Przegrana na zakończenie. Śląsk piątą drużyną ekstraklasy

Piotr Pietraszek, mat. prasowe | Utworzono: 2020-07-19 20:45 | Zmodyfikowano: 2020-07-19 20:45

Ostatni mecz sezonu podopieczni Vitezslava Lavicki rozpoczęli z kilkoma niespodziankami w składzie. Po raz pierwszy w wyjściowym składzie pojawili się Adrian Łyszczarz i Mathieu Scalet, a na prawej obronie zameldował się Piotr Celeban. Również goście nieco zmienili swoje nominalne ustawienie, bo na ławce mecz rozpoczął m.in. najlepszy strzelec gdańszczan i były zawodnik Trójkolorowych - Flavio Paixao.

Lepiej w starcie weszli gospodarze, bo już w 1. min strzał głową oddał Eric Exposito. Hiszpan był aktywny i po kilku minutach znów spróbował swoich sił. Bramki jednak z tego nie było i po chwili to goście otworzyli wynik spotkania. Ładną akcją popisał się Omran Haydary, wpadł w pole karne i pokonał Putnockiego. Odpowiedź WKS-u była błyskawiczna. Już dwie minuty później po asyście Łyszczarza i zagraniu z prawej strony stan gry wyrównał Krzysztof Mączyński. Dla kapitana Śląska był to 4. gol w tym sezonie.

Po dwóch szybkich ciosach tempo meczu nieco spadło i gra toczyła się głównie w środkowym sektorze boiska. Z czasem gospodarze zaczęli jednak zyskiwać optyczną przewagę i coraz częściej zagrażali bramce przeciwników, strzeżonej przez Zlatana Alomerovicia. Pod koniec pierwszej połowy w odstępie minuty dwa razy byli o włos od zdobycia drugiego gola. Najpierw po strzale głową Filipa Markovicia trafiła w poprzeczkę, a następnie po uderzeniu Exposito zza pola karnego - w słupek.

Drugą część gry lepiej rozpoczęli goście i to oni znów objęli prowadzenie. Nieszczęśliwie pomógł im w tym Mark Tamás. Obrońca wrocławian w 56. minucie strzałem głową trafił do własnej siatki. Śląsk znów musiał odrabiać straty, bo w tym momencie w wirtualnej tabeli spadł na szóste miejsce. Pomóc w wywalczeniu punktów miał m.in. wprowadzony Piotr Samiec-Talar, który zastąpił Łyszczarza.

Wrocławianie napierali, często zamykając nawet Lechię we własnym polu karnym, ale nie potrafili po raz drugi skierować piłki do siatki rywala. Groźny był Exposito, aktywny Samiec-Talar, jednak ciągle brakowało wykończenia akcji gospodarzy.

Do ostatniego gwizdka wynik nie uległ już zmianie i dobry w sumie sezon Śląsk zakończył, po drugiej w całych rozgrywkach porażce u siebie, na piątym miejscu.

Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 1:2 (1:1)

Bramki: 0:1 Omran Haydary (17), 1:1 Krzysztof Mączyński (19), 1:2 Mark Tamas (56-samobójcza).

Śląsk Wrocław: Matus Putnocky – Piotr Celeban, Israel Puerto, Mark Tamas, Dino Stiglec - Filip Markovic, Jakub Łabojko, Krzysztof Mączyński (82. Sebastian Bergier), Adrian Łyszczarz (62. Piotr Samiec-Talar), Mathieu Scalet (79. Marcin Szpakowski) - Erik Exposito.

Lechia Gdańsk: Zlatan Alomerovic – Paweł Żuk (90. Filip Dymerski), Michał Nalepa, Mario Maloca, Zarko Udovicic – Jarosław Mihalik, Patryk Lipski (74. Flavio Paixao), Tomasz Makowski, Egzon Kryeziu, Omran Haydary (61. Ze Gomes) – Łukasz Zwoliński.

Żółte kartki - Śląsk Wrocław: Piotr Celeban. Lechia Gdańsk: Tomasz Makowski, Ze Gomes.

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).
Widzów 6 723.

Reklama

Komentarze (5)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~()()2020-07-20 08:17:25 z adresu IP: (89.64.xxx.xxx)
Dziady i pozoranty w maskujacych koszulkach
~byłytrampkarz2020-07-20 07:29:59 z adresu IP: (31.11.xxx.xxx)
To dobrze że po raz pierwszy w wyjściowym składzie na boisko wybiegli Łyszczarz, Scalet, a trener dał minuty gry młodym Sebastianowi Bergierowi, Piotrowi Samiec-Talarowi i Marcinowi Szpakowskiemu. Trener musi dawać pograć wychowankom i młodym polskim zawodnikom. Śląsk Wrocław ma pieniądze między innymi z samorządu miasta Wrocławia i aby było taniej muszą grać młodzi Polacy, a nie trzeciorzędni, doświadczeni obcokrajowcy. Bez ogrania się wychowanków i młodych polskich zawodników nigdy nie dorobi się Śląsk Wrocław drugiego Sybisa. Miasta nie stać na lukratywne kontrakty trzeciorzędnych, doświadczonych obcokrajowców, jest to marnowanie podatków mieszkańców Wrocławia. W epoce koronawirusa i recesji swój budżet musi ograniczyć też Śląsk Wrocław i postawić na rozwój wychowanków i młodych polskich zawodników choćby miało to nawet potrwać sezon czy dwa.
~////2020-07-20 00:35:13 z adresu IP: (178.235.xxx.xxx)
Śmieci idą 36% w górę.
~////2020-07-19 22:20:26 z adresu IP: (178.235.xxx.xxx)
Bilety MPK powinny być jeszcze droższe...
~wyborca PO2020-07-20 16:51:21 z adresu IP: (31.0.xxx.xxx)
I dobrze. Mniej motłochu będzie w komunikacji.