Volley przegrał w Kaliszu

BT, mat. prasowe | Utworzono: 2021-10-12 06:50

Trener Dawid Murek wyszedł z założenia, ze zwycięskiego składu się nie zmienia. Postawił na Agnieszkę Adamek jako libero, Annę Kaczmar na rozegraniu, Izę Bałucką oraz Karolinę Fedorek na środku siatki, a w przyjęciu duet Natalia Murek-Andrea Kossanyiova. Pierwsze akcje należały do miejscowych, które w swojej Arenie Kalisz rozgrywały mecz inauguracyjny. Wynik 3:7 spowodował, że trener Dawid Murek musiał poprosić o przerwę. MKS, wykorzystując atut własnej hali, wyszedł na siedmiopunktowe prowadzenie. Natalia Murek swoimi dobrymi atakami pobudziła zespół do gry. Wrocławianki zaczęły gonić wynik (18:18), więc trener rywalek Jacek Pasiński sięgnął po zawodniczki z kwadratu rezerwowych. Własne błędy są niezwykle kosztowne, a te przytrafiły się wrocławiankom w końcówce seta. Nadzieję na zwycięstwo dała jeszcze Aleksandra Gromadowska, która zastąpiła na pozycji atakującej Aleksandrę Rasińską. Pierwsza partia padła łupem gospodyń 25 do 20.

Zmysł do challenge’ów ma trener Dawid Murek, który aż dwukrotnie prosił o wideoweryfikację. Dwa razy okazała się ona jak najbardziej trafiona i punkty powędrowały na konto #VolleyWrocław (6:2). Tym razem błędy zaczęły popełniać kaliszanki, co skutecznie wykorzystały Dolnoślązaczki (11:4). W kolejnych akcjach przewaga wciąż się utrzymywała. Dobrą serię na zagrywce dołożyła Natalia Murek. Świetnie w obronie spisywała się Agnieszka Adamek. Wrocławianki już do końca pilnowały wyniku, efektowanie wygrały i wyrównały stan meczu.

Po wyrównanym początku seta, miejscowe zaliczyły serię punktową (od 5:5 do 9:5). Na boisku pojawiła się, więc Adrianna Szady. Rozgrywająca skierowała piłkę do środkowej, a ta skutecznie zakończyła atak. Partia układała się falami i ponownie przewagę punktową zdobyły siatkarki MKS-u. Od razu po wejściu na parkiet z lewego skrzydła zaatakowała Marta Wellna, żeby po chwili dołożyć asa serwisowego. Jej wejście ożywiło grę. Wrocławianki walczyły na siatce, dzięki czemu w jednym ustawieniu odrobiły czteropunktową stratę. To było jednak za mało na miejscowe 25:19.

Na boisku pozostała Aleksandra Gromadowska, która zdobyła pierwszy punkt w tym secie dla swojego zespołu. Trener Dawid Murek widząc sytuację na boisku (2:7), ponownie desygnował do gry Adriannę Szady. Wrocławianki walczyły co sił, ale lepiej dysponowane tego dnia były gospodynie (20:13). Trzy punkty pozostały w Kaliszu.

Energa MKS Kalisz vs #VolleyWrocław 3:1 (25:20, 17:25, 25:19, 25:13)

Reklama

Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.