Koszykarze Śląska zagrają w Dąbrowie Górniczej

MH, materiały prasowe | Utworzono: 2020-11-22 07:09 | Zmodyfikowano: 2020-11-22 07:09

Patrząc w tabelę, można odnieść wrażenie, że MKS to przeciwnik łatwy do pokonania – drużyna z Dąbrowy Górniczej legitymuje się bilansem 3-9 i zajmuje przedostatnie miejsce w stawce. Nie należy jednak dać się zwieść pozorom. Po pierwsze, drużyna Alessandro Magro z dotychczasowych dwunastu spotkań zaledwie jedno rozegrała u siebie. Hala Centrum była modernizowana, w związku z czym MKS wrócił na swój parkiet dopiero przed kilkoma dniami, kiedy przegrał z Treflem Sopot 72:81. Przy regularnej grze na „własnych śmieciach” nasz najbliższy rywal na pewno liczy na częstsze wygrane; mamy jednak nadzieję, że na pierwszą z nich będzie musiał jeszcze trochę poczekać.

Po drugie, MKS ma w ostatnim czasie wyjątkowego pecha do kontuzji i problemów kadrowych. W wyjątkowo niefortunnych okolicznościach urazu doznał Sacha Killeya-Jones, który chciał zakończyć mecz z Polskim Cukrem Toruń wsadem na pusty kosz. Poślizgnął się jednak na parkiecie i zerwał część bliższą więzadła rzepki, co wyklucza go z gry do końca sezonu. To duże osłabienie dla zespołu Alessandro Magro, bo notował średnio 19 pkt i 8,9 zb na mecz, będąc ważną częścią dąbrowskiej układanki. Z kolei w kolejnym spotkaniu z gry wypadł Mikołaj Ratajczak, były zawodnik Śląska. Na początku listopada pożegnano się też z Ivanem Karaciciem, w związku z czym rotacja MKS-u stała się nagle bardzo wąska. Dziurę pod koszem spróbowano załatać Milivoje Mijoviciem, który w poprzednim sezonie występował w GTK Gliwice. W swoim debiucie Serb pokazał się z dobrej strony i zdobył 15 punktów.

Po trzecie, MKS pokazał już w tym sezonie, że potrafi zaskoczyć rywala i wyszarpać zwycięstwo na trudnym terenie. Pod koniec października sensacyjnie wygrał we Włocławku 101:98, jako jedyny zdołał też zdobyć punkty w Toruniu, pokonując Polski Cukier 99:94. Z kolei w czwartek wygrał bardzo ważny mecz z rywalem o utrzymanie – Polpharmą Starogard Gdański – zwyciężając 99:91. Przyjeżdżając do Dąbrowy Górniczej, każdy zespół musi być więc czujny i dać z siebie 100 procent, by przywieźć do domu 2 punkty.

MKS, pomimo kontuzji, ma sporo zawodników na wysokim poziomie, a ostatnio jeszcze się wzmocnił – mówi trener Śląska, Oliver Vidin. – Ich wygrane we Włocławku czy Toruniu nie były dziełem przypadku. Oczywiście będzie im brakować Killeya-Jonesa, ale mają już nowego zawodnika, który będzie w stanie go zastąpić. Milivoje Mijovicia znamy wszyscy z poprzedniego sezonu, a ja pamiętam go jeszcze z czasów, kiedy został wybrany MVP ligi słowackiej. MKS będzie dla nas niewygodnym przeciwnikiem i odpowiedzialnie przygotowujemy się do tego spotkania. My mamy swoje problemy z kontuzjami i nie jesteśmy nawet pewni, w jakim składzie pojedziemy do Dąbrowy Górniczej. Nadchodząca przerwa reprezentacyjna powinna nam pomóc ustabilizować sytuację z urazami i pomóc w przygotowaniach do następnej części sezonu.

Tak jak wspomniał trener, kontuzje wciąż są problemem także we wrocławskiej drużynie. Kontuzjowani nadal są Garrett Nevels i Tomasz Żeleźniak, pod dużym znakiem zapytania stoją z kolei występy Kuby Musiała, Kacpra Gordona i Kacpra Marchewki.

Początek spotkania o 15.30.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.