Dobre Połączenie: Z Legnicy do Wrocławia szynobusem najszybciej

Tomasz Sikora | Utworzono: 2018-06-12 07:00 | Zmodyfikowano: 2018-06-12 07:00
Dobre Połączenie: Z Legnicy do Wrocławia szynobusem najszybciej - (fot. Andrzej Owczarek)
(fot. Andrzej Owczarek)

Posłuchaj rozmowy z Tomaszem Sikorą:

Kolejarze są dumni z tego połączenia pokazując, ze na tym odcinku pociąg osiąga znów prędkości przedwojenne. Choć brzmi to groteskowo, przez wiele dziesięcioleci nie udało się nawiązać do czasów osiąganych przez legendarny skład „Latającego Ślązaka". Dopiero równo w połowie 2017 roku znów zaczęto mówić o powrocie do dużych prędkości na linii między Legnicą a Wrocławiem, a mówiąc szerzej - Opolem a Berlinem.

3 godziny i 32 minuty. Tak szybko od rozpoczęcia Drugiej Wojny Światowej nie przejechał żaden pociąg z Berlina do Wrocławia. To czas, jaki osiągnięto w czasie eksperymentalnego przejazdu na przełomie lipca i sierpnia 2017 roku. Porównajmy jednak:

2 godziny 38 minut - to był czas, w jakim słynny „Fliegender Schlessier" - "Latający Ślązak" - spalinowy dwuczłonowy pociąg ekspresowy pokonywał ten odcinek przed wojną. Bez przystanków między Breslau a Berlinem. Po wojnie był jeszcze czas, gdy polski skład pospieszny ciągnięty przez lokomotywę potrzebował 4 godziny i 5 minut. Z roku na rok było coraz wolniej. Ostatnie regularne rozkładowe połączenie pospiesznemu "Wawel" zajmowało więcej niż 5 godzin.

A teraz, po latach, pociąg znów przyspieszył. W połowie 2017 roku skład zamówiony niemieckich sympatyków kolei przejechał właśnie w 3,5 godziny. Organizatorem przejazdu był ekspert transportowy Jürgen Murach. Jako współpracownik berlińskiego senatu zajmuje się głownie poprawą połączeń kolejowych między Niemcami a Polską.

By pojechać w tempie nie znanym na tej trasie od 70 lat, trzeba było poukładać przejazd jak puzzle - opowiadał Radiu Wrocław Murach. Wąskim gardłem jest odcinek między Lübbenau i Cottbus - mocno wykorzystywany lokalnie i we fragmencie jednotorowy do miejscowości Horka. Tu trzeba było skład specjalny wstrzelić między lokalne regularne połączenia, by przejechać bez zatrzymywania się na światłach lub czekania na peronach nim przejadą połączenia planowe. Inaczej nie byłoby rekordu. W końcu trzeba było znaleźć odpowiedni skład dopuszczony do ruchu po niemieckich i polskich szynach - odpowiednio szybki, by osiągnąć dopuszczalne prędkości na zmodernizowanych odcinkach. Minimum to 140 km/h. Z pomocą przyszedł land Melkemburgia-Pomorze Przednie, gdzie Deutsche Bahn obsługuje połączenie między Lubeką a Szczecinem.

Eksperymentalnym przejazdem eksperci kolejowi chcieli udowodnić, że jest możliwa szybka i praktycznie bezkosztowa poprawa jakości połączenia miedzy Berlinem, Brandenburgią i Dolnym Śląskiem z Wrocławiem. Trzeba tylko chcieć i nie są konieczne żadne nakłady finansowe - to odpowiedź na pojękiwania rządzącej w Brandenburgii CDU, od polityków której raz po raz słychać, że by szybciej jeździć do Polski konieczna jest budowa drugiego toru na kilkudziesięciokilometrowym odcinku w Brandenburgii. Poza tym trzeba zelektryfikować trasę po niemieckiej stronie. To właśnie ten odcinek - między Cottbus i Horką wydłuża bezsensownie czas podróży - planowym pociągom zajmuje 2 godziny 50 minut. Te dwie godziny można by urwać - argumentuje Murach.

