Asseco Prokom zdeklasowany

| Utworzono: 2013-04-10 06:00 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12

Lider koszykarskiej ekstraklasy PGE Turów pokonał na własnym parkiecie aktualnego mistrza Polski Asseco Prokom Gdynia 88:61. To było najbardziej jednostronne spotkanie w historii między zespołami ze Zgorzelca i Gdyni.

Momentami żal było patrzeć na bądź co bądź wciąż aktualnych mistrzów naszego kraju. Asseco nie ma argumentów, by skutecznie rywalizować wśród najlepszych polskich zespołów. Pojedynczą wygraną może jeszcze odnieść, ale play-off zakończy pewnie na pierwszej rundzie.

Już do przerwy Turów wypracował sobie zdecydowaną 20-punktową przewagę. Gospodarze dobrze rozpoczęli - prowadzili po kilku akcjach 12:1. Imponowali pewnością siebie. Co warte podkreślenia z należytym szacunkiem podeszli do rywala. Koncentracja była na najwyższym poziomie.



Z każdą minutą przewaga Turowa rosła. Zdarzały się, jak to w koszykówce, lepsze i gorsze momenty, ale nikt w hali w Zgorzelcu nie wątpił w końcowy sukces. Ku temu powodów też nie dawał zespół gości, który popełniał stratę, za stratą, a do tego fatalnie bronił i słabo rzucał.

W końcówce spotkania sporo minut gry dostali w Turowie Vykasin Aleksic, Robert Lewandowski i Wojciech Leszczyński. Mogła to być ich ostatnia tak długa przygoda z Tauron Basket Ligą w sezonie 2012/2013.



Turów, na dwa mecze przed końcem sezonu regularnego, jest o krok od zapewnienia sobie pierwszego miejsca przed play-off. Ekipę Miodraga Rajkovicia czekają jeszcze wyjazdowe spotkania z Energą Czarnymi Słupsk i Stelmetem Zielona Góra.

PGE Turów Zgorzelec - Asseco Prokom Gdynia 88:61 (23:13, 26:16, 22:13, 17:19)

PGE Turów: Aaron Cel 13, Damian Kulig 13, Michał Chyliński 12, David Jackson 12, Ivan Opacak 10, Ivan Zigeranovic 9, Vukasin Aleksic 7, Russell Robinson 5, Djordje Micic 5, Robert Lewandowski 2, Piotr Stelmach 0, Wojciech Leszczyński 0.

Asseco: Rasid Mahalbasic 12, Piotr Szczotka 12, Tomasz Śnieg 10, Mateusz Ponitka 9, Przemysław Zamojski 6, Robert Witka 5, Piotr Pamuła 5, Krzysztof Roszyk 2, Mateusz Nitsche 0.

Reklama