Thriller z happy endem. W roli głównej piłkarki Śląska

BT, mat. prasowe | Utworzono: 2020-10-18 07:28

Na stadionie przy ul. Oporowskiej obie drużyny rywalizowały w ramach 7. kolejki Ekstraligi, ponieważ warunki pogodowe uniemożliwiły rozegranie tego spotkania w pierwotnym terminie. Tym razem wrocławianki nie mogły jednak liczyć na doping swoich kibiców – z uwagi na nowe obostrzenia epidemiczne mecz odbywał się bez udziału publiczności.

Piłkarki WKS-u od pierwszego gwizdka były bardzo zdeterminowane. Już w 3. minucie popis swoich umiejętności dała Wróblewska. Pomocniczka Śląska najpierw przechwyciła piłkę przed polem karnym, a potem bezlitośnie ograła rywalkę i technicznym strzałem pokonała Joannę Pastusiak. Chwilę później w słupek trafiła Marcelina Buś i gdy wydawało się, że kolejne golą są tylko kwestią czasu, to spotkanie niespodziewanie się wyrównało. Coraz śmielej poczynały sobie zawodniczki Olimpii, a tuż przed przerwą doprowadziły do wyrównania po stałym fragmencie gry za sprawą Amelii Bińkowskiej. 

Obie drużyny, wychodząc na drugą połowę, kalkulacje i oznaki wyrachowania ewidentnie zostawiły w szatni. Po zmianie stron na boisku trwała jazda bez trzymanki, a ataki sunęły od jednego pola karnego do drugiego. Strzelanie rozpoczęła Czudecka, z dużym spokojem wykańczając akcję po znakomitym, prostopadłym podaniu od Mai Jurczenko. Na 3:1 dla Śląska podwyższyła Julia Mularczyk, która świetnie odnalazła się w podbramkowym zamieszaniu, po zagraniu Małgorzaty Kordy z rzutu rożnego. Jednak podopieczne Adama Gołubowskiego błyskawicznie zabrały się do odrabiania strat. Niespełna minutę później futbolówkę przy lewym słupku zmieściła Kornelia Grosicka, oddając precyzyjny strzał głową.

Emocje sięgnęły zenitu w doliczonym czasie gry. Po dośrodkowaniu z prawego skrzydła Aleksandry Witczak do piłki dopadła Martyna Brodzik i z bliska wbiła ją do siatki. Zawodniczki Śląska pokazywały już jednak w tym sezonie, że nigdy nie wolno ich skreślać. W 95. minucie z dalekim podaniem w kierunku Karoliny Iwaśko nie poradziły sobie obrończynie Olimpii, otwierając jej tym samym drogę do bramki. Iwaśko uderzyła płasko - bez chwili zawahania - nie dając Pastusiak żadnych szans, po czym wpadła w objęcia cieszących się razem z nią koleżanek. Drużyna Piotra Jagieły z walki do ostatniego gwizdka uczyniła swój znak rozpoznawczy, odnosząc piąte zwycięstwo w rozgrywkach Ekstraligi.

Śląsk Wrocław – Olimpia Szczecin 4:3 (1:1)

Gole:
1:0 Wróblewska 3’
1:1 Bińkowska 43’
2:1 Czudecka 49’
3:1 Mularczyk 65’
3:2 Grosicka 66’
3:3 Brodzik 91’
4:3 Iwaśko 95’

Śląsk: Bocian – Turowska, Tracz, Korda (K), Żurek (Mularczyk 27’), Jurczenko, Kulig, Wróblewska, Marcelina Buś, Czudecka (Przelicka 89’), Iwaśko.

Olimpia: Pastusiak – Kędzierska (Szcześniak 77’) , Michalczyk, Brzozowska (K), Szymaszek (Oleksiak 27’), Grosicka (Bagińska 84’), Radochońska, Bohm (Siwek 81’), Brodzik, Witczak, Bińkowska.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.