Turów - Polonia 80:87: Klęska

| Utworzono: 2010-10-26 00:24 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Z Czarnymi Koszulami drużynie Turowa zawsze grało się w Zgorzelcu dobrze. Ale każda seria ma swój koniec. Tydzień temu udało się pozbyć klątwy Anwilu, teraz Polonia pozbyła się swojej. Ku rozpaczy miejscowych kibiców.

To miało być łatwe zwycięstwo. I wszystko zaczęło się dobrze. W pierwszej kwarcie Turów kontrolował przebieg spotkania. Nieźle bronił i przede wszystkim grał skutecznie w ataku. Drugie dziesieć minut to był niestety nokaut. Zgorzelczanie dali sobie rzucić aż 30 punktów, rywale odskoczyli, a po przerwie utrzymywali wypracowaną przewagę.

W obronie Turów zupełnie nie radził sobie z Hardingiem Naną, który parkiet w Zgorzelcu zna bardzo dobrze. Dla byłego klubu był bezlitosny. W ataku był nie do zatrzymania, a do tego świetnie zbierał. Znakomicie wspierał go Łukasz Wichniarz, który trafiał z dystansu jak w transie. To właśnie trzypunktowe rzuty okazały się kluczowe. Polonia, co rzadkość, miała ponad 50-procentową skutecznością w rzutach z dystansu.

W ekipie gospodarzy najlepiej zaprezentował się Torey Thomas, ale na jego niezły dorobek punktowy złożyły się głównie punkty z linii rzutów osobistych. Z gry znów trafiał rzadko. Z kolei kompletnie zawiódł bohater meczu z Anwilem. Ivan Koljević oddał tylko jeden celny rzut.

Porażka z Polonią to sensacja. Zespół ze stolicy wygrał po raz pierwszy w sezonie. Zgorzelczanie wciąż grają nierówno.

PGE Turów Zgorzelec - Polonia Warszawa 80:87 (24:16, 15:30, 19:18, 22:23)

PGE Turów Zgorzelec: Torey Thomas 20, Marko Brkić 18, Konrad Wysocki 13, Ivan Zigeranović 10, Michał Gabiński 6, Bartosz Bochno 4, Robert Tomaszek 4, Ivan Koljević 3, Michael Kuebler 2, David Jackson 0, Jacek Jarecki 0.

Polonia Warszawa: Harding Nana 24, Łukasz Wichniarz 23, Darnell Hinson 13, Marcin Nowakowski 9, Tony Easley 9, David Palmer 7, Alan Czujkowski 2, Michał Kwiatkowski 0, Marcin Krajewski 0, Michał Kuśmierz 0.

 

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.