Sudeckie jodły znowu są zagrożone
Miliony młodych jodeł sadzonych w Sudetach w ramach programu przywrócenia tego gatunku przyrodzie są zagrożone przez nowego szkodnika. - Jodły umierają od maleńkich mszyc - obiałki pędowej, mówi leśnik, dr Marek Dobrowolski:
- Na szczęście, nie w każdym miejscu mszyce zaatakowały masowo i nie zabiły wszystkich młodych drzew - dodaje Marek Dobrowolski:
Jodły w większości powinny przetrwać, jeśli nie pojawią się inne czynniki stresu, choć straty w młodnikach mogą sięgnąć nawet 20 procent. - Cel programu powinien jednak zostać osiągnięty - mówi Andrzej Raj, dyrektor Karkonoskiego Parku Narodowego, w którym zasadzono milion młodych jodeł:
Obiałki pędowe są znane np. z Karpat, ale tam zwykle nie powodują masowych szkód, bo w lesie są drzewa w różnym wieku. W Sudetach jodły zostały niemal doszczętnie wytępione przez wyręby, a później prawdopodobnie zanieczyszczenia. Na przełomie XX i XXI wieku zostało odnalezionych około 1500 jodeł w całych Sudetach. Były od siebie zbyt daleko, by się wzajemnie zapylać, dochodziło więc do chowu wsobnego, kiedy drzewa były jednocześnie i ojcem i matką kolejnych, coraz słabszych pokoleń.
Przyrodnicy z gałęzi tych drzew wszczepionych na podkładkach założyli drzewostany nasienne, służące do produkcji nasion, i z nich wyprodukowali, w ciągu tych pond 20 lat, miliony sadzonek. Sadzonki te świetnie się przyjęły i rosły, aż do pojawienia się mszyc, które spowodowały duże straty w młodnikach. Mimo tego jodły powinny już w Sudetach przetrwać.
Posłuchaj całego materiału:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.