Jarosław Kaczyński o zmianach w rządzie: Premier Morawiecki musi rozwiązać problem z węglem [POSŁUCHAJ]

Dariusz Wieczorkowski, GN | Utworzono: 2022-09-24 20:26 | Zmodyfikowano: 2022-09-24 20:27

Gościem Radia Wrocław był prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

Od kilku miesięcy trwa dyskusja na temat środków z KPO dla Polski. Pani przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała, że na tym etapie, w którym jesteśmy, jeżeli chodzi o ustawodawstwo i kamienie milowe w Polsce, to nie ma możliwości żeby Polska dostała jakiekolwiek środki. Jak pan ocenia te wypowiedź i czy polski rząd zamierza coś jeszcze w tej sprawie zrobić?

To jest wypowiedź bulwersująca, przecież ona tutaj zatwierdziła ten polski przydział, była przy okazji w Warszawie. Później zaczął się szantaż ze strony Parlamentu Europejskiego, że zostanie odwołany i później zmieniała zdanie, wykazała się wysoką elastycznością. Te środki nam się należą. Oczywiście kamienie milowe to jest nic nadzwyczajnego, wszystkie państwa mają kamienie milowe, tak to się dziwnie nazywa, to są po prostu punkty opisujące kolejne rzeczy do zrobienia.

Ustawy.

To niekoniecznie muszą być ustawy, mogą być różne. Kamieni milowych jest czasem po kilkaset. Więc nie ma w tej chwili żadnej realnej przeszkody, żebyśmy otrzymali, bo przecież były stawiane pewne warunki i one zostały wypełnione. No ale jak ktoś chce uderzyć psa to kij znajdzie, to jest na tej zasadzie.

Czy w takim razie będziemy świadkami w najbliższych tygodniach, może miesiącach, takiego odbijania piłeczki między Komisją Europejską, a Polską? Czy to jest też trochę tak, że z pana perspektywy te środki są spisane na straty, razem z panem premierem Morawieckim i uznaliście, że Polska sobie bez tych pieniędzy poradzi?

W tej chwili chodzi przede wszystkim o te główne środki. One, według oświadczeń kilku komisarzy, także niechętnych nam, są niezagrożone. Nie ma cienia podstaw, dlaczego miałyby być kwestionowane. Te sprawy związane z rolnictwem zostały już zatwierdzone. Jesteśmy w pierwszej siódemce państw, które uzyskały to zatwierdzenie i już niedługo będziemy mogli wystawiać rachunki. Jeżeli chodzi o KPO, to i tak podejmiemy te sprawy, które miały być załatwione z KPO, z własnych środków. A jeżeli, wiele na to wskazuje, przyjdzie taki moment na to, być może trzeba będzie poczekać. Praworządność zostanie przywrócona w Unii Europejskiej, to my te pieniądze będziemy mieli. Przydadzą nam się z całą pewność, ale powiedziałem już kiedyś, że szliśmy na ustępstwa. Nie wszystkim się to podobało, ale szliśmy w imię uzyskania tych środków i uzyskania jakiejś zgody w Unii Europejskiej. No okazało się, że to nie jest możliwe, bo tak w gruncie rzeczy to nie chodzi o środki, to chodzi o ten plan, nazwę go planem Scholza, żeby po prostu pod wodzą Niemiec, pod kierownictwem Niemiec, albo, może bardziej precyzyjnie odnosząc się do historii, pod butem Niemiec. Przynajmniej ta Środkowa Europa znalazłaby się pod tym butem. Europa została zjednoczona, a Niemcy zostały na takich szczudłach, to jest określenie, którego użyłem także w przemówieniach sejmowych już od przeszło 20 lat, że Niemcy stały się państwem o znaczeniu światowym, bo nie mają na to siły. Niemcy są do światowego znaczenie grubo za słabe, no ale chcą tą metodą siły.

Pan mówił o bucie pod adresem Niemiec, jednocześnie podnieśliście temat reparacji. Wiemy już nieco więcej po tych wielu latach, jak wysokie są szkody i ile by Polska chciała otrzymać pieniędzy od Niemiec. Czy mając na uwagę te relacje i ten klimat do rozmów, sądzi pan, że to jest dobry moment, żeby właśnie zwracać się w kierunku Niemiec o reparacje?

To jest najlepszy moment jaki był dotychczas. Z jednej strony Niemcy potrzebują poprawy reputacji, a z drugiej Niemcy mają dzisiaj pozycję słabszą niż kiedykolwiek, w ciągu ostatnich dziesięcioleci, bo jeżeli sięgnąć jeszcze dalej to mieli słabszą. To jest akurat ta chwila, w której mogą uznać, chociaż to na pewno będzie trwało i to będzie dłuższy proces, że straty reputacyjne, jakie będą z powodu, że świat sobie pewne rzeczy, o których nie wie, uświadomi, są większe niż poważne z ich punktu widzenia, a możliwe do poniesienia koszty.

Będzie pan chciał zatrzymać Pawła Kukiza w polskiej polityce? Uda się przeprowadzić projekt sędziów pokoju?

Będziemy próbowali. To zostało wdrożone.

Kiedy?

Kiedy zostało wdrożone, co do dnia to z głowy panu nie powiem.

Nie, inaczej zapytam. Kiedy sędziowie pokoju mogą realnie wejść w życie?

