Wynik w 15 minut. Sąsiedzi luzują obostrzenia, ale trzeba często się badać

Katarzyna Wilk-Sosnowska, jk | Utworzono: 2021-04-16 14:05 | Zmodyfikowano: 2021-04-16 14:07
Wynik w 15 minut. Sąsiedzi luzują obostrzenia, ale trzeba często się badać - fot. Katarzyna Wilk-Sosnowska
fot. Katarzyna Wilk-Sosnowska

Mieszkańcy muszą mieć negatywny wynik, aby przekroczyć granicę, zaprowadzić dziecko do przedszkola, pójść do muzeum, fryzjera, kosmetyczki, czy do zoo. Tak teraz wygląda codzienność w Saksonii. Dwa razy w tygodniu testy muszą robić m.in. pracownicy transgraniczni.

- Test wykonuję dwa razy w tygodniu. Wożę go zawsze ze sobą w samochodzie w razie kontroli na granicy – wyjaśnia Paulina Nowak, mieszkanka gminy Zgorzelec.

Niemiec Stefan Menzel otworzył centrum szybkiego testowania w nieczynnym kasynie przy ulicy Bahnhofstraße 65.

- Dziennie testujemy nawet 800 osób. Nasz personel jest w większości polskojęzyczny, dlatego mamy sporo klientów z Polski – mówi Menzel. Test kosztuje tu 18 euro. Dla Niemców i Polaków, mających meldunek po niemieckiej stronie jest bezpłatny. W Zgorzelcu wszyscy za test płacić muszą. Ceny wahają się od 80 do 120 zł. Można je wykonać choćby w zgorzeleckim szpitalu.

Czy po polskiej stronie taki sposób na powrót do normalności byłby możliwy?

- Nie wyobrażam sobie tego. To wynika z mentalności. w narodzie niemieckim jest większe zdyscyplinowanie – uważa Olgierd Poniźnik, burmistrz Gryfowa Śląskiego.  

Reklama