TYLKO U NAS: Ambasador Polski w Czechach: Porozumienie ws. Turowa w styczniu

Dariusz Wieczorkowski, GN | Utworzono: 2021-12-23 12:20 | Zmodyfikowano: 2021-12-23 12:22
TYLKO U NAS: Ambasador Polski w Czechach: Porozumienie ws. Turowa w styczniu - fot. MSZ
fot. MSZ

Jakie właściwie dziś mamy relacje z Czechami? Czego możemy się spodziewać po nowym rządzie u naszych południowych sąsiadów?

Myślę, że relacje mamy zbliżone jak mieliśmy jeszcze nie tak dawno. Oczywiście z jednym wyjątkiem, czyli konfliktem wokół Turowa, jak sądzę stosunkowo szybko zostanie załatwiony. Stosunkowo szybko tzn. musimy uwzględniać to, że oni dopiero od zeszłego tygodnia mają rząd, który jeszcze nie wystąpił, nie jest zatwierdzony i czeka nas 12 stycznia expose premiera, a jeszcze przy okazji mamy święta i nowy rok Niezbyt wierzę w to, że przed expose, przed ustaleniem programu, trzeba pamiętać, że jest to rząd koalicyjny, poszczególni ministrowi podpiszą wiążące dla całego rządu umowy. Więc tutaj myślę, że należy liczyć się z tym, że to będzie raczej druga połowa stycznia. Mówimy o tym bardzo konkretnym porozumieniu związanym z ochroną środowiska.

Czy jak mówimy o drugiej połowie stycznia, to jest to termin kiedy konflikt faktycznie zostanie rozwiązany, czy to tylko termin jednego ze spotkań i jeszcze długie tygodnie rozmów i ustaleń? Co jeszcze jest do omówienia, do ustalenia?

Do omówienia chyba nic. Sądzę, że to już jest kwestia ostatecznej decyzji, no nie wnikając w powody dlaczego to było przedłużane. Ostatnie tury to była moim zdaniem trochę gra przedwyborcza z strony czeskiej, która chyba liczyła na inne skutki społeczne, krótko mówiąc, że nie przegrają tych wyborów jak przegrali. A sądząc po różnych sygnałach w nowych władzach, to jest absolutnie wola, żeby to wreszcie skończyć. No i też mamy inne okoliczności w całej Europie. Myślę, że ten Turów jest takim papierkiem lakmusowym jak zwykli obywatele i ich potrzeby są traktowani przez instytucje europejskie, w tym np. sądy europejskie, bo mówiąc szczerze, to Turów jest taką wyjątkowo absurdalną sytuacją. Wyrok nie ma nijak to realnej rzeczywistości i można podejmować wyroki nierealne zupełnie, nie związane z niczym, wydawać dyrektywy, które są po prostu nie do spełnienia.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

WOJEWODA DOLNOŚLĄSKI: Jarosław Obremski: Sytuacja z Turowem jest przykra i chyba na wiele lat położy się cieniem w relacjach pl-cz

MARSZAŁEK DOLNOŚLĄSKI: Cezary Przybylski o Turowie: Deadline to jest końcówka roku. Później negocjacje tracą sens

Wyrok polityczny?

Nie. Wyrok sądu to jest wyrok sądu. Myślę, że nie tyle polityczny co może być ideologiczny. Znaczy, że są jakieś przekonania, ale nie słyszałem nigdy o nikim, żeby był w stanie w ciągu krótkiego czasu, bez materiałów pomocniczych, to trudno nazwać wyrokiem, bo to jest postanowienie o zamknięciu kopalni, które uwzględniałoby jakiekolwiek ekspertyzy. Przecież to są naprawdę wielkie tomy różnych ekspertyz i tak naprawdę zasadniczo się mówiło, przecież tam nie chodziło o zamknięcie, tylko o zwrócenie uwagi na konkretny problem, któremu my jesteśmy winni też trochę. Trzeba to jasno powiedzieć.

To podsumowując wątek Turowa...

Jestem tutaj optymistą.

Jest pan optymistą, to dobrze. Czyli termin styczniowy, koniec stycznia to jest ten termin, kiedy to porozumienie zostanie osiągnięte?

Gdyby było to w Pradze, a nie wiem, czy będzie to w Pradze, czy będzie to przy okazji wizyty pani minister czeskiej u nas w Warszawie. Gdyby to było w Pradze, to myślę, że pierwszym punktem, który by uzgodniły, to taki, że nie wychodzimy z pomieszczenia w którym się toczą negocjacje, póki nie zostanie podpisane. Tu naprawdę nie ma już o czym gadać. Myślę, że te różne formalne propozycje, które podnosiła strona czeska, to one straciły na aktualności w związku ze zmianą wyborczą.

To jest bardzo ciekawa i ważna deklaracja.

Myślę, że to już mówimy o jednym spotkaniu, nie o negocjacjach, które będą trwały.

Czyli mówimy o spotkaniu w trakcie którego zostanie podpisane to porozumienie?

Tak. Na poziomie technicznym to pytanie oczywiście, czy cała sprawa się zakończy. Znaczy konsekwencje późniejsze tego, myślę, że dla obu stron są bardzo zastanawiające. Mówimy nie o Czechach, nie o Polsce, tylko o stosunku do postanowień sądu. To jest bardzo zastanawiające. Krótko mówiąc Turów stał się pewnym papierkiem lakmusowym pewnych relacji między instytucjami, a obywatelami Unii Europejskiej. No my, Polacy i Czesi jesteśmy też obywatelami Unii Europejskiej i sprawa od tych obywateli powinna być respektowana. Mówię to nie tylko w swoim imieniu, bo wczoraj spędziłem cały dzień na pograniczu i rozmawiałem z ludźmi, też marszałkiem, ale też i burmistrzami i właściwie nasz pogląd się nie różni. To co jest do załatwienia, to właściwie Polska się zgodziła, pewne rzeczy były poza nimi. Tutaj nie ma jakby braku chęci z obu stron, że to musi zostać skończone, a później należy, że tak powiem, pokazać, że coś co wszyscy wiemy, znaczy, że dobry sąsiad jest lepszy niż nawet najlepszy krewny za morzem, bo to na niego można liczyć. Tak czy owak musimy utrzymywać dobre stosunki z sąsiadami.

Posłuchaj całej rozmowy:

Reklama