Od uchwalenia tej ustawy, ten proces też pewnie troszkę potrwa, do momentu, w którym oni zostaną wybrani, bo oni muszą najpierw się zgłosić, zostać odpowiednio ocenieni przez KRS, a następnie mianowani przez prezydenta. Orzecznictwo polskiego Trybunału Konstytucyjnego wyraźnie stwierdziło, że nikt kto nie jest sędzią, w sensie konstytucyjnym, nie może sądzić. Stąd asesorowie, którzy kiedyś sądzili, dzisiaj nie sądzą. To samo dotyczy sędziów pokoju. Tutaj można zapytać wobec tego, jaka różnica. No oni nie będą musieli robić aplikacji sędziowskiej, ani kończyć tej szkoły podyplomowej.

Będzie Paweł Kukiz usatysfakcjonowany, panie prezesie?

Przecież on zna ten projekt ustawy. Uznał go za dopuszczalny.

Tylko pytanie, czy wejdzie w życie?

Z tego punktu widzenia konstytucji, żadnego innego w tej chwili zrobić się nie da, chyba żeby się zmieniło konstytucję. Natomiast ten projekt nie może doprowadzić do tego, że w Polsce będzie 5 poziomów sądownictwa. Tego nie ma nigdzie na świecie. Sąd pokoju, sąd rejonowy, sąd okręgowy, sąd apelacyjny i, co prawda to jest inny rodzaj sądu, w sensie konstytucyjnym, ale Sąd Najwyższy. Więc musimy spłaszczyć tę strukturę i doprowadzić do tego, że wszystkie sądy rejonowe staną się wydziałami sądów okręgowych. To też jest w tej chwili zaplanowane i przyjęte dosyć dawno temu, tyle te wszystkie relacje z Unią Europejską, także inne przyczyny powodowały, że ten plan nie został jeszcze przedłożony w Sejmie. To są wszystko sprawy najbliższych dni. Oczywiście później jest procedura, ona ze względu na Senat, zawsze trwa bardzo długo. No ale później jest wcielenie tego w życie, co w przypadku sędziów pokoju zostanie sfinalizowane poprzez wybory, więc to troszkę potrwa.

Jest pan usatysfakcjonowany z reformy wymiaru sprawiedliwości i tego, jak to wszystko wygląda po 7 latach?

Nie jestem usatysfakcjonowany, ale był taki moment, w którym wydawało się, że idziemy naprawdę dobrą drogą do tego, żeby sądy zaczęły przestrzegać ustaw, przestrzegać konstytucji i żeby doktryna Neumanna została rzeczywiście odrzucona. Tym momentem było uchwalenie ustawy o Sądzie Najwyższym i o tej reformie, no niestety to zostało zawetowane i później sprawa stanęła w miejscu. Oczywiście nie jestem z tego zadowolony.

Jaki ma pan plan na wybory. Co musi zrobić Zjednoczona Prawica, żeby te wybory wygrać. Czy są zaplanowane zmiany w rządzie? Zakładam, że tak. Jak głęboka to może być rekonstrukcja.

Nie wiem na jakiej podstawie pan zakłada, że tak.

Na podstawie intuicji, panie prezesie.

A intuicji. To w takim razie mogę panu powiedzieć, jestem tutaj doświadczonym człowiekiem, że intuicja to za mało w polityce. Oczywiście rozważamy różne warianty sytuacji. Przede wszystkim my musimy dotrzeć do społeczeństwa z tą prostą prawdą, że te 7 lat, mimo kryzysów, mimo bardzo trudnej sytuacji, były dla naszego kraju dobre i że odpowiedzią drugiej strony jest nazywanie białego czarnym. Oczywiście też nie uniknęliśmy błędów, takich jakby zatrzymań akcji, czy różnych innych niespodzianek. Są sprawy i my się do tego przyznajemy, które się nie udały, mieszkania plus np., ale do tego wrócimy już w jakiejś innej formule. Będziemy starali się różne blokady, które są w Polsce, niekiedy bardzo mocne i to w bardzo ważnych sprawach, przełamać. Ale na to potrzebujemy nowej legitymacji społecznej w postaci wygrania wyborów i do tego będziemy dążyli. Cała reszta zależy od tego, czy dotrzemy do odpowiedniej ilości obywateli z tą prawdą, czy ten zalew kłamstwa jednak zwycięży.

Pan premier Mateusz Morawiecki będzie was prowadził do zwycięstwa w wyborach?

Najpierw panie redaktorze trzeba powiedzieć, że zwyciężymy. Pan to powiedział, więc ja się z tego cieszę.

Nie powiedziałem tego.

Powiedział prowadzić do zwycięstwa, czyli że zwyciężymy. Gdyby pan powiedział prowadził do klęski to by było co innego.

Ciekawy zabieg, panie prezesie.

Natomiast mogę panu powiedzieć tak, że ja w tej chwili nie odpowiadam na to pytanie, bo jest kwestia rozwiązania tych problemów z węglem, z zimą.

I pan premier to rozwiąże?

Tutaj zastanowimy się nad tym w jakiej konfiguracji będzie można to rozwiązać najlepiej. Natomiast pan premier, z mojego punktu widzenia, bo to nie jest jedyny punkt widzenia w partii, dobrze wypełnia swoje obowiązki.

Posłuchaj:

Reklama