Polska - Niemcy. Smutna historia pojedynków (Zobacz)

| Utworzono: 2008-06-06 16:24 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Wygrywaliśmy z Brazylią, Argentyną, Włochami, czy Holandią, ale z drużyn światowej czołówki nigdy nie udało nam się pokonać naszych zachodnich sąsiadów.

Nasze smutne statystyki to tylko 4 remisy i 11 porażek, zaledwie 7 strzelonych i aż 27 straconych goli.

Posłuchaj felietonu Radia Wrocław:

Wszystko zaczęło się od spotkania 3 grudnia 1933 r. w Berlinie, gdzie po bramce Josefa Rasselnberga w 89. minucie meczu Polacy przegrali 0:1. Rok później w Warszawie było 2:5. Ciekawostką jest fakt, że kolejny mecz w 1935 r. rozegrany został we Wrocławiu - wówczas niemieckim Breslau. Wynik nie był już tak interesujący. Przegraliśmy 0:1.

W 1936 r. w Warszawie było 1:1. Migawki z tego meczu już pokazywaliśmy. Ale warto je przypomnieć:

Tych spotkań nie pamiętamy, ale późniejsze pozostaną w sercach na długo.

Eliminacje ME w 1972 r., 90 tysięcy ludzi na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie, a w bramce po raz pierwszy Jan Tomaszewski. Debiut niestety nieudany. Polacy przegrali 1:3, a dwa gole dla rywali zdobył słynny Gerd Müller. Zobacz relację z tamtego spotkania (wideo z YouTube):

Miesiąc później w Hamburgu był już remis 0:0.

Następne spotkanie przeszło do historii. Niezapomniany mecz "na wodzie" w półfinale Mistrzostw Świata w 1974 r. we Frankfurcie. Murawa nie nadawała się wtedy do gry, ale austriacki sędzia Erich Linemayr na mecz zezwolił. Tomaszewski wprawdzie obronił rzut karny wykonywany przez Uli Hoenessa, ale znów sposób na pokonanie naszego bramkarza znalazł Gerd Müller. Niemcy wygrali 1:0 i awansowali do finału, a Polakom pozostała walka o 3. miejsce.

Przeżyjmy to jeszcze raz (dla odmiany - po hiszpańsku; rzecz z YouTube):

Chyba najbliżej wygranej byliśmy na inaugurację mundialu w Argentynie w 1978 r. Na Estadio Monumental w Buenos Aires padł jednak bezbramkowy remis. Może gdyby Jacek Gmoch się nie wystraszył i nie nakazał asekuranckiej postawy... kto wie?

Kolejne mecze to kolejne porażki. Karl-Heinz Rummenige, Oliver Bierhoff, czy Jürgen Klinsmann nie pozostawiali nam złudzeń.

Odżyły dwa lata temu. Po porażce z Ekwadorem, w meczu o wszystko, zmierzyliśmy się właśnie z Niemcami. Graliśmy słabo i zachowawczo, a gospodarze turnieju finałowego co chwila gościli pod bramką fenomenalnie dysponowanego wtedy Artura Boruca. Wreszcie już w doliczonym czasie gry piekielnie szybki David Odonkor wykorzystał błąd Dariusza Dudki, dośrodkował do Olivera Neuville'a i stało się - znów przegraliśmy. Tak to wyglądało w niemieckiej telewizji (za YouTube):

Jak będzie w niedziele w Klagenfurcie? Każda seria kiedyś się kończy i kiedyś musi przyjść ten pierwszy raz.

Nie oszukujmy się jednak. Będzie bardzo ciężko. Nasze orły pod wodzą latającego Holendra muszą wznieść się na wyżyny i zagrać przynajmniej tak dobrze, jak w wygranym meczu z Portugalią na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Tylko wtedy będziemy mogli powiedzieć, że Polak potrafi...

Reklama
Dźwięki
Polska - Niemcy. Smutna historia pojedynków. Felieton Radia Wrocław.

Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Sitko2009-06-05 18:47:54 z adresu IP: (80.53.xxx.xxx)
Nie jesteśmy OPTYMISTAMI
~eseł2008-06-16 18:12:04 z adresu IP: (83.9.xxx.xxx)
jak zwykle przegralismy znowu udalo sie szwabom jebanym