Polska strona odcinka jest lepiej zmodernizowana niż niemiecka. Trasa od granicy do Wrocławia i dalej Opola jest nowoczesna, o prędkości dopuszczalnej 160 km/h, zelektryfikowana w całości, wyposażona w nowoczesne automaty sygnałowe.

2020 - to był rok, który w perspektywie miał oznaczać pełne uruchomienie połączeń niemieckiej stolicy z polskimi miastami na Dolnym Śląsku, w Lubuskiem i Zachodniopomorskiem. Teraz według informacji gazety Tagesspiegel jest mowa o 2023. To i tak optymistyczne, bo według Niemieckiej Federalnej Strategii Rozwoju Transportu Szynowego powinien to być dopiero 2030 rok.

Reklama

Komentarze (17)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~robik2023-06-05 23:06:21 z adresu IP: (89.151.xxx.xxx)
Fajny był czas gdy Pan Tomek robił audycje. Mój ulubiony dziennikarz. Ciekawie o lokalnych bliskich sprawach mówił. Coś jak dawniej Telewizja Echo. Szkoda, że już go tak mało w radio. Ponoć Pan Tomek teraz robi audycje w studio w Goerlitz, taki artykuł był ze zdjęciami z otwarcia wspólnego studio z niemieckim wspólnym programem z Saksonii.
~Komentarz został usunięty2018-06-14 09:27:39 z adresu IP: (89.64.xxx.xxx)
Komentarz został usunięty
~Komentarz został usunięty2018-06-13 10:48:26 z adresu IP: (89.64.xxx.xxx)
Komentarz został usunięty
~Jurek2018-06-12 15:50:38 z adresu IP: (200.8.xxx.xxx)
Następnym razem proponuję zorganizować podobny wyścig na trasie z Jeleniej Góry do Lwówka Śląskiego, gdzie niedawno Koleje Dolnośląskie zawiesiły wszystkie pociągi, a wcześniej poruszały się one z "imponującą" prędkością 10 km/h (najwolniejsza rozkładowa linia kolejowa w całej Unii Europejskiej). Alternatywą dla pociągów może być: biegacz, deskorolkarz, kajakarz na Bobrze, jazda na żółwiu. Nie mam wątpliwości, że jadący pociągiem dotarłby na samym końcu. To nie sztuka chwalić się jedną czy dwoma wyremontowanymi liniami, gdzie pociągi jeżdżą "prawie tak szybko jak przed wojną" w sytuacji gdy większość linii kolejowych na Dolnym Śląsku jest w stanie ruiny. Do Karpacza, Świeradowa, Kowar i wielu innych miast na Dolnym Śląsku w ogóle nie dojedzie się pociągiem.
~Arbuz2018-06-14 16:45:09 z adresu IP: (131.221.xxx.xxx)
@Ogórek: Pełna zgoda, to co Koleje Dolnośląskie wyrabiają na lokalnych liniach, woła o pomstę do nieba. To, że do Wałbrzycha i Legnicy jedzie się szybko, to jest tylko zasługa PLK, która wyremontowała te linie. Bo gdyby Koleje Dolnośląskie i Urząd Marszałkowski odpowiadały też za te trasy, to nędza byłaby taka sama jak na liniach lokalnych. Zresztą na czynnych liniach Koleje Dolnośląskie też już wygaszają frekwencję, na przykład wolą wozić pasażerów do Szklarskiej Poręby, z Jeleniej Góry do Zgorzelca czy z Wałbrzycha do Kłodzka busami zamiast pociągów.
~Komentarz został usunięty2018-06-14 13:09:38 z adresu IP: (89.64.xxx.xxx)
Komentarz został usunięty
~Komentarz został usunięty2018-06-13 15:36:41 z adresu IP: (89.64.xxx.xxx)
Komentarz został usunięty
~Ogórek2018-06-13 07:09:15 z adresu IP: (37.47.xxx.xxx)
Właśnie, w pełni się z Tobą zgadzam. PKP zachowuje się jak pies ogrodnika- sama linii nie naprawia, a innym do naprawy i wznowienia ruchu oddać nie chce (np. Bielawa). A na Lwówku tak zmniejszali prędkość, że KD nie opłacało się jeździć.
~Jurek2018-06-12 15:50:06 z adresu IP: (200.8.xxx.xxx)
Następnym razem proponuję zorganizować podobny wyścig na trasie z Jeleniej Góry do Lwówka Śląskiego, gdzie niedawno Koleje Dolnośląskie zawiesiły wszystkie pociągi, a wcześniej poruszały się one z "imponującą" prędkością 10 km/h (najwolniejsza rozkładowa linia kolejowa w całej Unii Europejskiej). Alternatywą dla pociągów może być: biegacz, deskorolkarz, kajakarz na Bobrze, jazda na żółwiu. Nie mam wątpliwości, że jadący pociągiem dotarłby na samym końcu. To nie sztuka chwalić się jedną czy dwoma wyremontowanymi liniami, gdzie pociągi jeżdżą "prawie tak szybko jak przed wojną" w sytuacji, gdy większość linii kolejowych na Dolnym Śląsku jest w stanie ruiny. Do Karpacza, Świeradowa, Kowar i wielu innych miast na Dolnym Śląsku w ogóle nie dojedzie się pociągiem.
~Andreas2018-06-12 10:59:19 z adresu IP: (178.212.xxx.xxx)
Aby wyglądać jak Sikora to musiałbym jeść psychotropy.
~Obowiązkowa przesiadka ND2018-06-12 07:08:50 z adresu IP: (178.235.xxx.xxx)
Obowiązkowa przesiadka na Nowym Dworze. Tak widzi magistrat połączenie Wrocławia z Legnicą. Stacją przesiadkową ma być stacja Wrocław Nowy Dwór. Nie widzę w tym sensu, ale tak ponoć zaplanował sam dr logiki z KUL Rafał Dutkiewicz. Trzeba tylko wyciąć 10 000 drzew i będzie tramwaj +++.
~Fred2018-06-12 09:03:20 z adresu IP: (87.190.xxx.xxx)
Przesiadka bedzie tez na Muchoborze. Generalnie korzystajac z doswiadczen Niemcow, dogodne przesiadki z pociagow musza byc na kazdym dworcu, aby pociag mial znaczenie dla miasta
~Zorientowany2018-06-12 08:28:46 z adresu IP: (77.112.xxx.xxx)
No i po co te kłamstwa? Ma być na Nowym Dworze węzeł przesiadkowy by ludzie mogli przesiść się z trawaju/autobusu na pociąg. Ale pociąg jedzie do Głównego.
~Legniczanin2018-06-11 12:55:01 z adresu IP: (193.111.xxx.xxx)
Powodzenia w szukaniu busa z Legnicy do Wrocławia! :-)
~Wrocławianka2018-06-11 10:33:15 z adresu IP: (62.87.xxx.xxx)
No to kibicuję i trzymam kciuki :)))))
~Fred2018-06-11 10:31:08 z adresu IP: (87.190.xxx.xxx)
Warto dodac, ze pomimo wyremontowania trasy z Wwia do Legnicy na 160 kmh, to aktualnie zaden planowy pociag nie kursuje z ta predkoscia. Ze wzgledow oszczednosciowych Koleje Dolnoslaskie oraz Intercity kursuja to z predokosciami maks. 130 kmh. Potrzeba prywatnej konkurencji, zeby wymusic zmiany!
~staś2018-06-12 08:01:18 z adresu IP: (77.112.xxx.xxx)
dwa jada - te przyśpieszone, jadą 160km/h w czasie ok. 40 minut. Nie byłoby by problemu gdyby nie głupi przepis ograniczający jazdę jednego maszynisty do 130 km/h. PS Niekt nie musi i nie będzie musiał się nigdy przesiadać na Nowym Dworze - chyba że chce jechac gdzies własnie tam na osiedlu.