Piłkarze Miedzi w ćwierćfinale Pucharu Polski

Robert Skrzyński, inf. prasowa | Utworzono: 2019-12-05 21:30

Piłkarze Miedzi Legnica zakończyli rok awansem do ćwierćfinału Pucharu Polski. Losy rywalizacji ze Stomilem Olsztyn rozstrzygnęły rzuty karne.

W 5 minucie legnicka defensywa popełniła błąd przy budowaniu akcji, ale udało się uniknąć przykrych konsekwencji. Eric Molloy zakończył akcję Stomilu niecelnym uderzeniem z dystansu. Dwie minuty później Paweł Zieliński z linii pola karnego strzelił nad bramką. Mecz był wyrównany, a najwięcej działo się w strefie środkowej. W 18 minucie do przedłużonej głową po zagraniu z rzutu wolnego z lewej strony piłki dopadł Molloy, ale uderzył niecelnie. W 40. minucie goście przeprowadzili groźną kontrę, lecz Szymon Sobczak zbyt słabo uderzył z lewej strony i Łukasz Załuska nie miał problemów z interwencją. Strzałem z pola karnego odpowiedział Krzysztof Danielewicz, ale Michał Leszczyński był na posterunku.

Po przerwie obraz gry się nie zmienił. W 52. minucie Paweł Zieliński dośrodkował z prawej strony, ale Valerijs Sabala główkował niecelnie. W 55. minucie Damian Byrtek faulował w polu karnym Szymona Sobczaka, a arbiter po wideo weryfikacji wskazał na „wapno”. Łukasz Załuska wyczuł intencje strzelca, ale przy precyzyjnym uderzeniu Sobczaka był bez szans. Chwilę później groźnie, ale tuż nad poprzeczką strzelał Artur Siemaszko. Ten sam zawodnik próbował zaskoczyć strzałem z pola karnego golkipera Miedzi także w 68. minucie, ale Załuska był na posterunku.

Akcję Stomilu były coraz groźniejsze. W 71. minucie Artur Siemaszko znalazł się tuż przed bramką, ale jego strzał z lewej strony obronił bramkarz Miedzi. Mateusz Gancarczyk dobijał niecelnie. Niedługo później Siemaszko główkował w poprzeczkę, a dobitkę Gancarczyka obronił Załuska. W 83. minucie Siemaszko dośrodkował z rzutu rożnego, a niecelnie główkował Wiktor Biedrzycki. Niedługo później do interwencji Załuskę zmusił rezerwowy Grzegorz Lech, ale golkiper Miedzi obronił zarówno strzał, jak i dobitkę z prawej strony pola karnego.

Już w doliczonym czasie Marquitos popędził prawą stroną i dośrodkował w pole karne. Tam był Patryk Makuch, który strzałem głową doprowadził do wyrównania. Miedź ruszyła do ataku, ale nie zdołała zakończyć meczu bez dogrywki.

Tuż po wznowieniu gry Marquitos uderzył sprzed pola karnego obok bramki, a na zakończenie pierwszej części dogrywki Molloy minął kilku graczy Miedzi i uderzył na bramkę, ale Załuska stanął na wysokości zadania. Obie ekipy miały swoje szanse, a emocji nie brakowało. W 112. minucie olsztynianie przeprowadzili szybką kontrę, którą strzałem zakończył M. Gancarczyk. Golkiper Miedzi wygrał ten pojedynek. Tuż przed końcem z dystansu nad bramką uderzył Patryk Makuch. W dogrywce bramki już nie padły i potrzebna była seria rzutów karnych. Niezwykle dramatyczną rywalizację zwyciężyła Miedź.

 

Miedź Legnica – Stomil Olsztyn 1:1 (0:0) k. 4:3

Makuch (90) - Sobczak (57-k.)

Miedź: Załuska – Zieliński, Byrtek, Bartczak, Pikk (119' Warcholak) - Marquitos, Purzycki, Danielewicz (60' Kort), Sabala, Łukowski (66' Ojamaa) - Śliwa (78' Makuch).

Stomil:Leszczyński - Bucholc, Biedrzycki, Tarasenko, Kubań - Niedziela (36' M. Gancarczyk), Hajda (90' W. Gancarczyk), Tecław (98' Pałaszewski), Molloy - Siemaszko, Sobczak (84' Lech).

Reklama