Tak wyglądał średniowieczny Zamek Książ [ZDJĘCIA]

Bartosz Szarafin, GN | Utworzono: 2020-07-08 12:17 | Zmodyfikowano: 2020-07-08 12:18
Tak wyglądał średniowieczny Zamek Książ [ZDJĘCIA] - fot. Bartosz Szarafin
fot. Bartosz Szarafin

Makieta Zamku Książ jakiego nie znacie - zostanie udostępniona turystom. Mało kto ma świadomość, że znany współcześnie zabytek ma za sobą ponad 700 lat historii. W tym czasie był też kilkukrotnie przebudowywany. Jak się zmieniał?

- Na to pytanie chcemy odpowiadać z pomocą makiet i akcji edukacyjnej skierowanej do rodzin - mówi Anna Żabska, prezes Zamku Książ:

- Zamek ma blisko 700 lat historii. Ta początkowa jest niemal niezbadana - wyjaśnia Mateusz Mykytyszyn z Zamku Książ:

Jak dodają przewodnicy zamkowi, wprawne oko, podziwiając makietę zamku z okresu średniowiecza, dostrzeże elementy, które przetrwały do dziś. Makietę wykonał Tomasz Maroński - znany wałbrzyski artysta i grafik. W Zamku można podziwiać także wykonaną przez niego makietę podziemi. W Starej Kopalni za to - przeniesiemy się w czasie oglądają makietę lisiej sztolni.

Artysta zdradza, że mimo ogromu pracy, kocha to co robi:

Żeby ją stworzyć artysta wynajął na pół roku pustą kawalerkę. Opłaciło się. Do wykonania elementów makiety używał drukarki 3D, lasera i innych urządzeń. Tomasz Maroński wykonał makietę z najdrobniejszymi detalami: na makiecie odtworzone zostały mury porośnięte roślinnością, zakurzone drogi, drewniane konstrukcje dachowe, dmuchawce, a nawet biegające po dziedzińcu kury.

Jak mówią autorzy, przełomowe okazało się zdobycie planu Książa z 1719 r., dzięki któremu częściowo udało się zrewidować wiedzę i wyobrażenia o tym, jak mógł wyglądać Książ w pierwszych wiekach jego istnienia. Zespół zajmujący się makietą wskazówki odnalazł także w pierwszym oficjalnym opisie Książa - raporcie Komisji Królewskiej z roku 1599.

Reklama

Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Marta2021-03-30 12:42:13 z adresu IP: (37.47.xxx.xxx)
Kazimierz Wielki sygnował swym nazwiskiem (wedle historyków) budowę co najmniej 43 zamków (Jasienica wspomina o 53). Panując 37 lat musiał organizować i opłacać budowę ponad jednego zamku rocznie. Czy średniowieczna Polska była aż tak bogata? Jak wiemy nie ma dwóch jednakowych zamków, a zatem projektantów musiało być więcej niż jeden. Gdzie zatem mieściły się kazimierzowe biura projektów? Gdzie pozyskiwano kamienny budulec i jaką siłę stanowił cech wysoko wykwalifikowanych kamieniarzy? Gdzie znajdowały się cegielnie produkujące ogromne ilości cegły na potrzeby budowy? Z ruin widać, że nie był to ręczny wyrób, czyli tzw. palcówka, a kilka rodzajów cegieł łącznie z długimi i płaskimi spotykanymi między innymi w rzymskim koloseum. Gdzie w końcu zachowały zapiski o tak praco- i finansowo chłonnych przedsięwzięciach gospodarczych króla, które niewątpliwie kosztowały krocie królewski skarb? Nie ma, po prostu nie ma. Ani słowa w kronikach, a przecież już umieliśmy pisać. Jest za to autorytatywne stwierdzenie historyków – zastał drewnianą, zostawił murowaną. I jest to zwykłe (choć efektowne medialnie) naukowe minięcie się z prawdą. Kazimierz Wielki nie zbudował żadnego zamku. Odziedziczył schedę po ojcu, na którego ziemi od wieków niszczały ruiny. Mógł je co najwyżej podremontować lub coś dobudować, by zapewnić je zamieszkującym w miarę możliwą egzystencję. Mógł uzupełnić mury obronne, by stanowiły jako taką ochronę dla załogi. Mógł zrobić tylko to, na co pozwolił mu stan skarbca, ilość posiadanych specjalistów i stan techniki w średniowiecznym państwie. I tylko tyle. Był Wielki, bo uchronił Polskę od zejścia w historyczny niebyt. I za to mu chwała. Geograf Bawarski w dokumencie z roku 843 opisuje, że „Dziadoszyce posiadali dwadzieścia grodów, Opolanie tyleż samo. Golęszyce 5 grodów. Ślężanie mieli piętnaście grodów, a plemię słowiańskie mieszkające nad Wartą miało dziewięćdziesiąt osiem twierdz”. Co zatem u człowieka z zachodu oznaczało słowo gród czy twierdza? Drewnianą zagrodę z Biskupina czy też zamki przypominające te potężne z Niemiec czy Francji? Naiwnością jest twierdzić, że wrażenie na nim mogły zrobić drewniane grody otoczone wałami ziemnymi. Można przypuszczać, że piszący te słowa frankoński skryba doskonale znał budownictwo zachodniej Europy. Dokument lokacyjny Krakowa z roku 1257, a więc na prawie 100 lat przed królowaniem Kazimierza III wymienia w samym tylko mieście (bez Wawelu) około dwudziestu kamiennych kościołów. Paweł Jasienica pisze, że jednocześnie Poznań, Sandomierz, Gniezno, Wrocław czy Wiślica liczyły ich po kilka. Szkoda, że nie pisało się wtedy o kamiennych grodach, bo i te zapewne już istniały. Brak wzmianek o zamkach możnaby wytłumaczyć tym, że ówczesna, pisać umiejąca inteligencja skupiona była przede wszystkim w miastach, wokół panujących i dostojników kościelnych. Pisała zatem o najbliższym otoczeniu i to co widziała wokół, pozostałe zaś opisy powstawały tylko podczas wypraw czy bitew i były zupełnie przypadkowe. Nikt w ówczesnej Polsce nie myślał o systematycznych badaniach spuścizny po przodkach, a przynajmniej o spisie powszechnym w dobrach królewskich.