Wrocławianki lepsze w hicie Energa Basket Ligi Kobiet [POSŁUCHAJ]

Piotr Pietraszek, Bartosz Tomczak, materiały prasowe | Utworzono: 2018-12-02 21:00 | Zmodyfikowano: 2018-12-02 21:00

POSŁUCHAJ POMECZOWYCH ROZMÓW:

Wisła przystąpiła tego spotkania bez kontuzjowanej Jordin Canady oraz Sabiny Oroszovej, której umowa została rozwiązana w sobotę. W związku z tym w pierwszej piątce na pozycji rozgrywającej wyszła reprezentantka Czarnogóry Bożica Mujović. Arkadiusz Rusin zdecydował się na jedną zmianę w wyjściowym składzie Ślęzy, w którym miejsce Agaty Dobrowolskiej zajęła Karina Szybała.

Już pierwsze akcje wskazywały na to, iż kibice w hali wrocławskiej AWF będą świadkami zaciętego spotkania. Żadna ze stron nie była w stanie zbudować przewagi, która pozwoliłaby na kontrolowanie meczu. Każdy celny rzut Ślęzy spotykał się z odpowiedzią Wisły i odwrotnie. Nawet gdy wrocławianki za sprawą udanych prób Terezii Palenikovej i Sydney Colson prowadziły 12:8, a następnie 17:12, to nie udało im się utrzymać prowadzenia do końca inauguracyjnej kwarty. Wisła utrzymywała się w grze dzięki celnym rzutom z dystansu - za trzy trafiły Bożica Mujović, Magdalena Ziętara i Maria Araujo. To właśnie trójka reprezentantki Hiszpanii niemal wraz z końcem pierwszej części meczu doprowadziła do wyrównania.

Druga kwarta to dalsza wymiana ciosów. Z początku inicjatywę przejęła Wisła, która polegała na swoich hiszpańskich zawodniczkach. Po trafieniu Leonor Rodriguez z półdystansu Arkadiusz Rusin poprosił o czas. Krakowianki dalej jednak utrzymywały nieznaczne prowadzenie. Szala przechyliła się na korzyść wrocławianek dopiero pod koniec tej części spotkania. Po kolejnym udanym rzucie Rodriguez Ślęza rozpoczęła serię 10 punktów bez odpowiedzi rywalek. Co istotne, na tę zdobycz złożyły się akcje aż pięciu zawodniczek. Dzielenie się odpowiedzialnością za zdobywanie punktów pozwoliło koszykarkom 1KS na odzyskanie prowadzenia i dowiezienie go do przerwy.

W trzeciej odsłonie miejscowym przez pięć minut udawało się trzymać swoje przeciwniczki na dystans, lecz po akcjach Rodriguez i Araujo krakowianki odzyskały prowadzenie (45:44). Następne kilka minut to powrót do gry punkt za punkt. Wiślaczki miały nieznaczną przewagę i nie tylko odrobiły straty z pierwszej połowy, ale i znalazły się w dobrej sytuacji przed decydującą częścią spotkania.

Ślęza potrzebowała niecałych trzech minut, żeby znów odzyskać prowadzenie, ale Wisła nie miała zamiaru odpuszczać. Taisiia Udodenko wejściem pod kosz dała swoim koleżankom pięć punktów zapasu na pięć minut przed końcem meczu. To zmusiło Krzysztofa Szewczyka do poproszenia o przerwę i tuż po niej Mercedes Russell zdobyła dwa oczka. Wrocławianki jednak czuły się coraz pewniej i systematycznie powiększały swój dorobek, w decydujących momentach nie pozwalając rywalkom na zmianę biegu wydarzeń. Ostatnim momentem, w którym Wisła mogła myśleć o zwycięstwie była trójka Magdaleny Ziętary, na którą jednak błyskawicznie odpowiedziała Sydney Colson. Zwycięstwo Ślęzy przypieczętowały dwa celne rzuty z dystansu Marissy Kastanek.

Wrocławianki wygrały siódme spotkanie w sezonie, utrzymując pozycję na ligowym podium.

Ślęza Wrocław - Wisła CanPack Kraków 80:69 (17:17, 20:15, 16:24, 27:13)

Ślęza Wrocław: Sydney Colson 16, Cierra Burdick 15, Marissa Kastanek 15, Taisiia Udodenko 14, Terezia Palenikova 10, Karina Szybała 4, Lea Miletic 2, Agata Dobrowolska 2, Daria Marciniak 2, Monika Naczk 0.

Wisła Kraków: Leonor Rodriguez 15, Maria Araujo 14, Bozica Mujovic 11, Magdalena Ziętara 8, Maria Conde 7, Mercedes Russell 6, Justyna Żurowska-Cegielska 6, Anna Jakubik 2.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.