Z Legnicy do Bałtyku kajakiem?

"Jak bezpiecznie pokonać największą rzekę w Legnicy? W kaloszach." Ten dowcip chyba przejdzie do lamusa. Grupa miłośników turystyki wodnej chce, by rzeka stała się oficjalnym szlakiem kajakowym. Kilkudziesięciu śmiałków udowodniło, że z wiosłami w rękach da się dopłynąć z Legnicy aż do Odry. Rafał Plezia prezes Stowarzyszenia "Kraina Łęgów Odrzańskich" przyznaje, że to realizacja młodzieńczych marzeń:

- Bardzo się z tego cieszę, bo kiedy 20 lat temu próbowałem tędy przepłynąć pontonem, byliśmy traktowani jak dziwaki, które Kaczawą płyną. Nie sądziłem, że będzie taki moment, kiedy Kaczawa będzie świetną atrakcją dla ludzi. I tak się taje, tak się dzieje.

Organizatorzy spływu przyznają, że zainteresowanie pływaniem nieco ich zaskoczyło. W drugiej edycji eskapady wzięło udział ponad 60 osób i... zabrakło kajaków. Już dziś mówi się o budowie niewielkiej zatoki z wypożyczalnią u zbiegu Czarnej Wody i Kaczawy.

Z Legnicy do Bałtyku kajakiem? Brzmi niewiarygodnie, ale grupa zapaleńców przekonuje, że to da się zrobić. Problem polega na tym, że na legnickim odcinku Kaczawa ma głębokość kilkudziesięciu centymetrów. Do pokonania osiemnastokilometrowego dystansu stawiło się ponad 60 osób. Część z nich dopłynęła już tego lata - w ramach przecierania szlaku - do ujścia w okolicach Prochowic.

- Rzeka będzie odkryta na nowo. Do tej pory była dla mnie nieznana.
- A może akurat ktoś da jakiś przykład innym, żeby ich przygotować na takie spływy i co roku będzie atrakcja?
- Są obawy, ale kiedy jak nie teraz?
- Jest potencjał w Kaczawie. Duży. Są miejsca urokliwe, przyroda. Ta rzeka jest przyjazna wszystkim

Organizatorzy spływu chcą, by jeszcze w tym roku z kajakowych spływów po Kaczawie pod okiem instruktora można było korzystać przynajmniej raz w tygodniu.

POSŁUCHAJCIE CAŁEGO MATERIAŁU: