Mundurowy oczyszczony z zarzutów

Prokuratura, która przez trzy miesiące trzymała go w areszcie umorzyła postępowanie. Nie była w stanie przygotować aktu oskarżenia.

Andrzej Sikoń, który więzieniu mógł spędzić nawet 12 lat, mówi, że cała sprawa to zemsta świata przestępczego.

Funkcjonariusz ostatnie miesiące swojego życia nazywa koszmarem. Od początku twierdził, że jest niewinny. Według śledczych nie znaleziono dostatecznych
dowodów winy, dlatego postępowanie zostało umorzone.

- Pokrzywdzone bardzo często zmieniały swoje zeznania - mówi prokurator Ewa Ścierzyńska.

Mężczyzna chce wrócić do pracy w policji. Zastanawia się także nad wytoczeniem sprawy o odszkodowanie.