Obradowali ponad sześć godzin. Tematem koronawirus i stan służby zdrowia

, BT | Utworzono: 2020-11-19 17:28 | Zmodyfikowano: 2020-11-19 17:28
Obradowali ponad sześć godzin. Tematem koronawirus i stan służby zdrowia - fot. archiwum radiowroclaw.pl
fot. archiwum radiowroclaw.pl

Podczas sesji szczegółowe informacje na temat walki z koronawirusem przedstawili m.in. wojewoda, marszałek i dyrektorzy dolnośląskich szpitali. Wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski poinformował, że do końca czerwca na Dolnym Śląsku było ok. 3 tysiące zakażeń koronawirusem, a zmarło 144 osoby. W tej chwili liczba osób zakażonych jest prawie dwudziestokrotnie większa, a liczba zmarłych wzrosła pięciokrotnie

Łukasz Sendecki z dolnośląskiego oddziału NFZ tłumaczył, że w tym momencie nie powinno już być długich kolejek do punktów pobrań wymazów.

Od początku pandemii w naszym regionie koronawirusem zakaziło się już ponad 57 tys. osób, a w dolnośląskich sanepidach pracuje 1400 osób. Wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski tłumaczył, że w dzisiejszych realiach liczba pracowników stacji sanitarno-epidemiologicznych musiałaby wzrosnąć dziesięciokrotnie, aby byli oni w stanie wykonać taką samą pracę jak pół roku temu.

Janusz Jerzak, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego przy ul. Koszarowej we Wrocławiu relacjonując ostatnie działania placówki mówił o tym, że kupiono siedmiokrotnie większy zbiornik na tlen, którego zużycie wzrosło w ostatnim czasie dziesięciokrotnie. Przedstawił też statystyki dotyczące zgonów z powodu koronawirusa.

Radny Koalicji Obywatelskiej Wojciech Bochnak zwracał uwagę, co według niego wymaga poprawy.

Wicemarszałek Marcin Krzyżanowski odpowiadając na wątpliwości radnego podał statystyki.

Radni sejmiku dziękowali pracownikom służby zdrowia za dotychczasową pracę. Małgorzata Calińska-Mayer odniosła się także do ostatnich wydarzeń w kraju. Według niej do wzrostu zachorowań przyczyniły się m.in. protesty kobiet. Przypomniała także, że protesty wspierają politycy opozycji

Tak na wystąpienie radnej odpowiedział szef klubu Koalicji Obywatelskiej Marek Łapiński.

Dzisiaj ministerstwo Zdrowia odnotowało 23975 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem, z czego 1808 na Dolnym Śląsku. Według danych Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego w ostatnim tygodniu najwięcej zachorowań jest we Wrocławiu, Wołowie, oraz w powiatach: wrocławskim, średzkim, oławskim, oleśnickim i milickim.

Od początku pandemii dolnośląskie NFZ wydało od początku pandemii na walkę z koronawirusem ponad 216 mln zł.

 

Reklama

Komentarze (3)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Wolow2020-11-19 22:13:12 z adresu IP: (176.221.xxx.xxx)
Dziś Rada Powiatu w Wołowie też pochylila się nad m, in służba zdrowia. Więcej o tym temacie na FB Kurier Gmin.
~fachowiec2020-11-19 21:09:19 z adresu IP: (83.30.xxx.xxx)
Obradowali 6 godzin a wniosków żadnych :) To nie covid zabija, tylko odcięcie społeczeństwa od podstawowej opieki medycznej (na którą i tak co miesiąc musimy płacić), zastraszanie i zniechęcanie do aktywności ruchowej (zamknięte baseny, kluby fitness, wcześniej nawet lasy i parki). Siedzenie w domu i noszenie zagrzybionych maseczek też dodaje swoje.
~covid2020-11-19 19:12:12 z adresu IP: (5.173.xxx.xxx)
W październiku w Polsce odnotowano o 13 tys. zgonów więcej niż wynosi średnia dla tego miesiąca z poprzednich pięciu lat. Tymczasem w wyniku Covid-19 wraz z chorobami współistniejącymi zmarło nieco ponad 3 tys. osób. Oznacza to, że mamy ok. 10 tys. dodatkowych zgonów, niezwiązanych z zakażeniem SARS-CoV-2. Prof. Chazan wskazuje, że jeśli natychmiastowo nie zmieni się organizacja pracy w placówkach medycznych, liczba zgonów będzie stale rosnąć. „Zastanawiam się, czy organizatorzy opieki medycznej mają świadomość, że to nie koronawirus jest główną przyczyną rosnącej liczby ciężko chorych i zgonów. Znacznie ważniejsze są zaostrzenia w przebiegu chorób przewlekłych, ale również ostrych, z którymi od miesięcy pacjenci pozostawieni zostali samym sobie. Wielomiesięczny brak dostępu do stałej opieki lekarskiej, niestety utrzymujący się nadal, zwłaszcza brak możliwości kontaktu z lekarzem POZ, brak opieki specjalistycznej, pogorszył stan zdrowia wielu chorych przewlekle i stał się głównym zabójcą w okresie epidemii” – nie ma wątpliwości profesor.