2018-05-23 06:44:09 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
Grafomani to podgrupa lewaków? Chyba nie przemyślałeś tego dobrze.