Piłkarska ekstraklasa: dziś grają drużyny z Dolnego Śląska

Piotr Pietraszek, PP/WK/PAP | Utworzono: 2019-03-30 08:10 | Zmodyfikowano: 2019-03-30 08:10

Po 26 kolejkach Miedź jest w tabeli ekstraklasy na 13. miejscu i ma trzy punkty przewagi nad strefą spadkową. W znaczniej trudniejszej sytuacji znajduje się Zagłębie, które jest ostatnie i do bezpiecznego miejsca traci osiem oczek. Trener Miedzi Dominik Nowak przyznał, że dla obu ekip jest to arcyważny mecz w kontekście walki o utrzymanie w lidze. - Motywacji nikomu w sobotę nie zabraknie. Wkraczamy w najważniejszy moment rozgrywek i dodatkowo będziemy grali co trzy dni. Dla nas najważniejsze jest to, że wszyscy są zdrowi i nikt nie pauzuje za kartki - dodał.

Jesienią w Sosnowcu lepsze było Zagłębie, które wygrało pewnie 3:1. Nowak zapewnił, że w rewanżu nikt z jego ekipy nie będzie chciał czegoś udowadniać rywalom. - Tabela pokazuje, że jesteśmy lepszym zespołem. Każdy mecz ma jednak inną historię i nic nie chcemy nikomu udowadniać. Musimy skupić się na własnej grze i pokazać, że potrafimy grać szybko, tak jak to było z Lechem Poznań. To samo zaprezentowaliśmy w Niepołomicach z Puszczą w Pucharze Polski. Z tych dwóch spotkań wyciągamy wnioski i to zaprocentuje w przyszłości - dodał szkoleniowiec beniaminka.

Nowak przyznał, że dwa tygodnie przerwy w rozgrywkach ligowych jego zespół wykorzystał na regenerację, ale też na rozpracowanie najbliższego rywala, którego skład w porównaniu z jesienią bardzo się zmienił. O ewentualnej taktyce na sobotnie spotkanie trener Miedzi nie chciał mówić, ale przyznał, iż spodziewa się otwartego meczu. - Zagłębie będzie atakować, bo nie mogą już kalkulować. Zapewne doskonale zdają sobie z tego sprawę, że są pod ścianą. My też chcemy wygrać, aby polepszyć swój dorobek punktowy przed kolejnymi trudnymi meczami, w tym derbami z Śląskiem Wrocław już we wtorek - podsumował Nowak.

Początek meczu Miedź - Zagłębie Sosnowiec w sobotę o godz. 15.30.

Ważne spotkanie czeka dziś drugą z dolnośląskich drużyn walczących o jak najwyższe miejsce w dolnej "ósemce" tabeli. Śląsk zmierzy się w Gdyni z Arką. Wrocławianie będą musieli nad Bałtykiem radzić sobie bez kontuzjowanego Mateusza Radeckiego, który wiosną stał się podstawowym zawodnikiem wyjściowej jedenastki. Poza Radeckim wszyscy pozostali gracze są do dyspozycji trenera Vitezslava Lavicki. Do gry wraca po siedmiu meczach karencji za czerwoną kartkę Djordje Cotra i jeżeli wybiegnie na boisko w Gdyni, będzie to jego pierwszy występ wiosną. Trener WKS-u zapewnia, że jego zespół przepracował bardzo solidnie przerwę reprezentacyjną:

- Wchodzimy w kluczowy moment sezonu, kiedy nie ma już miejsca na potknięcia - mówi pomocnik Śląska Robert Pich.



Po 26 kolejkach Śląsk w tabeli jest 11., a Arka 14. Wrocławianie mają na koncie 27 punktów, a gdynianie o oczko mniej.

Początek meczu Arka - Śląsk w sobotę o godz. 18.00.

Reklama