Na granicy z Czechami znów pojawiły się patrole policji

Piotr Słowiński, GN | Utworzono: 2021-08-02 15:08 | Zmodyfikowano: 2021-08-02 15:11
Na granicy z Czechami znów pojawiły się patrole policji - fot. Piotr Słowiński
fot. Piotr Słowiński

- Choć kontrole są wyrywkowe można mieć kłopoty - mówi Ludmiła Milikowicz, prowadząca punkt informacji turystycznej i kantor tuż przy granicy z Czechami. Dodaje, że podróż tranzytem bez testów i szczepień oznacza formalny zakaz zatrzymywania się w hotelach a nawet w restauracjach. Choć to kontrolowane póki co zbyt dokładnie nie jest:

Mimo zaostrzenia restrykcji przy przekraczaniu granicy z Niemcami, która jest w tej chwili tylko dla zaszczepionych lub posiadających testy, nikt nie kontrolował podróżnych. Potwierdza to jadący do pracy Robert Wienke:

Tzw. pendlerzy, czyli pracownicy transgraniczni są zwolnieni z testów i kontroli szczepień. Nie muszą ich też okazywać  mieszkańcy pogranicza poruszający się w ramach tzw. małego ruchu granicznego. Sytuacja może się jednak zmienić jeśli w Polsce będzie przybywać zakażeń.

Przygraniczne sklepy przy polsko-czeskiej granicy przez kilkanaście miesięcy nie działały lub działały słabo z powodu pandemii i kłopotów z przekraczaniem granicy. Handlowcy musieli zutylizować część przeterminowanych produktów. Służby przepuszczały podróżnych do najbliższych sklepów od granicy, ale był to i tak tylko promil zwykłego handlu.

- Turyści nadal nie jeżdżą, bo trudno się zorientować jakie przepisy gdzie obowiązują - dodaje Ludmiła Milikowicz:

Przygraniczni przedsiębiorcy wskazują, że przez 15 miesięcy ponosili straty, a zaostrzanie restrykcji covidowych w Niemczech od 1 sierpnia niczego dobrego nie wróży. Kłopoty są też z realizacją polsko-czeskich projektów. O ile inwestycje twarde idą swoim tempem, to projekty miękkie, polegające na spotkaniach ludzi i podnoszeniu ich kompetencji są zagrożone.

- Nauka czeskiego w Polsce i polskiego w Czechach, która miała zakończyć się praktykami i wspólnymi wycieczkami może zostać niedokończona - mówi uczestniczka Barbara Wieniawska-Raj:

To nie oznacza tylko brak atrakcji towarzyskich, ale też problemy z rozliczeniem unijnych projektów.

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.